Lewactwu wolno bić

Lewica wielokrotnie pokazywała już, że przemoc nie jest jej obca, i nieraz widzieliśmy już, że Antifa lubi sięgać po takie „argumenty", jak zastraszanie czy pobicia tych, którzy nie myślą tak jak jej członkowie. O ile wydaje mi się, że tak skrajne akty, jak niedawne pobicie przechodniów wracających z Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Lublinie, pozostaną raczej marginesem, o tyle jednak ciężko nie zauważyć, że na tego typu działanie skrajna lewica ma swoiste przyzwolenie. Bowiem gdy lewica kogoś pobije, to media milczą, premier Donald Tusk nie wypowiada się, nikt nie straszy nadciągającym totalitaryzmem. Jeżeli już poruszy się temat – to go się bagatelizuje. Widać lewicy wolno bić. Za to gdy nacjonaliści, skądinąd w głupi sposób, zablokują wykład Magdaleny Środy, lamenty i krzyki przerażenia są wszechobecne.

Tomasz Terlikowski

za:niezalezna.pl (pkn)

***

Wielkie odkrycie! Lewactwo agresje ma w genach - po przodkach. I w mózgu - po lekturach z podręcznika agitatora.
(Uwaga! Aktualne nazwy skryptu bywają zależne od etapu szkolenia.)
kn