Bohdan Melka - Grodzka a Łysenko

- Krystyna Pawłowicz sprzeniewierzyła się naukowemu etosowi - napisali naukowcy w liście otwartym. - W świetle standardów naukowych niegodziwością jest podważanie identyfikacji płciowej osób transseksualnych.
Jakich standardów? – nie raczyli zreferować. W kilku wypowiedziach prof. Krystyna Pawłowicz stwierdziła, że o płci decyduje nie wewnętrzne przekonanie, lecz biologia, a konkretnie genetyka ("To nie jest tak, że jak ktoś się nażre hormonów i operacje zrobi, to się staje kobietą. Kod genetyczny decyduje – wywiad dla „SE” z 30.01.13).

W 1944 roku amerykański genetyk Oswald Avery w 1944, stwierdził, że jedynie DNA jest czynnikiem przenoszącym informację genetyczną. Najwyraźniej nie działa to w przypadku Bęgowskiego/ Grodzkiej, skoro o zmianie płci decyduje samoidentyfykacja. Genetyka została więc przez autorów listu unieważniona.

Wróciliśmy zatem do czasów Trofima Łysenki, który „obalił' nie tylko prawa Mendla, ale i teorię Darwina. W latach 50. stwierdził: - Wystarczy zacząć karmić pokrzewkę ogrodową gąsienicami, a powstanie kukułka.

O tym, jak miło znaleźć się w jego towarzystwie pisała „Gazeta Wyborcza”: http://niniwa2.cba.pl/lysenko_burzliwe_dzieje_gruszek_na_wierzbie.htm

***

Przypadek Grodzkiej/ Bęgowskiego ukazał interesujące tendencje w Polsce.
Ujawniła się bowiem całkiem spora populacja osobników, którzy nie wiedzą, że: 1. Istnieje część nauki biologii zwana genetyką, 2. Istnieje coś o tajemniczej nazwie DNA, 3. Że poprzez DNA odbywa się przekaz, 4. Nie można tego zmienić (jak koloru oczu itd.).
Poglądy te podziela i faktycznie upowszechnia grupa osób, szczycących się cenzusem naukowym. Ludzie ci albo nie rozumieją, co mówią, albo robią to cynicznie w imię projektu inżynierii społecznej, wzorowanego na systemach totalitarnych XX wieku.
Wnioski: 1. Edukacja szkolna sięgnęła dna, 2. Zalewa nas ciemnota umysłowa (barbarzyńcy u bram)

Bohdan Melka
Facebook