Tęczą w czoło

64 tys. zł – tyle wyda kierowany przez Bufetową urząd miasta na „rekonstrukcję i konserwację instalacji artystycznej” znanej jako „Tęcza” z pl. Zbawiciela w Warszawie. /.../ Zbudowana za pieniądze podatników instalacja to nic innego, jak wielki pałąk pokryty odpustowymi kwiatami w kolorach sztandarów organizacji homoseksualistów i lesbijek. Nic dziwnego, że od dawna podnoszono, iż umiejscowienie pałąka na pl. Zbawiciela, który jest częścią XVII-wiecznego założenia urbanistycznego, jest pomysłem chorej wyobraźni – nie tylko dlatego że wspiera konkretną ideologię, ale przede wszystkim dlatego, że zwyczajnie szpeci zabytkowy zakątek. Jednak według Bufetowej pałąk nie razi, co więcej, wart jest kasy. Nie to, co drewniany Krzyż Pamięci z Krakowskiego Przedmieścia. Aby go usunąć, uruchomiono nawet stołecznego konserwatora zabytków, dowodzącego, że krzyż zakłóca oś Traktu Królewskiego. Na podniszczonej tęczy nałożone zostaną zabezpieczenia antykorozyjne i przeciwpożarowe. Czy tą zdumiewającą dbałością o pałąk Bufetowa kupi absencję homoseksualistów i lesbijek podczas referendum? Nie wiem. Ale mam nadzieję, że Państwo nie zawahają się, by uciąć jej chore rządy w Warszawie.

Anita Gargas

za:niezalezna.pl/46772-tecza-w-czolo