Stanisław Michalkiewicz - Stalinięta lansują sodomitów

Gdyby tak ktoś czerpał wiedzę o naszym nieszczęśliwym kraju wyłącznie z mediów głównego nurtu, od tych wszystkich panów redaktorów Lisów i innych przodujących w pracy operacyjnej oraz wyszkoleniu bojowym i politycznym funkcjonariuszy, to mógłby sobie pomyśleć, że Polska wcale nie jest nieszczęśliwym krajem, tylko przeciwnie – bardzo szczęśliwym. Że nie mamy żadnych większych zmartwień, jak tylko - jak najbardziej dogodzić sodomitom i gomorytom, stanowiącym, jak wiadomo, sól ziemi czarnej. To przecież dopiero oni uświadamiają nie tylko znanych aktorów, ale również – zwyczajnych rodziców, na czym polega prawdziwe życie i odwaga cywilna. Dzięki temu już wiemy, że prawdziwe życie polega na rozluźnieniu wszelkiej dyscypliny i wszelkich hamulców, na opowiadaniu przed radiowymi mikrofonami i telewizyjnymi kamerami, w jaki to sposób ludzie zaspokajają swoje popędy oraz seksualne fantazje i zboczenia – zaś odwaga cywilna polega na dostrojeniu się do chóru, który – jak nie pod batutą Cadyka z „Gazety Wyborczej”, to „Stokrotki” z TVN-u – wyśpiewuje kantyczki, przygotowane przez oficerów prowadzących, którzy mają za zadanie pilnować, by w całym Eurokołchozie wszystko było tak samo, pod jeden strychulec.

Gdyby zatem ktoś czerpał wiedzę o naszym nieszczęśliwym kraju z niezależnych mediów głównego nurtu, to nic by się nie dowiedział ani o rosnącym gwałtownie bezrobociu, ani o powiększającym się z szybkością około 7 tysięcy złotych na sekundę długu publicznym, ani o bankructwie systemu emerytalnego, ani o zapaści w systemie ochrony zdrowia, nastawionym na wygodę urzędników, ani o narastającym łupiestwie ze strony rządu, który obmyśla coraz to nowe i coraz bardziej wyrafinowane sposoby grabienia obywateli, ani wreszcie o przygotowaniach do legalizacji „bratniej pomocy” ze strony Gestapo, NKWD i Mosadu przy tłumieniu manifestacji niezadowolenia naszego mniej wartościowego narodu tubylczego. Widać, że te wszystkie niezależne media głównego nurtu pracują w służbie ciszy, podsuwając w dyskursie publicznym tematy zastępcze w postaci sodomitów i gomorytów. Nakładają się na to niepokojące zakłócenia naturalnego rytmu w przyrodzie. Oto Wigilia Bożego Narodzenia już dawno minęła, mamy środek Wielkiego Postu – a tymczasem były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju, pan Lech Wałęsa, przemówił ludzkim głosem właśnie teraz. Co tu dużo mówić; dobrze to wszystko nie wygląda.

Na tym tle warto odnotować okrągłą, bo 60-tą rocznicę śmierci Józefa Stalina, która przypadła w dniu wczorajszym, 5 marca. Ciekawe, że Józef Stalin, chociaż był niewątpliwym rekordzistą jeśli chodzi o liczbę ofiar stworzonego przez siebie reżimu, to przecież nie ma takiej złej reputacji, jak inny, wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler. Adolf Hitler uważany jest dzisiaj za wcielenie zła absolutnego, podczas gdy Józef Stalin, jeśli nawet jest krytykowany, to najwyżej za „błędy i wypaczenia”, a więc – rodzaj lekkiej przesady, ale zasadniczo chciał dobrze. Skąd bierze się taka różnica w ocenie tych dwóch XX-wiecznych ludobójców?

Po pierwsze dlatego, że Adolf Hitler, a ściślej – jego państwo – zostało zmuszone do bezwarunkowej kapitulacji, podczas gdy twór Józefa Stalina w postaci Związku Sowieckiego tylko się przepoczwarzył. W rezultacie Józef Stalin nie wszystek umarł, pozostawiając po sobie niezliczone duchowe potomstwo – niestety również w naszym nieszczęśliwym kraju. Te stalinięta w drugim, a także już trzecim pokoleniu, drapują się dzisiaj w szalenie postępowe kostiumy, w kostiumy demokratyczne, a nawet wolnościowe – ale co z tego, kiedy totalniactwo wyłazi z nich wszystkimi porami? Zwróćmy uwagę, że forsowany obecnie kult sodomitów i gomorytów jest i w założeniach i w formach bardzo podobny do kultu Stalina, który przecież był najdoskonalszym przedstawicielem awangardy postępu. Dzisiaj za takiego próbuje uchodzić pan poseł Biedroń, ale cóż począć – jakie czasy – tacy bohaterowie.

Drugą przyczyną różnicy w ocenie Adolfa Hitlera i Józefa Stalina jest odmienny pretekst, pod którym dokonywali oni swoich zbrodni. Doskonale wyraża to fragment poematu „Caryca i zwierciadło” Janusza Szpotańskiego: „Wot Gitler, kakoj to durak! On się przechwalał zbrodnią swoją. A mudriec, to by sdiełał tak: nu czto, że gdzieś koncłagry stoją? Nu czto, że dymią krematoria? Toż w nich przetapia się historia! Niewoli topią się okowy! Powstaje sprawiedliwszy świat! Rodzi się typ człowieka nowy!”

I oto właśnie mamy lansowanie nowego typu człowieków w postaci sodomitów, gomorytów i tranwestytów, jako wzorców do naśladowania. Taki ideał usiłuje narzucić europejskim narodom sanhedryn nadający ton Unii Europejskiej i taki ideał usiłują przeszczepić na polski grunt stalinięta w drugim i trzecim pokoleniu. W dalszym ciągu służą oni Związkowi Sowieckiemu, który dzisiaj tylko zmienił geograficzne położenie.

Mówił Stanisław Michalkiewicz



za: http://wirtualnapolonia.com (kn)

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50