Dziennikarka domaga się publicznego linczu nad Macierewiczem

Mainstreamowe "autorytety" coraz częściej reagują na opozycję jak komunistyczni aparatczycy. Tym razem dziennikarka Katarzyna Kolenda - Zaleska publicznie domaga się linczu nad Antonim Macierewiczu : "Jeśli Antoniemu Macierewiczowi ujdzie na sucho wypowiedź o tym, że być może trzech pasażerów prezydenckiego tupolewa ocalało z katastrofy smoleńskiej, to będzie to dowód na to, że polska polityka sięgnęła dna degeneracji".
Dziennikarce Kolendzie - Zaleskiej warto zwrócić uwagę, że osoby, które prowadzą polską politykę na dno degeneracji to są jej mentalni i ideologiczni koledzy z "Gazety Wyborczej" czy TVNu. Wszelkie Wójciki, Wojewódzkie, Olbrychskie, Wajdy, Kutzy, Michniki, Olejniki i wielu innych, którym dziennikarka stawia lauryki i promuje jako autorytety. W imię obiektywności oczywiście.

Kolenda-Zaleska publicznie, domaga się radykalnych kroków wobec polityka PiS. Argumentuje niczym dama o manierach żula - by użyć trafnego stwierdzenia Ryszarda Legutki: "Takiego człowieka powinno się natychmiast wykluczyć z życia publicznego". Oskarża Macierewicza, że "dla cynicznych, politycznych celów lub z powodu własnych obsesji nie waha się użyć okrucieństwa wobec rodzin ofiar katastrofy - rozdrapuje gojące się rany (...) Aż strach pomyśleć, do czego ten pisowski polityk może się jeszcze posunąć".

Czytając takie wypowiedzi dziennikarki ma się ochotę zapytać Kolendę-Zaleską o np. dzisiejszy wpis jej serdecznej koleżanki Moniki Olejnik o wybuchu w Smoleński i Bostonie. Oczywiście pani Katarzyna publicznie nie będzie osądzać swojej kliki wzajemnej adoracji.

Jej bezczelny (bo tak można potraktować ten tekst odnośnie posła PiS) ton zasługuje na publiczną reprymendę Etyki Mediów. Bo takie nienawistne artykulacje powinny być krytykowane a nie publikowane.

Na koniec jeszcze jeden cytat z tekstu Pani Zaleskiej, by pokazać, jej pełną nienawiści furię do tego co wiąże się z Prawem i Sprawiedliwością: "(...) poseł PiS porusza się w oparach absurdu (...) Najbardziej nieprawdopodobne teorie znajdują zagorzałych wyznawców. Nikt z nich nie patrzy na fakty, które przeczą tym kłamstwom. Wręcz przeciwnie, te okrucieństwa są im potrzebne do tego, by coraz bardziej przywiązywać do siebie swoich wyznawców. Nie można dopuścić, by pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości, dlatego wciąż trzeba podkładać pod buzujący kocioł nienawiści".

Czytając ostatnie akapity mamy dowód na to, że Kolenda-Zaleska stała się, przez swój tekst, guru sekty antysmoleńskiej, która nie argumentuje ale opiniuje, nie szuka prawdy ale chce wykluczyć tych, którzy jej się domagają. Gratulujemy wyboru!

Sebastian Moryń

za:www.fronda.pl/a/dziennikarska-zuleria,27556.html