Joanna Najfeld o prof. Bogdanie Chazanie
Dzisiaj staje przed sądami w tzw. wolnej Polsce lekarz, bo nie chce brać udziału w rozszarpywaniu na strzępy dziecka przed urodzeniem. Szpital Profesora Chazana zapłaci też karę, bo nie rozczłonkowano w nim dziecka na życzenie matki.
Profesor Bogdan Chazan jest wybitnym ginekologiem i położnikiem. Ale nie dlatego, że nie morduje. To, że nie morduje, znaczy tylko, że jest normalnym człowiekiem, a nie zwyrodnialcem. Podziwiam profesora Chazana nie za to, że nie zabił (bo to zwyczajne zachowanie poczytalnego
człowieka) ale za jego opanowanie w obliczu ataku ze strony ludzi złych i głupich. Cieszę się, że ten atak nie trafił na człowieka słabego czy zlęknionego. Cieszę się, że profesor Chazan korzysta z darów Ducha Świętego.
Znam wiele matek, które rodziły w Warszawie swoje dzieci. Te, które świadomie szukały dobrego szpitala, zawsze wybierały jeden z dwóch:
Szpital św. Zofii przy ul. Żelaznej, lub szpital św. Rodziny przy Madalińskiego ? ten kierowany przez Profesora Chazana. To najlepsze szpitale położnicze, znacząco lepsze niż pozostałe. Nie jest przypadkiem, że to właśnie w tych dwóch szpitalach nie morduje się dzieci. W pozostałych, z tego co wiem, morduje się. I to odbija się na jakości usług wobec wszystkich pacjentów. Bo jak można wydłubać matce dziecko z łona, przepłukać ręce, przejść do pokoju obok i tam dobrze zajmować się rodzącą inne dziecko? Gdy się morduje, nie można jednocześnie być dobrym lekarzem.
Atak na profesora Chazana jest więc pośrednio atakiem na jakość opieki medycznej dla kobiet i dzieci. Kobiety atakujące profesora Chazana same szkodzą sobie i innym kobietom, ale czego się nie robi z nienawiści do Pana Boga?
Szpital św. Rodziny dostał karę za odmowę brutalnego mordu na chorym dziecku. Podobno to dziecko było powołane do życia w technologii in vitro.
Ryzyko wad wrodzonych przy in vitro jest o wiele wyższe niż w naturze.
Oczywiście żadnej kary za kalectwo dziecka nie zapłaci laboratorium in vitro. Może nawet dostało dofinansowanie z naszych podatków? Zapłaci za to najlepszy szpital położniczy w Warszawie, bo dziecko pozostawił przy życiu i chciał mu zaoferować opiekę medyczną.
Obrzydliwe to i przykre, ale widocznie musiało dojść do starcia, żeby się oddzieliła światłość od ciemności. W takiej sytuacji przynajmniej widać jak na dłoni kto jest kim. Jak już nadejdzie Wolność, to nikt się nie będzie mógł wyprzeć tego, po której stronie stał.
A co do samej kary finansowej... Jeżeli trzeba zapłacić aborcyjnym terrorystom kilkadziesiąt tysięcy okupu za życie tego Bogu ducha winnego chorego Maleństwa, to ja uważam, że to są dobrze wydane pieniądze.
[ten list można przeczytać też na stronie http://mamproces.pl/?p=991]
Joanna Najfeld