Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Grzegorz Górny: Anty-Katyń, anty-Smoleńsk

Tytuł „Komsomolska Prawda” zobowiązuje. W ostatnich dniach dziennikarze tej gazety odkryli –jak twierdzą –skandal perfidniejszy niż upublicznienie przez Rosjan w internecie zdjęć zmasakrowanych ofiar katastrofy smoleńskiej. Haniebnego czynu mieli się dopuścić Polacy wobec zwłok żołnierzy sowieckich. Dziennikarz „Komsomolskiej Prawdy” Dmitrij Stieszyn napisał, że?w 1953r. władze PRL ekshumowały zwłoki czerwonoarmistów poległych w?1945?r. i pochowanych na?cmentarzu w Kostrzyniu, aby przenieść je?do nowych mogił.

Przykryć Smoleńsk


Okazało się jednak, że?nie wszystkie ciała zabrano. Odkryła to niedawno grupa aktywistów rosyjskiej organizacji Patriot, która odnalazła w?Kostrzynie zdekompletowane szczątki 110 czerwonoarmistów. To wydarzenie posłużyło „Komsomolskiej Prawdzie” do sformułowania oskarżenia pod adresem Polaków. Zdaniem Stieszyna organizatorzy ekshumacji celowo przenieśli do nowych grobów jedynie części zwłok. „Tym samym –jak pisze autor –szydzili z pamięci naszych żołnierzy poległych za oswobodzenie tej ziemi”.

Rosyjski publicysta nie poprzestaje na tym i stwierdza: „Kiedy rząd polski żąda »uczciwego i bezstronnego« śledztwa w sprawie tego, jak do internetu trafiły zdjęcia szczątków katastrofy samolotu prezydenta Kaczyńskiego pod Smoleńskiem, przypadkowo wyszła na jaw inna tajemnica. I ona jest o wiele bardziej paskudna”.

Przykryć Katyń


Tak się składa, że Rosjanie są specjalistami w fabrykowaniu takich „tajemnic”, które nagle „przypadkowo” wychodzą na jaw. Jest to jeden z wypróbowanych sposobów dezinformacji stosowanej jako oręż w wojnie psychologicznej. Jedną z takich akcji propagandowych była operacja „Anty-Katyń”.

Przez pół wieku Moskwa ukrywała prawdę o zbrodni w Katyniu. Na skutek ogłoszenia polityki pieriestrojki i głasnosti Kreml nie był jednak w stanie dłużej utrzymywać fałszywej wersji tej historii. Władze Związku Sowieckiego 13 kwietnia 1990?r. po raz pierwszy przyznały się więc do odpowiedzialności za?wymordowanie polskich oficerów. W komunikacie agencji TASS padło stwierdzenie, że to, co się wydarzyło w Katyniu, było „jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu”.

Władze sowieckie postanowiły jednak zrelatywizować swoją winę za zbrodnię katyńską i powiązać ją z jakimś wydarzeniem historycznym, w którym to Polacy mieli odgrywać rolę oprawców, Rosjanie zaś ofiar. Ówczesny prezydent ZSRS Michaił Gorbaczow 3 listopada 1990r. wydał rozporządzenie zalecające zebranie odpowiednich materiałów archiwalnych, mających ukazać Polaków jako zbrodniarzy. Chodziło o?to, by mord na bezbronnych jeńcach wojennych w Katyniu został „zrównoważony” innym bestialskim mordem, tyle że dokonanym na Rosjanach.

Piłsudski jak Stalin

Wybór kreatorów sowieckiej polityki historycznej padł na wydarzenia, które rozegrały się w latach 1919–1921, gdy trwała wojna polsko-bolszewicka. Nagle w rosyjskich mediach zaroiło się od tekstów, których autorzy prześcigali się w twierdzeniach, że Polacy dokonali na sowieckich jeńcach zbrodni ludobójstwa. Ukazujące się wtedy tytuły artykułów mówią wszystko: „Strzałkowo –polski Katyń”, „Czerwonoarmiści w piekle polskich obozów koncentracyjnych”, „Tragedia zamordowanych w polskich lochach”.

Borys Szardakow, konsul Rosji w Krakowie, 7 listopada 1994r. oświadczył: „Józef Piłsudski utworzył w 1920r. obozy koncentracyjne dla jeńców wojennych –żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej, w których zamordowano bez sądu 60 tys. osób, a z niektórych z nich Polacy robili sobie tarcze strzelnicze (...). Józef Piłsudski jest takim samym zbrodniarzem jak Józef Stalin”.

W 1998r. prokurator generalny Jurij Czajka –ten sam, który dziś nadzoruje rosyjskie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej –wysłał list do władz w Warszawie z wezwaniem wszczęcia śledztwa w sprawie polskiego ludobójstwa na sowieckich jeńcach.

Oprawca jako ofiara

O rzeczywistych losach czerwonoarmistów wziętych do niewoli w1920r. wielokrotnie pisali historycy polscy i rosyjscy (m.in. Inessa Jażborowska czy Nikita Pietrow). Okazuje się, że w obozach jenieckich nie doszło do żadnej zbrodni, wysoka śmiertelność wśród uwięzionych spowodowana zaś była epidemiami, zwłaszcza grypy (warto przypomnieć, że tzw. grypa hiszpańska po I wojnie światowej pochłonęła kilkadziesiąt milionów ofiar śmiertelnych na świecie –więcej niż cały konflikt zbrojny w latach 1914–1918).

Mimo to „Anty-Katyń” do?dziś funkcjonuje w rosyjskiej świadomości zbiorowej jako niepodważalny fakt historyczny. Nadal ukazują się na ten temat liczne publikacje. W telewizji pokazywane są?specjalne materiały o polskiej zbrodni. Mówią o tym głośno prezydent Władimir Putin, a nawet przedstawiciele Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, np.ihumen Filip Riabych.

W 2008r. ministerstwo oświaty zatwierdziło dla rosyjskich szkół podręcznik do historii, w którym pada stwierdzenie, że mord w Katyniu był „sprawiedliwą zemstą historyczną” NKWD za wcześniejsze ludobójstwo Polaków na jeńcach sowieckich. W 2011r. Państwowy Fundusz Filmowy Federacji Rosyjskiej ogłosił konkurs na scenariusz filmu pt. „Śmierć czerwonoarmistów w polskiej niewoli”. Zdaniem działaczy stowarzyszenia „Memoriał” film ten ma być odpowiedzią na „Katyń” Andrzeja Wajdy. Wymowa obrazu będzie podobna, nastąpi tylko zamiana ról: Polacy staną się bezwzględnymi egzekutorami, a Rosjanie bezbronnymi ofiarami.

Polska na ławie oskarżonych

Dziś w sprawie Smoleńska Rosjanie po raz kolejny sięgają po ten sam chwyt, by zagłuszyć niewygodną dla siebie prawdę. Podobnie było też w 2009 r., gdy obchodzono 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Prezydent Lech Kaczyński podczas obchodów na Westerplatte wskazywał wówczas jako winnych rozpętania konfliktu zbrojnego dwa totalitaryzmy: komunistyczny i narodowosocjalistyczny. To właśnie sojusz tych dwóch systemów, którego wyrazem stał się pakt Ribbentrop-Mołotow, otworzył drogę do?wybuchu wojny.

Właśnie wtedy w rosyjskich mediach pojawiło się wiele publikacji, które odpowiedzialnością za rozpętanie II wojny światowej zaczęły obarczać Polskę. Ich autorzy pisali m.in., że „mimo pokojowej polityki Adolfa Hitlera Polsce udało się sprowokować konflikt międzynarodowy na wielką skalę, w którym utopiła swoje interesy”. W tej sytuacji „Stalin nie mógł inaczej postąpić” i zawarł sojusz z Niemcami.

Wiadomo, że sygnał do rozpoczęcia kampanii propagandowej dał wówczas płk Siergiej N. Kowalow z Instytutu Historii Wojennej Ministerstwa Obrony. A kto dał sygnał do „Anty-Smoleńska”?

Grzegorz Górny

za:niezalezna.pl (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.