Stanisław Michalkiewicz: Wyszło żydło z worka

Podejrzewam, że prawdziwa przyczyną wybuchu wściekłości prof. Hartmana był sam pomysł utworzenia kaplicy – pomnika Polaków ratujących Żydów. Taki pomnik zadaje kłam zarówno niemieckiej, jak i żydowskiej polityce historycznej, nakierowanej na to, by w miarę zdejmowania z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, odpowiedzialność tę przyrzucać na Polskę i Polaków. Kiedy biegający za filozofa profesor Jan Hartman dowiedział się, iż ojciec Rydzyk zamierza urządzić kaplicę w której upamiętnione zostałyby nazwiska Polaków, którzy w czasie niemieckiej okupacji Polski ponieśli śmierć próbując ratować Żydów, wpadł we wściekłość i na swoim blogu po chamsku nabluzgał inicjatorowi, nazywając go „cynicznym hipokrytą”, któremu „wara” – i tak dalej. Z obfitości serca usta mówią i oto mamy dowód trafności francuskiego przysłowia, że kto raz był królem, ten zawsze zachowa majestat. Bo to działa też i w drugą stronę i chamstwo zawsze da o sobie znać, nawet jeśli cham udrapuje się w profesorską togę.

Pretekstem, który wzbudził taka wściekłość prof. Jana Hartmana było nazwanie przez ojca Rydzyka Żydów „braćmi”. Prof. Hartman uznał to za prowokację i bluznął: „mam ci przypomnieć, co ty i twoi koleżkowie przez całe lata wygadywaliście o Żydach…” – i tak dalej. Zwracam uwagę nie tylko na poufały ton, na jaki prof. Hartman pozwolił sobie wobec ojca Tadeusza Rydzyka, ale również, a może nawet przede wszystkim na wybuch wściekłości z powodu krytyki Żydów. Bo ja też jestem tym „koleżką”, który „wygadywał” – więc pragnę zapewnić pana prof. Hartmana, że będę „wygadywał”, kiedy tylko Żydzi sobie na to zasłużą – i nie zlęknę się żadnych handełesów, ani „synów przymierza”. Bo nie wierzę w to, by prof. Hartman rzeczywiście oburzył się na nazwanie Żydów przez ojca Rydzyka „braćmi”.

Wprawdzie wściekłość prof. Hartmana pokazuje, że Żydzi, przynajmniej niektórzy, do żadnego braterstwa z „gojami” się nie poczuwają, ogarnięci mania rasowej wyższości, ale ważniejsze wydaje mi się co innego. Otóż podejrzewam, że prawdziwa przyczyną wybuchu wściekłości prof. Hartmana był sam pomysł utworzenia kaplicy – pomnika Polaków ratujących Żydów. Taki pomnik zadaje kłam zarówno niemieckiej, jak i żydowskiej polityce historycznej, nakierowanej na to, by w miarę zdejmowania z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, odpowiedzialność tę przyrzucać na Polskę i Polaków. Tym skoordynowanym wysiłkom niemiecko-żydowskim wychodzi naprzeciw działalność V kolumny w kraju, w którą środowiska żydowskie w Polsce, a również prof. Hartman osobiście, bardzo się angażują. Nic tedy dziwnego, że każda próba podważenia tych nikczemnych usiłowań, na przykład w postaci kaplicy, w której pokazana byłaby prawda, budzi taką wściekłość „synów Beliala”.

.

Stanisław Michalkiewicz

http://michalkiewicz.pl/

za:http://wirtualnapolonia.com/2013/10/12/stanislaw-michalkiewicz-wyszlo-zydlo-z-worka/