Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Kto dyryguje tą nienawiścią?

Chamstwa w polityce mają dosyć wszyscy. Mało kto zastanawia się, dlaczego ono wciąż jest obecne w przestrzeni publicznej, kto jest „dyrygentem” politycznych chamów i dlaczego to robi. A to właśnie medialni promotorzy Niesiołowskich i Palikotów winni są temu, jak wygląda dziś debata publiczna w Polsce. Bardziej niż sami politycy, którzy po prostu grają tak, jak dyrygent pragnie. Dlatego wielu ludzi denerwują bardziej media PO niż jej politycy.

Tuż po tym, jak rosyjskiemu dziennikarzowi Leonidowi Swiridowowi cofnięto polską akredytację i pojawiły się wobec niego podejrzenia o szpiegostwo, Konrad Piasecki (pracujący również w TVN-ie) wyciągnął do niego rękę i zaprosił na wywiad do RMF. Na redaktora posypały się głosy krytyki, których się nie spodziewał i postanowił w odpowiedzi napisać tekst o tym, jak bardzo cierpi z powodu ataków w internecie. Felieton zatytułował: „Chamstwo nasze powszednie”. Znając ulubionych gości Piaseckiego, chciałoby się powiedzieć: Tak, wasze chamstwo powszednie.

Piasecki jak Kali

Nienawiść w sieci to temat rzeka. Niektóre lewicowe czy bliskie rządowi portale i gazety chętnie wykorzystują chamskie, anonimowe wpisy, jakie czasem pojawiają się pod artykułami w konkurencyjnych mediach – by właśnie te media bądź bliskie im środowiska zaatakować. Prorządowi dziennikarze do swoich tekstów wybierają kilka takich niewybrednych komentarzy i za ich treść osądzają opozycję albo nielubianych autorów. Dochodzi do sytuacji, gdy anonimowy wpis staje się orężem do spersonalizowanego ataku. Ataku rozpoczętego przez tych, którzy rzekomo brzydzą się nienawiścią w sieci.

Do podobnej sytuacji doszło w wypadku żalów Piaseckiego. Facet, który w swoich programach od lat lansuje takich przedstawicieli języka miłości, dobrego smaku i kultury, jak: Stefan Niesiołowski, Kazimierz Marcinkiewicz, Michał Kamiński, Janusz Palikot, Jacek Protasiewicz czy Mirosław „Miro” Drzewiecki – nagle zderzył się z komentarzami na swój temat, które nawet nie dosięgają poziomu chamstwa, jakie prezentują jego goście. Bo według Piaseckiego atak, nienawiść, chamstwo i prostacki język są OK, póki skierowane są wobec tych, których on nie lubi, a wypowiadają je ci, których do studia zaprasza.

Przykłady? „Trumna prezydenta jest gadżetem wyborczym PiS-u” – Michał Kamiński w programie Konrada Piaseckiego. „Mamy do czynienia z nagonką, niezrozumiałą furią. Są dziennikarze, którzy uwielbiają niszczyć PO. Są wyjątkowo obrzydliwi. To dziennikarska szczujnia” – Stefan Niesiołowski. Też u Piaseckiego. Jacek Protasiewicz i jego „PiS rozgrywa na majdanie polską wojenkę. Bóg ich pokarze” – też u pana redaktora w studiu. Konrad Piasecki nie widzi powodu, by protestować wobec takich słów, można wręcz powiedzieć, że wobec osób, które je wygłaszają, jest nad wyraz gościnny. Do historii przejdzie wywiad z Bartłomiejem Sienkiewiczem, w którym ten w stanie wyraźnej „wesołości” tłumaczył, jaką rosyjską wódkę lubi najbardziej. W trakcie tej rozmowy Piasecki ani razu nie spytał wciąż urzędującego wtedy ministra spraw wewnętrznych, czy ten jest trzeźwy. Cóż za miły dziennikarz.

Zasłona dymna z nienawiści

Patrząc dziś na żale Piaseckiego, który nagle odkrył, że jest cała rzesza ludzi wściekłych na niego za to, kogo promuje w swoich programach, można powiedzieć: a idź się Niesiołowskiemu w rękaw wypłacz! Ale sprawa jest poważniejsza, bo im więcej jest wulgarności w przestrzeni publicznej, tym łatwiej uciec od merytorycznej dyskusji. Im dalej od poważnej debaty, tym bliżej do zwykłego oszukiwania, okradania obywateli, przy jednoczesnym wrzasku i obrażaniu. Ta zasłona dymna z kolejnych wypowiedzi czy to Niesiołowskiego, czy to Palikota – jest idealnym narzędziem dla tych wszystkich we władzach PO i PSL, którzy po cichu nieswoje dla siebie biorą. Niestety, w tym właśnie procederze produkcji medialnej piany aktywnie uczestniczą tacy ludzie jak Monika Olejnik czy Konrad Piasecki. To przez nich chamstwo w przestrzeni publicznej ma się świetnie.

Gdy dochodzi do rzeczywistych aktów agresji (nie tej internetowej), pracownicy mediów pokroju Piasecki i Olejnik jakoś nie są tak skorzy do rozdzierania szat. Ewa Stankiewicz została zaatakowana przez Niesiołowskiego? Dajmy to jeszcze na antenę. Wybaczcie, że dam przykład osobisty, robię to tylko dlatego, że akurat Piasecki jest moim sąsiadem. Otóż gdy na drzwiach mojego mieszkania, gdzie żyję z żoną i dwójką dzieci, znalazłem wypisaną czerwoną farbą groźbę skierowaną do „natowskiej kurwy” Piasecki „chamstwem naszym powszednim” się nie niepokoił. Gdy jemu na „drzwiach” internetowych profilów społecznościowych wypisano kilka gorzkich słów – wtedy tak, znalazł czas i miejsce na cały tekst na ten temat.

Ugościć chama


Nie chodzi tu tylko o Piaseckiego, on jest jedynie symbolem pewnego bardzo niebezpiecznego trendu, jaki powstał na linii zaprzyjaźnione media–Platforma Obywatelska. Trend ten polega na tym, że władza radykalizuje się coraz bardziej, a bliscy jej dziennikarze aprobują to i atakują opozycję, w zamian otrzymując ułamek apanaży, które przeznacza dla siebie obóz rządzący. Pytanie najistotniejsze, które musimy sobie zadać, brzmi: ile jeszcze mamy to znosić? Pan redaktor tłumaczy, że takich Niesiołowskich i Protasiewiczów musi zapraszać, bo walczy o widza. Przecież tak naprawdę on, Olejnik i wielu im podobnych walczą nie o widza, a o politycznego chama. Im bardziej jest on prostacki i im więcej rzuci wulgaryzmów na antenie, które będzie można zacytować i rozprowadzić po innych mediach – tym lepiej. Dla tych dziennikarzy nie jest ważne, że dzieje się to ze szkodą dla debaty publicznej, a więc demokracji. Byleby to chamstwo nie było skierowane w ich stronę, bo wtedy święte oburzenie gwarantowane.

Paradoksalnie, tacy dziennikarze promujący np. Niesiołowskiego szkodzą poziomowi debaty publicznej w Polsce bardziej niż on sam. Gdyby nie oni – nie miałby miejsca w mediach i wiedziałby, że zaproszenie otrzyma dopiero wówczas, gdy nauczy się kultury. Zyskaliby na tym wszyscy, a szczególnie zwykli obywatele, którzy w przeciwieństwie do promotorów politycznego chamstwa, mają go dosyć.

Samuel Pereira


za:niezalezna.pl/61087-kto-dyryguje-ta-nienawiscia

Copyright © 2017. All Rights Reserved.