Czerwony kat, ale kochający ojciec. I szlachcic

Jak „Znak” reklamuje książkę o Dzierżyńskim ?

W księgarniach niedługo pojawi się książka o Feliksie Dierżyńskim, oprawcy winnym śmierci tysięcy osób. Wydawnictwo „Znak” musiało jakoś zareklamować biografię twórcy Czeka, ale demitologizowanie postaci czerwonego kata, budzi ogromny niesmak. A Polska Agencja Prasowa zapowiadając książkę pisze o tym samym mordercy: "„burżujów” i „kontrrewolucjonistów” posyłał przed plutony egzekucyjne z posępnym wewnętrznym przymusem".

„Czerwony kat. Dobroczyńca osieroconych dzieci. Polski szlachcic. Tarcza i miecz klasy robotniczej. Wierny sługa Lenina i Stalina. Krewny Piłsudskiego. Cyniczny politruk. Zaślepiony fanatyk. Ateista, który pisał o sobie: „Wierzę w tylko w naukę Chrystusa, w Jego Ewangelię”. Kochający ojciec, troskliwy brat i namiętny kochanek” – tak pisze o Feliksie Dzierżyńskim na swojej stronie wydawnictwo "Znak".

Autorka książki „Dzierżyński. Miłość i rewolucja” Sylwia Frołow opowiada „historię życia Feliksa, rozprawiając się z narosłymi wokół niego mitami. Próbuje wniknąć w jego sposób myślenia, nie popadając w nieuzasadnione usprawiedliwianie zbrodni” – zachęca wydawnictwo, które wywodzi się ze Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak, który – jak czytamy również na jego stronie internetowej - powstał w 1959 roku dzięki odpowiedzi na apel, aby w postaci książek utrwalić dorobek środowiska związanego z „Tygodnikiem Powszechnym” i wydawanym od 1946 roku miesięcznikiem „Znak”.

To nie koniec specyficznej reklamy książki o Dierżyńskim. Polska Agencja Prasowa w dzisiejszej depeszy pisze równie zaskakująco: „Twórca sowieckiej policji politycznej CzeKa, człowiek odpowiadający za śmierć milionów ludzi, miał też oblicze wrażliwego idealisty”.

Mocno zastanawiają inne słowa: "Jako człowiek stanowi wielką zagadkę na miarę bohatera powieści Dostojewskiego. Kochał ludzkość zabójczą miłością inkwizytora. W innych czasach i w innym miejscu miałby szansę zostać świętym" - pisze Sylwia Frołow, autorka książki "Dzierżyński. Miłość i rewolucja".

Dowiadujemy się, że „wychowywany został w tradycji patriotycznej, w dzieciństwie marzył, aby zostać księdzem”, a „w gimnazjum należał do tajnego kółka uczniów "Serce Jezusowe" mającego na celu walkę z caratem w imię Boga i niepodległości Polski. Przez kolegów Feliks zetknął się po raz pierwszy z ideami socjalistycznymi, które go zafascynowały”. „Postrzegany jako płomienny idealista Dzierżyński cieszył się wielkim powodzeniem u kobiet.” Niestety, nieszczęśliwie zakochana w nim Michalina Feinstein, wywodząca się z warszawskiej inteligencji żydowskiej, popełniła samobójstwa przez zażycie cyjanku, a on ożenił się z kobietą, której nie kochał.

„Chudy i ascetyczny, z religijnym oddaniem wykonywał instrukcje Lenina; „burżujów” i „kontrrewolucjonistów” posyłał przed plutony egzekucyjne z równie posępnym wewnętrznym przymusem, z jakim kilka wieków wcześniej mógłby posyłać heretyków na stos" – cytowany jest amerykański sowietolog Richard Pipes.

Dobrze, że chociaż na koniec PAP-owskiej depeszy dowiadujemy się, że Dzierżyński mógł spowodować śmierć nawet 140 tys. ludzi, a w czasie wojny polsko-bolszewickiej był członkiem Rady Wojennej przy Michaile Tuchaczewskim. Wszedł w skład Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski utworzonego 30 lipca 1920 w Białymstoku, którego zadaniem było przekształcenie Polski w republikę socjalistyczną.

za:niezalezna.pl/50272-jak-znak-reklamuje-ksiazke-o-dzierzynskim-czerwony-kat-ale-kochajacy-ojciec-i-szlachcic