Komorowski w cywilizacji śmierci

Ostatnie dni przyniosły kolejne informacje na temat niegodnych działań ludzi, którzy są najbliższym zapleczem prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Maciej Klimczak, obecnie podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP ds. twórczości, dziedzictwa i kultury, będąc ambasadorem w Rydze, doprowadził do wyrzucenia z pracy swojej podwładnej, która była w ciąży – wczoraj kobieta wygrała proces z MSZ-etem i Radosław Sikorski będzie musiał zapłacić jej odszkodowanie za niesłuszne zwolnienie. Z kolei Hanna Gronkiewicz-Waltz, jedna z najbliższych współpracownic Bronisława Komorowskiego, wyrzuca z pracy prof. Bogdana Chazana za to, że nie zgodził się na zabójstwo dziecka. Ale patrząc na walkę Komorowskiego z Krzyżem Pamięci na Krakowskim Przedmieściu, już nie dziwi to, co robią urzędnicy podlegli w jakikolwiek sposób panu Klimczakowi. Nie dziwi postawa minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej, broniącej bluźnierczego spektaklu „Golgota Picnic” czy histeryczne poparcie urzędników państwowych dla Jana Klaty ze Starego Teatru w Krakowie. Przypomnę, że „zasłynął” on m.in. obscenicznymi scenami w reżyserowanym przez siebie spektaklu „Do Damaszku” – widowisko było tak niesmaczne, że część publiczności opuściła widownię.

Dorota Kania

za:niezalezna.pl/57172-komorowski-w-cywilizacji-smierci