Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Z kosą na Telewizję TRWAM

Rząd ma już alternatywę, jeśli Telewizja Trwam znajdzie się jednak na multipleksie cyfrowym. Wczoraj koalicja przeforsowała 150-procentową podwyżkę opłat koncesyjnych dla stacji telewizyjnych nadających cyfrowo. Za nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji w takim kształcie podniosło rękę 287 posłów. To zarzynanie mediów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że z przyznaniem koncesji na MUX-1 dla Telewizji Trwam zwlekano, by móc ją zniszczyć finansowo. Zanim okrzepnie na rynku medialnym i reklamowym.

Opłata koncesyjna płacona przez nadawców emitujących program telewizyjny z naziemnych multipleksów cyfrowych wzrośnie o 150 proc., do 26 mln zł - zdecydował wczoraj Sejm.

To kolejny cios wymierzony w starającą się o miejsce na MUX-1 Telewizję Trwam po tym, jak rząd zdecydował o drastycznej podwyżce opłat za częstotliwości dla cyfrowych telewizji. Podwyżka opłat koncesyjnych nie obejmie nadawców, którzy wcześniej otrzymali miejsca na platformie cyfrowej i dodatkowo skorzystali na tym, że opłaty za częstotliwości były dotychczas niskie.

Drastyczne podwyżki opłat dla nadawców za użytkowane częstotliwości radiowo-telewizyjne, rzędu kilkuset do kilku tysięcy procent, rząd zamierzał przeprowadzić po cichu, jako "wrzutkę" do ustawy dostosowującej prawo telekomunikacyjne do dyrektyw Unii Europejskiej. Złapany za rękę obiecał obniżkę stawek maksymalnych, ale nadal zamierza sterować finansowo mediami.

Dla radia ogólnopolskiego, nadającego analogowo, jak Radio Maryja, opłaty mogą wzrosnąć z 1,2 mln zł do prawie 300 milionów. Ustawa określa maksymalne stawki opłat, zaś o ich realnej wysokości dla każdej stacji telewizyjnej i radiowej rozstrzygać będzie rząd w rozporządzeniu, już bez kontroli parlamentu.

- To niedopuszczalne, aby to rząd samodzielnie decydował, która stacja ile zapłaci, bo to pozwoli rządowi jednych nadawców eliminować, a innych traktować ulgowo. Brakuje jasnych kryteriów. Bardzo niebezpieczne jest dawanie rządowi możliwości, aby jedne media nagradzał, a inne karał finansowo - wskazuje o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja.

W przypadku telewizji cyfrowej nadającej na multipleksie naziemnym przewidziano wzrost opłat z ok. 100 tys. zł za każdy program do ponad 12,3 mln złotych. Dotyczyłoby to zatem również Telewizji Trwam, która od półtora roku stara się o wejście na multipleks pierwszy.

- Opłaty za częstotliwości zostały początkowo ustalone na niskim poziomie, aby motywować nadawców do przechodzenia z systemu analogowego na cyfrowy. Tak było na etapie wdrażania telewizji cyfrowej, ale teraz muszą być podniesione - tak uzasadnia podwyżkę Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. - Była to forma promocji, z której skorzystały głównie pojedyncze stacje niekomercyjne - przekonuje.

Ale to nieprawda. Żadna motywacja do przejścia na nadawanie cyfrowe nie była potrzebna, bo nadawcy telewizyjni sami chcieli wejść na multipleksy. Świadczy o tym chociażby fakt, że w konkursie o cztery miejsca na MUX-1 wystartowało aż 18 nadawców.

Nieprawdą jest także to, że beneficjentami promocyjnej opłaty stali się głównie nadawcy niekomercyjni. Przeciwnie, na promocji skorzystali, oprócz publicznej TVP, wyłącznie potentaci rynku medialnego - tacy jak TVN, Polsat, TV Puls, którzy już kilka lat temu dostali bez konkursu po kilka miejsc na dwóch pierwszych multipleksach.

Wszyscy oni przez te kilka lat umocnili się na rynku reklamowym i medialnym, płacąc cały czas preferencyjne stawki za częstotliwości, więc dla nich drastyczna podwyżka opłat za częstotliwości nie jest groźna. Tymczasem nadawcy, którzy dopiero wejdą na multipleks i zaczną zabiegać o reklamy - za sprawą nowych regulacji już na starcie otrzymają do zapłacenia rachunek na kilkanaście milionów złotych za częstotliwości. I na tym nie koniec.

Czterech uprzywilejowanych


- Sejm przyjął właśnie nowe regulacje w ustawie medialnej, które wprowadzają 150-procentową podwyżkę opłat koncesyjnych dla stacji telewizyjnych nadających cyfrowo. Za koncesję będzie można żądać od takiej stacji nawet 26 mln zł do zapłaty jednorazowo - zwraca uwagę o. Tadeusz Rydzyk. - Zagłosowało za tym niemal 300 posłów - dodaje dyrektor Radia Maryja.

Nowe wyższe opłaty koncesyjne dotyczyć będą wyłącznie nowych nadawców w systemie cyfrowym. Cztery stacje, którym KRRiT wcześniej przyznała miejsca na MUX-1, zapłacą o ponad połowę mniej w kilkudziesięciu, a nawet stu ratach, a możliwe, że wcale nie będą płacić, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stary system opłat za koncesję uznał za niekonstytucyjny.

Dojdzie zatem do sytuacji, że na polskim rynku medialnym nastąpi nierówna konkurencja: nadawcy, którzy dopiero wejdą na multipleksy cyfrowe naziemne, obciążeni zostaną wyższymi opłatami za koncesje i częstotliwości, podczas gdy ci, którzy już są na platformie cyfrowej, otrzymają od rządu fory.

- Podnoszą te wszystkie opłaty po to, aby nas wyeliminować, abyśmy nie dali rady finansowo. Przecież Radio Maryja utrzymuje się z datków od ludzi, którymi gospodaruje oszczędnie od pierwszego do pierwszego. To jest zamykanie ust wolnym mediom. Mają być tylko media reżimowe, te, które oni określają mianem mainstreamu, a które w rzeczywistości są mętnym nurtem. One wszystkie są prorządowe i uprawiają propagandę. To są totalitarne metody. Pamiętajmy, że kiedy Hitler dochodził w Niemczech do władzy - dla celów propagandy rozprowadzał wśród ludzi specjalne odbiorniki radiowe nastawione na częstotliwości hitlerowskich stacji. Podobną propagandę uprawiał też Stalin i komuniści - przypomina o. Tadeusz Rydzyk.

Przebiegła taktyka rządu


Rządowy projekt nowelizacji ustawy wraz z uzasadnieniem - łącznie 700 stron druku w dwóch tomach (druk 627) - trafił w lipcu do sejmowej Komisji Infrastruktury, a w sierpniu przeszedł pierwsze czytanie.

- Przeczytałam ten projekt, niezwykle trudny i specjalistyczny, na prośbę jednego z posłów Komisji Infrastruktury, który poprosił mnie o sprawdzenie, czy nie ma w nim nic niepokojącego - opowiada poseł Barbara Bubula (PiS). To ona wykryła kilka tygodni temu, że pod przykrywką przepisów dostosowawczych rząd forsuje astronomiczną podwyżkę opłat dla nadawców za częstotliwości radiowo-telewizyjne.

- Podwyżka w tej skali to ogromne zagrożenie dla mniejszych nadawców telewizyjnych i stacji radiowych, zwłaszcza że nadawcy nie zostali o niej powiadomieni, mimo że ma obowiązywać już od nowego roku. To uderza w wolność mediów i prawo swobodnego dostępu obywateli do informacji - zwraca uwagę Bubula.

Posłanka ujawniła rządowe plany na konferencji prasowej. Informację z tej konferencji podało kilka razy Radio Maryja, krótką notatkę zamieściła też Polska Agencja Prasowa.

- Podnosiłam problem opłat na posiedzeniach Komisji Infrastruktury, która pracuje nad rządowym projektem nowelizacji prawa telekomunikacyjnego, ale byłam systematycznie dezawuowana przez wiceprzewodniczącego komisji Janusza Piechocińskiego zarzucającego mi, że się na tym nie znam - twierdzi poseł, która nie będąc członkiem Komisji Infrastruktury, ze względu na wagę sprawy uczestniczyła w jej posiedzeniach.

Jednak silne wsparcie posłów PiS i Solidarnej Polski spowodowało, że komisja musiała zająć się opłatami. Rząd, przyparty do muru, ustami prezes UKE Magdaleny Gaj obiecał zredukować maksymalną stawkę opłat za częstotliwości. Nadal jednak trwa przy stanowisku, że ich realną wysokość będzie regulował w rozporządzeniach.

Projektowane podwyżki kompletnie zaskoczyły nadawców, którzy teraz skrupulatnie liczą, ile milionów od nowego roku będą musieli wyłożyć.

Małgorzata Goss


za:www.naszdziennik.pl (pkn)

=======================================================================


Kneblowanie niezależnych mediów



Z Maciejem Iłowieckim, dziennikarzem, publicystą, byłym wiceprzewodniczącym Rady Etyki Mediów, rozmawia Bogusław Rąpała

Nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego zakłada podniesienie opłaty za użytkowanie częstotliwości w paśmie UKF do 300 mln zł rocznie. Przyjęcie jej będzie oznaczało bankructwo dla niemal wszystkich stacji nadających w tym paśmie, a przede wszystkim dla Radia Maryja, które jest nadawcą społecznym. Czym można wytłumaczyć to posunięcie koalicji PO - PSL?


- Uważam, że jest to absurdalny pomysł. Co więcej, takie uderzenie w niezależne stacje śmiało można nazwać skandalem. Podobne próby były podejmowane już wcześniej. To typowa działalność mająca na celu zdławienie niewygodnych dla rządu rozgłośni. 300 mln zł to ogromna kwota i - jak się wydaje - niemożliwa do zapłacenia. Radio nie zarabia tyle, co prywatne telewizje. A tym bardziej radio, które ma status społeczny, gdzie nie nadaje się reklam. Dlatego nie ulega wątpliwości, że chodzi o zamknięcie ust niewygodnym rozgłośniom.

Skąd bierze się taka determinacja obozu rządzącego w utrudnianiu życia tym stacjom i ich słuchaczom?

- Planowane podwyżki mogą doprowadzić do zamilknięcia niektórych stacji. Widać więc wyraźnie, że celem rządzących jest odebranie prawa głosu w mediach opozycji. Mam jednak poczucie, że w kręgach posłów reprezentujących rządową koalicję pojawia się coraz większy niepokój. Świadczy o tym chociażby postępowanie Waldemara Pawlaka. Czuję to również przy okazji moich kontaktów z przedstawicielami sfery rządowej, którzy - choć nie mówią tego głośno - mają dosyć. Oni zaczynają dostrzegać, że postępowanie premiera już im szkodzi, a kiedyś z pewnością zaszkodzi im jeszcze bardziej. Ludzie widzą, że dzieje się coś niepokojącego. Mam nadzieję, że teraz się ockną i zaczną głosować inaczej niż do tej pory.

Co dziwne, nikt nie informował zainteresowanych rozgłośni o podwyższeniu opłaty. Dowiedziały się o niej m.in. właśnie za pośrednictwem Radia Maryja i posłów opozycji.

- Ten sposób działania obecnych władz wykonawczych i rządu Donalda Tuska wcale mnie nie dziwi. I według mnie, również to składa się na wzrastającą wśród Polaków niechęć do władzy i jej metod. I chyba już niedługo obróci się przeciwko niej. Według noweli ustawy wzrosnąć ma również maksymalna opłata za częstotliwości dla sieci telewizji cyfrowej naziemnej, która zajmuje cały multipleks. Jakie to może mieć skutki?

- W ogóle uważam to za bardzo złą sytuację, kiedy na media nakłada się tak ogromne podwyżki. Może to prowadzić do zdławienia konkurencji, a z pewnością uderzy w te stacje, które przekazują informacje niezgodne z oczekiwaniami władzy wykonawczej. A więc również w tym przypadku chodzi o zamknięcie ust opozycji. Trzeba przy tym także pamiętać, że tego rodzaju uderzenie w media zawsze jest niekorzystne dla całości działania państwa i społeczeństwa, ponieważ powinnością mediów jest obrona demokracji, patrzenie władzy na ręce, pilnowanie, aby nie pojawiały się różnego rodzaju nadużycia, ochrona słabszych i tych, którym w naszym państwie żyje się gorzej. Telewizja Trwam jest ostoją dla ludzi najbardziej zaniedbanych przez ten rząd, stanowiących obiekt kpin i drwin w innych mediach.

Możemy się oczywiście spierać, czy media wypełniają swoje powinności lepiej czy gorzej, ale jest to odrębna kwestia. One muszą się czuć swobodne. Dziennikarze nie mogą się bać, że jeżeli narażą się władzy, to spotkają ich z tego powodu przykre konsekwencje i zostaną pozbawieni pełnej wolności.

A zatem wszelkie uderzenia w media to jednocześnie uderzenie w państwo, społeczeństwo i wolność. Przy czym w tym ostatnim przypadku nie chodzi tylko o wolność słowa, bo teoretycznie każdy może powiedzieć i napisać, co chce. To musi być wolność połączona z odpowiedzialnością.

Czy te podwyżki wpisują się, według Pana, w działanie KRRiT, która odmówiła Telewizji Trwam prawa na nadawanie na cyfrowym multipleksie?

- Myślę, że tak. Chciałbym jednak wierzyć, że są to już ostatnie drgawki tej koalicji w tej sprawie.

Przeciw drakońskiej podwyżce opłat zawartej w Prawie telekomunikacyjnym protestują zarówno media, jak i posłowie opozycji. Uda się ją powstrzymać?

- Mam nadzieję, że ta nowelizacja jednak nie przejdzie, mimo że koalicja rządowa ma w Sejmie większość. Sami posłowie reprezentujący władzę wykonawczą zorientują się bowiem, że może się to obrócić przeciwko nim w sytuacji, gdy za jakiś czas zacznie rządzić ktoś inny i będzie stosował podobne metody.

Dziękuję za rozmowę.

Bogusław Rąpała


za:www.naszdziennik.pl (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.