Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Piotr Lisiewicz - Nie cieszę się z wolności i na nią pluję

„Hej, prorocy moi z gniewnych lat obrastacie w tłuszcz” – powinno być jak w piosence Perfectu. Młody buntownik dorasta, zaczyna rozumieć, że świata nie zmieni, więc racjonalizuje sobie, iż nie jest on taki zły. Ale z III RP jest dokładnie odwrotnie. Brzydnie, im więcej człowiek przeżyje, przeczyta książek, zrozumie. Z czasem dostrzega, jak bardzo naiwny był za młodu… za słabo się buntując.

Huczne obchody 25-lecia tego, jak Związek Sowiecki nakazał swoim satelitom przeprowadzić transformację, to powtórka starego, prymitywnego, do znudzenia od 1989 r. powtarzanego chwytu PR-owego. Tyle że w nowym, bardziej niż kiedykolwiek błyszczącym opakowaniu. Z prezydentem Barackiem Obamą w roli głównej ozdoby.

Rozkaz: skakać z radości

Co oznacza owo nakazywane nam cieszenie się z wolności? Oto od początku lat 90. mamy w kółko porównywać, kiedy było lepiej – „za komuny” czy „za wolności”. Każda z tych odpowiedzi jest korzystna dla okrągłostołowego establishmentu. Jeśli za wolności, popieraj tych, którym to zawdzięczasz – Mazowieckiego, Balcerowicza, Tuska. Skoro nie masz roboty, chcą cię eksmitować i lepiej było za komuny – głosuj na Millera, Kwaśniewskiego, Leppera.

W odbijanych na ksero gazetkach z lat 90., które sprzedawałem, zaczepiając ludzi na poznańskim Starym Rynku (tak robili antysystemowcy, gdy nie było internetu), wielokrotnie rysowałem oś liczbową. Oto na końcu jej ujemnej części mamy liczbę minus dziesięć. Kawałek dalej – minus osiem. Pomiędzy tymi punktami stoi biało-czerwony ludzik, któremu każą wybierać – komuna albo bantustan.

Oto cały dozwolony zakres wolności w III RP. Tego, że istnieje cała reszta osi liczbowej, z miejsca, w którym stoi ludzik, nie widać. Dawanie mu opisanego wyżej wyboru to wyraz najwyższej pogardy dla owego zwykłego Polaka. Bo bossowie komuny wcale za komuną nie tęsknią, skoro w III RP żyje się im jeszcze lepiej niż w PRL. A wszystkie najgorsze dla zwykłych ludzi rzeczy w III RP wynikają z faktu, że jest przekształconą komuną.

Pisałem w tamtych latach, że dopiero gdy biało-czerwony ludzik zauważy, jak bardzo go oszukano, pokazując mu tylko jedną dziesiątą owej osi, system padnie.

4 czerwca 2014 r. to była kolejna odsłona zarządzonej odgórnie radości z tego, że żyjemy na poziomie „minus osiem”. To ma być szczyt ambicji także dla kolejnych pokoleń.

Sędzia Chodkowski Człowiekiem Wolności

Jak wygląda prawdziwa twarz Człowieka Wolności z plebiscytu „Gazety Wyborczej” i TVN? To nalana morda esbeka z sygnetem na palcu, w którego kieszeni siedzą lokalna polityczna sitwa i wspierające ją media. To dla niego pracować mają młodzi, wygadani, śliczni PR-owcy z kawą ze Starbucksa (w cenie flaszki). Tu ma być bantustan, a nie Zachód. Kto chce mieć Zachód, prosimy bardzo. Może emigrować.

W bantustanie zaś wychylenie się poza zakres przydzielonej wolności oznacza represje. W przeddzień 4 czerwca sędzia Paweł Chodkowski z Wrocławia pierwszy raz od 1989 r. wsadził ludzi za kraty za okrzyki wznoszone przeciwko stalinowskiemu oprawcy, dziś profesorowi. Wyroki aresztu poprzedziła kampania nienawiści w mediach, z premierem i jego głównym ubekiem Bartłomiejem Sienkiewiczem w roli głównej.

Brak nazwiska Chodkowskiego wśród osób nagrodzonych tytułem Człowieka Wolności to poważne niedopatrzenie. To przecież właśnie jej strażnik, nieprawdaż, chłopaki? Wyjątkowo nieugięty, niezawisły, odważny. Na zagrożenie dla wolności Zygmunta Baumana zareagował surowo, ale adekwatnie do potencjalnych negatywnych skutków podobnych wydarzeń.

Przecież Henryk Wujec powiedział dociśnięty przez telewizję Republika otwartym tekstem: ci, którzy zakłócili wykład Baumana, są jak tamci, którzy napadali na tajne spotkania opozycyjnego Uniwersytetu Latającego w latach 70.

Pełna analogia, nieprawdaż? Wprawdzie tamtych nasyłała władza, a tych władza zamyka, tamci reprezentowali komunistyczny totalitaryzm, a ci domagają się jego ukarania, tamci bili, a ci stoją i krzyczą, ale poza tym wszystko się zgadza.

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl/56054-nie-ciesze-sie-z-wolnosci-i-na-nia-pluje

Copyright © 2017. All Rights Reserved.