Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Dywersjada, a nie „Syberiada”

Półprawda to gorzej niż kłamstwo! Tadeusz Chwiedź
Prezes Zarządu Głównego Związku Sybiraków
ul. Mazowiecka
12 00-048 Warszawa


Środki masowego przekazu poinformowały o filmie Janusza Zaorskiego, zrealizowanym na podstawie książki Zbigniewa Domino pt. „Syberiada polska”. Większość sybiraków pomyślała: „Wreszcie po 73 latach nasze społeczeństwo, a zwłaszcza młodzież, doczekało się chwili prawdy”. W internecie zobaczyłem migawki z tego filmu. I cóż tam widzę? Wagon z dużym, niezakratowanym oknem. Dwoje uśmiechniętych dzieci wygląda przez okno.

Faktycznie wieziono nas na Syberię wagonami przeznaczonymi dla bydła, okienka były umieszczone wysoko, kilka razy mniejsze i zakratowane. Dzieci były wystraszone, głodne i brudne.

Piękne krajobrazy Krasnojarska mogła oglądać ekipa realizująca film. Przebywający tam polscy zesłańcy nie mieli na to ani czasu, ani siły, gdyż głodni i wyczerpani nieludzko ciężką pracą widzieli w lesie jedynie drzewa i pilnujących ich brygadzistów lub enkawudzistów. Na nocleg wlekli się prawie na czworakach.

Na próżno pan Dolina szuka lekarstw – wszyscy wiedzieli, że ich w ogóle nie było, żadnych. Film pokazuje czystych ludzi i ogolonych mężczyzn. Mydła nie było, chyba że zrobiliśmy je sami, a ogolić można się było nożem. Gryzły nas wszy, pchły, pluskwy, komary, dokuczała meszka, wchodząc do oczu, uszu i nosa. Chodziliśmy w łachmanach. Mam jeszcze podanie mojej Cioci Antoniny Pasek do dyrektora magazynu buraków, aby wydał jej dwa worki, z których mogłaby uszyć sobie sukienkę, bo nie ma w czym iść do pracy. Nie dostała. Buty wyglądały tak, jak na załączonej fotografii, a nie tak jak na filmie „Syberiada polska”. Dlatego to nie Syberiada, tylko DYWERSJADA.

Jak naprawdę na Syberii wyglądały dzieci, widać na załączonej fotografii – szkielety powleczone skórą! Najpierw spuchlizna głodowa, później kościotrupy z kurzą ślepotą i szkorbutem, i wreszcie śmierć głodowa. Wymierały z głodu całe rodziny, np. pięcioosobowa rodzina Opielów, z której chłopcami przyjaźniłem się, Adlerów, Antonowów, Tabaczków, Mrozów… Można zapisać całe strony nazwisk tych, którzy tam na zawsze zostali, setki tysięcy! Setki ciał wrzuconych do wiecznej zmarzliny, gołych. Panowie filmowcy powinni byli pokazać losy choćby jednego cmentarza na terenie byłego ZSRS, a pozostały tam ich setki!
Miejscowi na pewno pokazaliby, gdzie chowano zesłańców Polaków. Tam, gdzie był polski cmentarz, teraz jest dyskoteka, market lub inny budynek, aby zatrzeć pamięć polskich sybiraków.

To trzeba było pokazać w „Syberiadzie”, bo to PRAWDA. Sceny krajobrazowe i miłosne można umieszczać w innych filmach, a w tym być nie powinny. Pan Domino otrzymywał od ówczesnych władz radzieckich i Związku Patriotów Polskich (ZPP) pomoc. Zapamiętałem jedynie, jak przedstawiciele ZPP zbierali od nas pieniądze na pomnik w Katyniu. Na tym pomniku, rzeczywiście postawionym w miejscu kaźni Polaków przez NKWD, widniał napis (dosłownie, z tymi błędami i rusycyzmami!):

„TU SĄ POGRZEBANI NIEWOLNICY OFICEROWIE WOJSKA POLSKIEGO W STRASZYCH MECZENIACH ZAMORDOWANYCH PRZEZ NIEMIECKO-FASZYSTSKICH OKUPANTOW JESIENIĄ 1941 ROKU”.

Ile tu kłamstwa, podobnie jak w „Syberiadzie polskiej”. Półprawda to gorzej niż kłamstwo! Cóż, po zrzeczeniu się obywatelstwa polskiego i przyjęciu radzieckiego, co uczyniła zaledwie garstka sybiraków, władze radzieckie i ZPP dbały o tych obywateli. Większość jednak została Polakami, nie zrzekła się obywatelstwa polskiego i nie przyjęła paszportu rosyjskiego oraz obywatelstwa radzieckiego, mimo prześladowań, poniżeń i aresztów.

Istnieje wiele wspomnień napisanych przez sybiraków – prawdziwych świadków gehenny Polaków, tych, którzy przeżyli zsyłkę do Kazachstanu i Syberii. Ten film należało oprzeć na ich świadectwach, na prawdzie, a nie na półprawdzie i kłamstwie. Filmem „Syberiada polska” napluto w twarz tysiącom jeszcze żyjących sybiraków. Stalinowski prokurator pułkownik Zbigniew Domino tryumfuje i nadal zbiera nagrody.

Sądzę, że wyśle Pan Prezes odpowiednie pismo do stosownych władz, aby zahamowały zakłamywanie historii Polski. Mam nadzieję, że prezesi Oddziałów Związku Sybiraków wszystkich województw kraju wystosują pisma w sprawie tego kłamliwego filmu do ministrów kultury, oświaty, szkolnictwa wyższego, wreszcie do prasy, radia i telewizji. Jeżeli nie będzie reakcji – okaże się, w jakim państwie nadal żyjemy.

Z poważaniem

Tadeusz Kaźmierczak sybirak z 20-letnim stażem (1939-1959) pobytu w ZSRS

za:www.naszdziennik.pl (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.