Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Krystian Kratiuk - Księża z księżyca

Historia romansu proboszcza z Jasienicy z liberalnymi mediami to nie pierwszy bolesny przypadek w ostatnich latach. Schemat jest zwykle podobny – na autorytet w sprawach Kościoła lansuje się kapłana, który zbłądził w swych rozważaniach, odstawiając najpewniej na półkę Pismo Święte, Katechizm, dzieła świętych i Ojców Kościoła, a chwytając w ręce popularny dziennik lub pilot od telewizora. Ksiądz taki mówi zwykle dokładnie to, co chcą usłyszeć jego nowi „przyjaciele” – dziennikarze, często ci najbardziej znani. Zagubiony kapłan poświęca naukę Kościoła na ołtarzu popularności i przez czas jakiś grzeje się w pozornym blasku telewizyjnej czy radiowej sławy. Gdy zaś przestaje być potrzebny mediom, te albo go opuszczają, albo wykorzystują jedynie do szkalowania innych duchownych.


Profesor otwarty

W kilku przypadkach zaczynało się od intelektualnych zachwytów. Tak było chociażby z Tomaszem Węcławskim, niegdyś przedstawianym jako ksiądz profesor, dziś już tylko jako profesor Tomasz Polak. Pełnił on niezwykle ważną funkcję Dziekana Papieskiego Wydziału Teologicznego poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz rektora tamtejszego seminarium duchownego. Już wówczas mogły zastanawiać związki duchownego ze środowiskiem „Gazety Wyborczej” (gdy w roku 2002 odbierał nagrodę od jej redakcji, zapomniał zapewne, iż współpraca z wrogami Kościoła jest grzechem). Udzielał licznych wywiadów jako reprezentant tak zwanego „Kościoła otwartego”, brylował w „Tygodniku Powszechnym”.

W tym samym roku, w którym odbierał nagrodę Giganta, ksiądz Węcławski napisał w „Znaku”, że ma świadomość, iż za sprawą naszego braku wiary i braku odwagi Kościół, który tworzymy, spotkało i wciąż na nowo spotyka wiele nieszczęść. Słowa te odnosić się miały do kogoś zupełnie innego, ale kilka lat później stały się określeniem postawy ich autora, który sam utracił wiarę. Na początku roku 2006 założył Pracownię Pytań Granicznych, w której swoje filozoficzne tezy prezentowały osoby niewierzące bądź pozostające wyraźnie daleko od nauczania Kościoła. Dość powiedzieć, że list w obronie Pracowni podpisała Magdalena Środa. W roku 2007 Tomasz Węcławski ogłosił swą apostazję. Przy okazji ów autor cenionego przez lata podręcznika do chrystologii ogłosił wszem i wobec, że w jego mniemaniu nasz Zbawiciel Jezus Chrystus nie jest Bogiem…


Hinduski dialogista

Kolejnym bywalcem liberalnych mediów, którego nazywać dziś trzeba „byłym jezuitą”, jest Stanisław Obirek. Jego również media przekonały, że jest mądrzejszy niż kilkunastowieczne nauczanie Kościoła. Szczególnie promowano zaangażowanie duchownego w „dialog z judaizmem i ateistami”. Kiedy Obirek stwierdzał publicznie, że inspiruje go Anthony de Mello – hinduski jezuita-szarlatan, próbujący łączyć mistykę chrześcijańską z filozofią Dalekiego Wschodu, najwyraźniej nie miało dlań znaczenia, że już w roku 1998 de Mello został stanowczo skrytykowany przez kardynała Ratzingera – prefekta Kongregacji Nauki Wiary.


Ksiądz Obirek zaprzyjaźnił się ze środowiskiem „Gazety Wyborczej” i zaczął udzielać wywiadów na antenie TOK FM. Ale lewicowe sympatie osoby reprezentującej Kościół dotyczyły nie tylko polskich mediów – tuż po śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II Obirek zgodził się na rozmowę z belgijskim „Le Soir”. Bzdury, jakie wygadywał w tym wywiadzie, wołają o pomstę do nieba. Krytykował papieża za liczne płynące z Rzymu potępienia za niewierność doktrynie skierowane między innymi wobec heretyckiej postawy Hansa Künga. Potępiał również papieskie wypowiedzi o istnieniu społeczeństwa bez Boga czy o cywilizacji śmierci.


Znamienne jest, że Obirek – już po odejściu ze stanu kapłańskiego – podkreślał, iż jego przemyślenia stanowiły odczucie przynajmniej części liberalnych, myślących katolików, a krytyczne uwagi względem konserwatyzmu Jana Pawła II wystosował dzięki swemu życiu w duchu Soboru. Dziś Stanisław Obirek jest komentatorem TOK FM. Głosi tezy o potrzebie powrotu do politeizmu oraz o roboczym zawieszeniu dogmatu, że Jezus jest Bogiem. Na użytek „dialogu”…


Rozczochrany dominikanin

Inny przykład kapłana, który zrobił medialną karierę dzięki negowaniu nauki Kościoła, to Tadeusz Bartoś, do niedawna dominikanin. Stał się „gwiazdą” telewizji informacyjnych w chwili, gdy jego sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem poglądy zaczęła rozpowszechniać – a jakże! – „Gazeta Wyborcza”. Już w roku 2005, czyli w momencie, gdy bramy polskich miast otwierały się na przybyłe z krajów Unii Europejskiej hordy homoseksualistów odgrywających na oczach dzieci obrzydliwe spektakle, a część hierarchów Kościoła przestrzegała przed akceptacją zboczeń, ojciec Bartoś mówił swym przyjaciołom z ulicy Czerskiej, że parada gejów i lesbijek aż tak bardzo [go – przyp. red.] nie interesuje, dopóki nikt nie stara się bez powodu jej zakazać. Kościół przeciwstawia się bowiem wszelkim przejawom dyskryminacji homoseksualistów. W tej samej rozmowie ubolewał, że w Kościele nadal istnieje tradycja biblijna (sic!). Tak zaskakująca postawa powinna przestrzec zwierzchników Bartosia. Niestety, zdecydowanej reakcji zabrakło, a zakonnik dalej brnął w homoherezję.


Więcej o księżach Lemańskim, Bonieckim, Obirku i byłym o. Bartosiu w najnowszym numerze magazynu "Polonia Christiana".

Read more: http://www.pch24.pl/ksieza-z-ksiezyca,17421,i.html#ixzz2eYyT27Xy

***

Komentarz nadesłany przez czytelnika na skrzynkę Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Gazeta Wyborcza o księżach z księżyca


Mam ciekawą obserwację. W „Gazecie Wyborczej” publikowany jest cykl o tzw. księżach niepokornych i pojawiają się tam dokładnie takie same nazwiska jak w Państwa dwumiesięczniku i portalu, w tekście red. Kratiuka „Księża z księżyca”. Przypadek?



Red. Kratiuk pisał krytycznie w dwumiesięczniku „Polonia Christiana” o takich księżach jak ks. Lemański, ks. Sowa, czy ks. Boniecki lub tych, którzy stan księżowski już opuścili, jak Obirek, czy Węcławski vel Polak. I dokładnie o tych samych księżach lub byłych księżach pisze „Gazeta Wyborcza”, usiłując czynić ich „niepokornymi”.


Dziennikarze gazety Michnika robią z nich nonkonformistów, co jest bardzo zabawne, bo w gruncie rzeczy przyjęli oni na siebie pewien obowiązek służby Panu Bogu, wiedząc doskonale, że wymaga ona pokory i podporządkowania hierarchom (np. biskupom). A tu nagle Wyborcza (lub może lepiej Wybiórcza) wmawia ludziom, że nic podobnego, że to przykład braku konformizmu u dobrych księży przeciwko „złemu” Kościołowi.



Mnie osobiście, gdy zobaczyłam w Internecie, że taki cykl jest publikowany, nasunęło się skojarzenie, że Czerska po prostu odpowiada na mocno krytyczny artykuł o tych księżach (i nie-księżach). Coś w tym może być, bo tekst daje popalić wszystkim tym „niepokornym”, którzy albo głoszą jakieś hasła niezgodne z nauczaniem Kościoła, albo zrzucają sutanny i hulaj dusza piekła nie ma. Oby tak dalej!



Marcelina Janik

Copyright © 2017. All Rights Reserved.