Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

To okręt szuka latarni, nie odwrotnie

Kościół głosi prawdę, do której każdy ma szansę dotrzeć, ale nie każdy dociera – powiedział ks. abp Andrzej Dzięga, komentując wypowiedź posła PO Rafała Grupińskiego, który w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, że Kościół przyczynia się do rozwodów, nie dając swego przyzwolenia na zabiegi in vitro. Szef Klubu Parlamentarnego PO, poseł Rafał Grupiński stwierdził: „Jestem katolikiem, ale nie mam nic przeciwko małżeństwom homoseksualnym czy in vitro. A Kościół, przeciwstawiając się leczeniu in vitro, staje się współodpowiedzialny za część rozwodów w Polsce”. Poseł PO tłumaczył, że uważa za niewytłumaczalne, iż Kościół katolicki nie jest w stanie teologicznie uzasadnić faktu, że ta metoda leczenia bezpłodności służy miłości małżeńskiej i trwałości związku sakramentalnego. „Niemożność posiadania dzieci w związku małżeńskim jest jedną z najpowszechniejszych współczesnych chorób cywilizacyjnych. Za to często jest to możliwe z innym partnerem, co prowadzi do rozpadu licznych małżeństw” – mówił Grupiński. Dlatego – jak wnioskuje poseł – Kościół powinien przeciwdziałać temu i wspierać trwałość małżeństwa poprzez… przyzwolenie na in vitro, bo inaczej, przeciwstawiając się leczeniu in vitro, Kościół staje się współodpowiedzialny za część rozwodów w Polsce. Imputuje, jakoby Kościół twierdził: „możecie się co najwyżej rozwieść, by posiadać potomstwo, lecz na in vitro zgody nie będzie”.

Komentując tę wypowiedź w Radiu Maryja, ks. abp Dzięga powiedział, że o tym, w co wierzymy, świadczymy też w naszych słowach i czynach. – Zasada jest następująca: w co wierzysz, o tym mówisz i tak żyjesz – mówił. Jak dodał metropolita szczecińsko-kamieński, katolik, jeśli nie zna nauczania Kościoła, powinien poszukiwać odpowiedzi, bo „katolicy są ludźmi mądrymi, otwartymi, stawiającymi wiele pytań o nowe zjawiska, o nowe sytuacje. Dopóki tych przestrzeni się nie zbada i nie nazwie się ich – dopóty jest to przestrzeń poszukiwań, przestrzeń badań, analiz”. Podkreślił, że gdy chodzi o sprawy in vitro, o sprawy świadectwa o chrześcijaństwie dla ludzi wierzących czy przez ludzi wierzących – ta sprawa nie podlega już badaniom. To są sprawy przeanalizowane wystarczająco, precyzyjnie i dogłębnie, żeby mówić jednoznacznie in vitro „nie” z natury rzeczy. Uzasadniając swoje słowa, ksiądz arcybiskup przypomniał, że zapłodnienie pozaustrojowe narusza godność człowieka jako osoby. – Kościół Święty naucza o tym precyzyjnie – co potwierdził po raz kolejny ostatni dokument zespołu bioetycznego KEP pod kierunkiem ks. abp. Hosera, porządkując argumenty i nazywając je po imieniu – powiedział. Dodał, że jeśli ktokolwiek ma trudności ze zrozumieniem dokumentu, to poleca jego głębsze przestudiowanie.

Odnosząc się do kwestii rozwodów, ks. abp Dzięga podkreślił, że są one zawsze dramatem, tragedią małżeństwa, ale także „świadectwem słabej wiary”. – Prawdą jest, że (…) mamy bardzo wiele postaw niedojrzałych, postaw braku odpowiedzialności – i to tu jest źródło problemów małżeństwa, a nie w nauce Kościoła – mówił metropolita szczecińsko-kamieński. Następnie wskazał: – Kościół jest jak latarnia morska. Nie można sobie wyobrazić latarni morskiej, którą ktoś włożył na barkę, na statek i pływał po morzu. Latarnia morska musi czekać, aż znajdzie ją okręt. Jeśli okręt się zagubił, to on musi szukać latarni morskiej, a nie latarnia ma pływać po morzu i szukać statku. Podobnie jest z Kościołem. To Kościół głosi prawdę, do której każdy ma szansę dotrzeć, ale nie każdy dociera.
MJ


za:http://www.naszdziennik.pl (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.