Upadek salonów

„Jak to się stało, że Polacy strzelili sobie w stopę? ” – rwał szaty redaktor naczelny „Wyborczej” Adam Michnik nad przegraną Bronisława Komorowskiego , któremu na osłodę wręczał laur „GW”. „Chamstwo i oszczerstwo towarzyszące tej kampanii wyborczej będzie obnażone i ukarane” – dodał Michnik, zapominając, że wyniki wyborów wskazują, iż chamstwo i oszczerstwa już zostały rozliczone. To, co mówił Michnik, wygłaszając laudację, wpisuje się w znany nam od lat obraz salonu III RP. „Pan, panie prezydencie, gwarantował pokój wewnętrzny i spokój polskich domów. Czas pańskiej prezydentury z pewnością bardzo wysoko ocenią historycy”.

Nie jest jasne, jakich historyków miał Michnik na myśli, tropy wiodą do Grossa i jemu podobnych. Znamienne, że gdy Michnik wygłaszał peany na cześć specjalisty od kur, inny autorytet salonowy popierający Komorowskiego w wyborach, Daniel Olbrychski, został przyłapany na jeździe po pijaku. Na następny dzień składał samokrytykę w jednej z salonowych telewizyjnych śniadaniówek.

Państwo redaktorstwo nie zapytało, czy gdy Olbrychski agitował za Komorowskim, też miał 0,9 promila we krwi. A może trzeba było. Bo Michnik to chyba ma tak na trzeźwo.

Anita Gargas

za: http://niezalezna.pl/68186-upadek-salonow