Ustawa dla Platformy

Kto nawołuje do nienawiści wobec innych, m.in. za poglądy polityczne, ma podlegać karze więzienia do lat dwóch. Taki projekt ustawy przygotowuje PO. To słuszna inicjatywa. Autor sformułowania  „czas dorżnąć watahę” czy jego ówczesny kolega partyjny mówiący o „wypatroszeniu” lidera opozycji powinni Bogu dziękować, że prawo nie działa wstecz. Podobnie publicyści „Gazety Wyborczej” czy „Newsweeka” wciąż mogą czuć się bezkarni, wzbudzając nienawiść do prawicowej opozycji. Mam nadzieję, że gdy projekt ustawy wejdzie w życie, niemiecko-szwajcarskie wydawnictwo Ringier Axel Springer rozważy, czy może sobie nadal pozwalać w Polsce na powtarzanie zabiegów propagandowych, jakby wprost wyjętych z nazistowskiej prasy lat trzydziestych. Być może pewien polityk PO, znany z kłopotów z zachowaniem równowagi emocjonalnej, wycofa się z życia publicznego, nie chcąc narażać się na sankcje wynikające z ustawy? Może premier nie odważy się już dawać do zrozumienia, że nie życzy sobie żyć w jednym kraju z liderem opozycji? Czekam na tę ustawę – każdy dzień przynosi powód, by w myśl jej zapisów zawiadamiać prokuraturę. Nie będziecie nadążali, panowie z PO, z rozpatrywaniem wniosków o uchylanie immunitetów.

Joanna Lichocka


za:niezalezna.pl (pkn)