Związki przyjaciela Petru z Gazpromem. Verhofstadt wymieniony w międzynarodowym raporcie



Biorąc pod uwagę determinację Władimira Putina w próbach zniszczenia europejskiej jedności i rządów prawa, obecny polski rząd wykonuje tę pracę za niego - tak o nowej władzy w Polsce mówi europoseł Guy Verhofstadt, polityczny sojusznik Ryszarda Petru, którego zapraszał do Parlamentu Europejskiego już na początku grudnia 2015 r. Okazuje się jednak, że w tej sprawie najciemniej jest pod latarnią. Verhofstadt oprócz bycia europosłem reprezentuje firmę Exmar, która zawarła z Gazpromem umowę na dostarczanie rosyjskiej spółce 500 000 ton skroplonego gazu ziemnego rocznie.

Ryszard Petru nie ukrywa swoich politycznych intencji. - Będę chciał pracować nad przyspieszonymi wyborami. Im szybciej, tym lepiej - zadeklarował kilka dni temu w jednym z wywiadów radiowych. Lider Nowoczesnej pracuje również nad tym, żeby polski rząd był atakowany na arenie europejskiej. W realizacji jego działań w Parlamencie Europejskim pomaga mu belgijski europoseł, szef lewicowej frakcji PE, Guy Verhofstadt.

Ten polityk w czerwcu 2015 r. (razem z Michałem Boni i Dariuszem Rosati) znalazł się na liście 10 osób, które zostały uznane przez organizacje pozarządowe za przykład konfliktu interesów w Parlamencie Europejskim. Powodem takiej decyzji było łączenie przez Verhofstadta pracy europosła z reprezentowaniem grup Sofina i Exmar. Jeden z użytkowników Twittera, @antyleft_ zwrócił uwagę na relację biznesową między tą ostatnią firmą, a rosyjskim Gazpromem.


To fakt. Guy Verhofstadt jest członkiem Komitetu Nominacji i Wynagrodzeń Exmaru oraz w jej władzach pełni funkcję "individual director". Belgijska firma Exmar ma długoletnie doświadczenia w transporcie drogą morską gazu skroplonego LNG. Łączna pojemność jej floty to ok. 540 000 m3.

- Firma Exmar już w listopadzie 2013 roku zawarła z Gazpromem umowę na dostarczanie Gazpromowi 500 000 ton rocznie skroplonego gazu ziemnego poprzez firmę Pacific Rubiales Energy Corp. (...) Każdy konkurent w dostarczaniu gazu do Europy jest bezpośrednim konkurentem nie tylko Gazpromu, ale i również jego poddostawców, w tym wypadku belgijskiej firmy Exmar, którą reprezentuje Guy Verhofstadt. Gazprom już wielokrotnie próbował ograniczyć rolę gazoportu w Świnoujściu poprzez kosztowny rurociąg Nord Stream

- przypomina blogpublika.com, cytując branżowy lloydslist.com.

za:niezalezna.pl/75309-zwiazki-przyjaciela-petru-z-gazpromem-verhofstadt-wymieniony-w-miedzynarodowym-raporcie

***
Dorota Kania odpowiada na zarzuty lidera Nowoczesnej: „Bajdurzenie Ryszarda Petru”

„Najpierw lider Nowoczesnej kłamie, mówiąc, że w Dubnej był Zbigniew Romaszewski, a teraz powtarza, że jego historia jest podobna do dziadka z Wermachtu Donalda Tuska. I zapewnia, że Dubna to był super ośrodek badawczy, w którym pracowali znani polscy naukowcy” - pisze w odpowiedzi na zarzuty lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru autorka tekstu w najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej” pt. „Petru wychowany pod okiem GRU” publicystka Dorota Kania.

„Kwiecień 1982 r., trwa stan wojenny. Do kontrolowanego przez GRU Zjednoczonego Instytutu Badań Jądrowych w Dubnej w Związku Sowieckim wyjeżdżają wrocławscy naukowcy: Zygmunt Petru i jego żona Danuta Potoczna-Petru. Dwa lata później przyjeżdża do nich 12-letni syn Ryszard. Późniejszy uczeń Leszka Balcerowicza spędzi w ZSRS dwa lata” - tak zaczyna się wspomniany tekst dostępny w tygodniku „GP” w kioskach i w wersji elektronicznej na stronie gazetapolska.pl.

Dziś do publikacji „GP” odniósł się sam Ryszard Petru. Z kolei poniżej publikujemy w całości odpowiedzi Doroty kani na tezy lidera Nowoczesnej.

„Najpierw lider Nowoczesnej kłamie, mówiąc, że w Dubnej był Zbigniew Romaszewski a teraz powtarza, że jego historia jest podobna do dziadka z Wermachtu Donalda Tuska. I zapewnia, że Dubna to był super ośrodek badawczy, w którym pracowali znani polscy naukowcy

Tymczasem sprawa jego pobytu w Związku Sowieckim ma się nijak do dziadka Tuska. Wiadomo, że Petru, sprzyjające mu media i jego promotorzy chcą go wykreować na Tuska – bis, ale to się nie uda. Brak talentu politycznego nie zastąpi miły wygląd; wygadywanie publicznie bzdur też temu nie sprzyja.

Nasz artykuł „Ryszard Petru wychowany pod okiem GRU” pokazał nieznane fakty z życiorysu człowieka, który jest kreowany na lidera opozycji. I to właśnie było celem publikacji – opisać fakty, o których Petru nie mówił i nie chciał mówić.

Nie mówił, że jego rodzina pracowała w Związku sowieckim i to nie tylko rodzice – ciocia była pracownikiem ambasady PRL w Moskwie. A tam nie wysyłano „wybitnych naukowców” ale ludzi, na których władze PRL-u mogły całkowicie polegać.

Podobnie było z wyjazdami naukowców do Sowietów w stanie wojennym. Jedni – jak Zbigniew Romaszewski – szli do więzienia, inni – jak Zygmunt Petru i jego żona Danuta Potoczna-Petru – wyjeżdżali do ZSRS jako pracownicy ośrodka naukowego w Dubnej. Bo daty mają kluczowe znaczenie - zwłaszcza w czasach PRL-u.

I nie jest prawdą, że naukowcy z Polski Ludowej mogli jedynie wyjeżdżać do ZSRS a czasem do innych krajów socjalistycznych. Przeczy temu chociażby teczka paszportowa ojca Ryszarda Petru, Zygmunta, który rzadko, ale jednak wyjeżdżał na Zachód.

Ryszard Petru w publicznych wypowiedziach nawiązuje do historii Hansa Klossa. Po pierwsze informuję, że Kloss pisze się przez dwa „s” a nie jak tak jak napisał lider Nowoczesnej przez jedno „s”.

Po drugie – Hans Kloss był podmieniony, był po prostu matrioszką – nie wiem, jak to się ma do historii pana Petru.

Ale biorąc jego dotychczasowe publiczne wypowiedzi, trudno jest zrozumieć i pojąć, skąd lider Nowoczesnej czerpie posiadane przez siebie informacje. Jak na przykład słynny już przewrót majowy Piłsudskiego w 1935 r.

Dorota Kania

za:niezalezna.pl/75326-tylko-u-nas-dorota-kania-odpowiada-na-zarzuty-lidera-nowoczesnej-bajdurzenie-ryszarda-petru