Dziennikarze Jan Pawlicki i Tomasz Gzell uniewinnieni



Podczas trzeciej rozprawy w warszawskim sądzie rejonowym ogłoszono wyrok ws. zatrzymania dziennikarzy w siedzibie PKW podczas relacjonowania protestu. Dziennikarz Telewizji Republika Jan Pawlicki oraz fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej zostali uniewinnieni.

Sąd: Dziennikarzy zatrzymano przez pomyłkę, przykre nieporozumienie

– Dziennikarzy w PKW zatrzymano przez pomyłkę, to przykre nieporozumienie – mówił sędzia Łukasz Mrozek uzasadniając wyrok uniewinniający dziennikarzy Tomasza Gzella i Jana Pawlickiego od zarzutu naruszenia miru domowego w PKW.

Po analizie nagrania video z PKW i zeznań świadków Mrozek wskazał, że do pomyłki mogło dojść m.in. z powodu działań policji i administratora gmachu, bo zmieniono początkowo ogłaszany komunikat wzywający również dziennikarzy do opuszczenia gmachu, na wezwanie do "nieutrudniania działań policji".

– Policja chciała zapewnić bezpieczeństwo w czasie akcji zatrzymywania i usuwania z pomieszczenia osób przebywających za stołem prezydialnym. Sąd widział na nagraniu, że dziennikarze stali na środku pomieszczenia i zapewne chodziło o to, by policjanci mieli możliwość działania. Sąd nie wie, być może powinniście zostać wyprowadzeni z sali czy zatrzymani. Ale zatrzymano tylko was dwóch - a sąd widział, jak wielu dziennikarzy było na sali – wskazał sędzia i dodał, że pozostałym dziennikarzom policja po wyprowadzeniu wszystkich z sali pozwoliła wrócić po pozostawiony tam sprzęt. – Z nagrania bezspornie wynika, gdzie byli pracujący dziennikarze, a gdzie manifestanci – dodał sędzia.

Wyraził on przypuszczenie, że to, iż akurat Gzell i Pawlicki zostali zatrzymani, "wynikło z nieporozumienia, przez pomyłkę". – Akcja była nerwowa i dynamiczna. Ponieważ żaden inny dziennikarz nie został zatrzymany, to znaczy, że intencją było zatrzymanie tylko osób okupujących pomieszczenie za stołem – podkreślił sędzia dodając, że kierując się logiką wydarzeń - jeśli dziennikarze mieli być zatrzymani, to tym bardziej nikogo z dziennikarzy nie należało wpuścić z powrotem.

Podsumowując całe zdarzenie Mrozek dodał: "to niestety przykre nieporozumienie, problem, który trzeba będzie rozwiązać. Przecież media są od tego, żeby informować. Wielokrotnie policja współpracuje z mediami i musi być tak dalej".

Wyrok jest nieprawomocny, można od niego apelować. Nie wiadomo, czy uniewinnieni dziennikarze z tego skorzystają - teoretycznie mogą żądać zmiany treści uzasadnienia orzeczenia.

za:telewizjarepublika.pl/sad-wyda-wyrok-ws-dziennikarzy-zatrzymanych-w-pkw-relacja,14630.html