Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Przegrane powstanie w warszawskim getcie

Dlaczego Polska na całym froncie przegrywa  toczącą się wojnę o jedynie słuszną wersję historii. Nareszcie w Polsce powiało powagą, pogłębiona refleksją, szacunkiem dla heroizmu i bohaterstwa ludzi, którzy oddali życie broniąc do końca swojej ludzkiej godności.
Po rocznicowej serii polskich „głupich i nieodpowiedzialnych” patriotycznych zrywów, czyli powstaniu listopadowym, styczniowym, warszawskim i tym antykomunistycznym w rzekomo oswobodzonej przez sowietów Polsce, nadeszła rocznica powstania, które nie może dzielić gdyż było one słuszne, mimo grozy jakoś piękne, potrzebne i godne czczenia. W końcu doczekaliśmy się bohaterów bez skazy, na których nikt nie szuka jakiegoś historycznego haka.

19 kwietnia kardynał Kazimierz Nycz nakazał uderzyć w dzwony, a nocne niebo nad Warszawą rozświetliły snopy światła. Tak uczczono bohaterów żydowskiego powstania w warszawskim getcie, jedynego zrywu na ziemiach Polski, który nie budzi, bo nie może budzić żadnych kontrowersji.


Tym razem zamilkł Jacek Żakowski, który jeszcze nie tak dawno „czcił” warszawskich powstańców słowami:

„Każde branie w dupę musi być uczczone”, zaś o rocznicy powstania styczniowego mówił: – „Czy tradycje Powstania Styczniowego, bezsensownego, choć ofiarnego, należy czcić właśnie teraz, kiedy znów wracają one groźnie i bezsensownie w polskim myśleniu? Czy nadymać ten balon?”


Adam Michnik nie napisał wstępniaka podobnego do tego z okazji Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych, których pomniki według niego „dzieliły i będą dzielić”. Tym razem krytycznej opinii nie wyraził Seweryn Blumsztajn, dla którego czczenie Żołnierzy Wyklętych to była „patriotyczna tandeta”.

Nie skrytykował także ludzi oddających hołd żydowskim powstańcom adiutant Michnika, Jarosław Kurski, który całkiem niedawno pisał: „Dziś o “wyklętych” najgłośniej krzyczą skrajni nacjonaliści, “judeosceptycy” i bojówkarze, którzy 24 lata po obaleniu komunizmu wymachują antykomunistycznym proporcem i pochodniami”.

Warto zastanowić się dzisiaj, dlaczego tylko powstanie w warszawskim getcie jest jednoznacznie oceniane pozytywnie.

Skoro wszystkie polskie zrywy byłe przegrane i bezsensowne to czyżby żydowscy bojownicy pokonali w 1943 roku Niemców? Nie, wiemy przecież, że przegrali. Wiemy również, że na zwycięstwo nie mieli żadnych szans. Dlaczego w tym przypadku czczenie bezsensownego „brania w dupę” nie razi Salonu?

Z punktu widzenia militarnych szans powstanie w getcie było bardziej bezsensowne niż wszystkie wymienione przeze mnie polskie niepodległościowe zrywy. Nieprawdą jest też twierdzenie, że Żydzi chwycili za broń wiedząc o czekającej ich zagładzie. Każdy uczciwy historyk powie, że w kwietniu 1943 roku wśród Żydów panowało powszechne przekonanie, że wywożeni są na roboty.

Skąd więc ta wyjątkowość w podejściu do powstania w getcie? A może było ono największe? I tu kolejna zastanawiająca wieść. Wręcz przeciwnie, było ono najmniejsze.

O co tu chodzi? Czy uprawniona jest hipoteza, albo jedyne logiczne wytłumaczenie mówiące, że polskie zrywy i powstania były „głupie i bezsensowne” tylko z tego powodu, że do boju ruszali goje, czyli Polskie „antysemickie bydło”, a w getcie heroicznie walczył bohaterski i wielki naród żydowski?

Może ma rację amerykańska historyk Marci Shore z Uniwersytetu Yale, która napisała w “New York Times”: – „… część przywódców Izraela patrzyła wstecz na Holokaust, czując nie tylko strach, ale i wstyd. Obawiali się zobaczyć w sobie i swoim narodzie bierność, uległość wobec nazistów. Tak więc powstanie w getcie, jako wyjątkowy fragment historii II wojny światowej, służyło tworzeniu heroicznego, walecznego, silnego obrazu Żyda.”

A na koniec jeszcze jedna refleksja.

Jak wiemy środowiska żydowskie zaciekle atakują każdego, kto słowa Holokaust użyje opisując mordowanie innego narodu niż żydowski. Twierdzą oni, że ich zagłada była wyjątkowa i największa zaś słowo holokaust, które pierwotnie oznaczało ofiarę całopalną jest zarezerwowane tylko dla ofiar żydowskich i używane w tym kontekście, na całym świecie pisane powinno być wielką literą.

Podobnie rzecz się ma z nowo otwartym Muzeum Historii Żydów Polskich, w pobliżu, którego z powodu protestu środowisk żydowskich nie może stanąć pomnik poświęcony Polakom, którzy oddali życie ratując Żydów. Przypominam, że dzieje się to w ponoć suwerennym państwie, które musi pytać żydowską mniejszość gdzie i kogo z własnych narodowych bohaterów może uhonorować.

Dlaczego więc niemal na siłę powstanie w warszawskim getcie środowiska żydowskie próbują dzisiaj zrównać z Powstaniem Warszawskim?  Świadczą o tym choćby tytuły w Gazecie Wyborczej typu „Kolumbowie z getta” czy nawet „Pierwsze Powstanie Warszawskie. Getto 1943”.

Co takiego się stało, że w tym jednym przypadku schodzą ze strzelistego i pojedynczego cokołu z napisem „Tylko dla Żydów” i próbują  wdrapać się na ten z Powstańcami Warszawskimi?

I tu również nasuwa się jedyne sensowne wytłumaczenie tego podpinania się Żydów pod Powstanie Warszawskie i próbę zrównania tych dwóch wydarzeń, które swoją skalą diametralnie się różniły.

Aby nie być posądzonym o manipulację posłużę się w obu przypadkach danymi niemieckimi.

Otóż siły niemieckie tłumiące powstanie w getcie liczyły 3000 żołnierzy, a ich straty to 16 zabitych i 85 rannych. W 400 tysięcznym getcie bohaterską walkę podjęło zaledwie około tysiąca bojowców.

Tymczasem w milionowej Warszawie do boju ruszyło blisko 40 tysięcy zaprzysiężonych i bardzo słabo uzbrojonych żołnierzy, przeciwko którym Niemcy użyli wojska w liczbie 50 tysięcy. Straty niemieckie według zeznań samego von dem Bacha, złożonych w 1947 roku to 10 tys. zabitych, 7 tys. zaginionych i 9 tys. rannych – razem 26 tys. żołnierzy.

Chyba teraz bardziej zrozumiałym jest zarezerwowanie terminu Holokaust tylko do opisywana zagłady Żydów i jednoczesne narodziny „ żydowskich Kolumbów” walczących w „Pierwszym Powstaniu Warszawskim”.

Oczywiście nikt nie śmiał nawet pisnąć o haniebnej roli policji żydowskiej oraz o tych Żydach, którzy bezbłędnie potrafili wytropić i wskazać Niemcom kryjówki i bunkry swoich współbraci, którzy ginęli później paleni żywcem przez miotacze ognia.

Jeżeli prawdą jest, że historię zawsze piszą zwycięzcy to wszystko wskazuje na to, że 1989 rok był totalną klęską Polski i Polaków, a nie jak nam się wmawia odzyskaniem wolności i zwycięstwem „Solidarności”.

Przyjrzyjmy się, kto pisze dzisiaj tę nową wersję historii, a dowiemy się, kim tak naprawdę są zwycięzcy i nasi nowi okupanci.

Przez wieki Polska nazywana była także przez samych Żydów, „Paradisus Judeorum”, czyli żydowskim rajem. Jak widać słychać i czuć wyrażanie innym wdzięczności oraz szacunku nie jest u Żydów najmocniejszą stroną, a skoro skutecznie uczestniczą w pisaniu dzisiaj na nowo historii to ten „żydowski raj” nie został chyba tak całkiem utracony?

Już na sam koniec podam przykład dużo mówiący o jakości polskich „elit” oraz wyjaśniający nam dlaczego Polska na całym froncie przegrywa  toczącą się wojnę o jedynie słuszną wersję historii.

Oto przebywający we Lwowie marszałek senatu Bogdan Borusewicz, na sugestię dziennikarki Radia Lwów, jakoby Polska zbyt mało uroczyście obchodziła okrągłą, 150 rocznicę Powstania Styczniowego, odparł na antenie: Takie obchody, jakie powstanie

http://www.kresy.pl
http://wyborcza.pl
http://wyborcza.pl
http://www.tokfm.pl
http://wiadomosci.gazeta.pl

Mirosław Kokoszkiewicz

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta

Polecam moją nową książkę, “Polacy, już czas” ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza “Gaspara” Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.

Sprzedaż: http://www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6

za:http://wirtualnapolonia.com (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.