Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Jak porąbać Okrągły Stół

W 2007 r. ówczesny wiceszef PO Bronisław Komorowski grzmiał o „szatanach” niszczących polską demokrację. Wzywał na pomoc OBWE i argumentował, że kontroli nie boją się tylko ci, którzy nie mają nic na sumieniu. Siedem lat później prezydent Komorowski ustawił się na pozycji tych domniemanych „szatanów”. Do swojej teorii z czystym sumieniem i brakiem obaw przed kontrolą już się nie przyznaje. „Szaleńcami” nazywa tych, którzy zadają pytania o zaskakujące wyniki wyborów do sejmików, o podwójne protokoły komisji wyborczych, składowe wyników wyborczych, które nie sumują się do końcowych podawanych przez wojewódzkie delegatury PKW. A to przecież tylko niektóre fakty podważające uczciwość wyborów samorządowych.

Liderzy PO grzmią, że kwestionujący wynik wyborczy nie potrafią przestrzegać reguł demokracji. Sęk w tym, iż takie same głodne kawałki wygłasza prezydent Białorusi po każdym, oczywiście w pełni demokratycznym swoim zwycięstwie. Teraz na barkach opozycji spoczywa ciężar walki o to, by po najpewniej sfałszowanych wyborach polska opinia publiczna nie przeszła w stan otępienia.

Żarty się skończyły. Jeśli Polacy przełkną wyborcze machlojki, to na długie lata przeniesiemy się na poziom mińskiej demokracji. Może będzie mniej bicia, może mniej ewidentnych szykan i prześladowań, może nawet jakieś opozycyjne media będą względnie tolerowane, ale wolności nie będzie. Do operacji „wybory samorządowe 2014” władza przygotowywała się co najmniej od trzech lat. Widać, że scenariusz został dopracowany. Opozycja tego nie dostrzegła. Mówiła o konieczności monitorowania procesu wyborczego, ale nie oceniła właściwie choćby zmian prawnych w kodeksie wyborczym, przespała upublicznienie przez PKW wzorów kart do głosowania.

Limit błędów już wyczerpała. Najbliższe wybory będą w rzeczy samej bitwą o przyszłość Polski. Nie tyle bitwą o głosy wyborców, ile starciem z okrągłostołowym układem władzy. Z całą jego propagandowo-manipulacyjną machiną. Będzie trudniej go pokonać niż kiedykolwiek wcześniej. Bo nigdy dotąd nie był tak zdeterminowany, gotowy do łamania zasad demokracji i prawa, przeświadczony, że utrata władzy dla sporej liczby jego kluczowych postaci skończy się prokuratorem i sądem, a dla samego systemu III RP rozbiciem. By zwyciężyć, największa partia opozycyjna musi, po pierwsze – utrzymać największą mobilizację swoich zwolenników, a po drugie – tak zaktywizować swoje struktury, by już od dziś zaczęły pracować przede wszystkim na kandydata w wyborach prezydenckich.

Kampania wystartowała, a czasu jest bardzo mało. Po trzecie – nie odpuszczać sprawy niewiarygodności wyborów. Mimo jazgotu propagandy, potępienia tzw. autorytetów. Bo widać, iż ten szamański chór traci na znaczeniu. O ile kilka lat temu mógł zmieniać nastroje sporej grupy wyborców, o tyle dzisiaj nie jest już do tego zdolny.

Katarzyna Gójska-Hejke


za:niezalezna.pl/62119-jak-porabac-okragly-stol

Copyright © 2017. All Rights Reserved.