Lewactwo z "Krytyki Politycznej" sprzeciwia się pomnikowi Polaków ratujących Żydów

- Oni zasługują na bardzo istotne miejsce w Muzeum Historii Żydów Polskich. Pomnik Sprawiedliwych im się po prostu należy - powiedział w rozmowie z "SE" prof. Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce. Z tym stanowiskiem nie zgadza się lewacka "Krytyka Polityczna". Zdaniem "KP" taki pomnik będzie przeszkodą w eksponowaniu "silnego antysemickiego przekonania" wśród Polaków.

​W Polsce trwa debata, czy obok Muzeum Historii Żydów Polskich powinien powstać pomnik upamiętniający prawie 6400 Polaków, którym Instytut Yad Vashem przyznał tytuł Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. To dobry pomysł? - pytał "Super Express" prof. Weissa w 70. rocznicę powstania w getcie. - Ta decyzja nie jest w mojej gestii. Uważam jednak, że ten pomnik powinien tam powstać. Sprawiedliwi zasługują na bardzo istotne miejsce w Muzeum Historii Żydów Polskich. To się im po prostu należy - stwierdził były ambasador Izraela w Polsce.

Przeciwko takim pomysłom zaprotestowało środowisko "Krytyki Politycznej" -  lewackiego pisma dotowanego przez polskie ministerstwo kultury. Pragnie ono storpedować pomysł uczczenia Polaków, którzy w czasie II wojny światowej - ryzykując własne życie - ratowali Żydów.

- Chcemy wyrazić głęboki sprzeciw wobec akcji budowy pomnika Sprawiedliwych w pobliżu Muzeum Historii Żydów Polskich. Tym bardziej boleśnie nas to dotyka, że pomysł ten wyszedł ze strony środowiska żydowskiego - tak zaczyna się list otwarty "KP".

Oprócz środowisk żydowskich, od "KP" dostaje się oczywiście Polakom, których - zdaniem autorów listu - należy pamiętać jako "antysemitów bez skrupułów", żywiących "wrogość i pogardę" wobec Żydów. Jak czytamy w liście otwartym lewicowej organizacji, Polacy ratujący Żydów to była mniejszość, dlatego też - zdaniem "KP" - nie należy im się pomnik obok Muzeum Żydów Polskich.

- Dla zainteresowanych prawda o Sprawiedliwych jest znana, dla większości jednak nadal pozostaje mglista. Nadal nie dość powtarzać, że NIE działali oni w imieniu narodu polskiego - piszą lewacy, przeciwstawiając Sprawiedliwych... innym Polakom: Była ich garstka, a największym, śmiertelnym zagrożeniem dla nich byli inni Polacy; sąsiedzi, znajomi, niejednokrotnie członkowie własnej rodziny, a także członkowie narodowo zorientowanych sił podziemia lub ci z każdej innej formacji, którzy przy różnych poglądach politycznych mieli silne antysemickie przekonania. Polski antysemityzm był przed wojną wszechobecny i pozbawiony skrupułów. Żydów traktowano z rosnącą wrogością i pogardą. Taki był kontekst działania Sprawiedliwych, którzy działali WBREW, a nie za przyzwoleniem większości, stając się we własnym kraju mniejszością, z wszystkim, co to oznacza

Oprócz tego "KP" twierdzi, że Pomnik Sprawiedliwych w sąsiedztwie Muzeum byłby "przedstawieniem wyjątku jako reguły". Co tak boli sygnatariuszy? Ratujący będą zasłaniać – a w dyskursie dominującym już zasłaniają – tych, którzy donosili, przez których ginęli oni i ich podopieczni - czytamy w liście. Zdaniem "KP" pojawienie się pomnika Polaków ratujących Żydów może się odbyć tylko pod warunkiem "objaśnienia kontekstu","podkreślenia ich wyjątkowości" i "NIEREPREZENTATYWNOŚCI".

za:niezalezna.pl/53492-lewactwo-z-krytyki-politycznej-sprzeciwia-sie-pomnikowi-polakow-ratujacych-zydow