MSZ ucina obelgi

Powołane do promocji Polski instytuty przez lata zajmowały się szkalowaniem ojczystej historii, tradycji i kultury. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w niedawnym exposé zapowiedział reformę podległych jego resortowi instytutów polskich. Rzeczywiście zamiast działać na rzecz poprawy wizerunku Polski za granicą, popularyzacji wiedzy o Polsce, naszej historii, kultury i języka, pełniły rolę agencji promujących określone wąskie kręgi lewicowo-liberalnej kultury bliskie rządzącej PO. Jednocześnie za pieniądze polskich podatników realizowane były za granicą projekty wypaczające obraz Polski i jej historii wraz z nieproporcjonalną promocją osób związanych z jednym tylko środowiskiem ideowo-politycznym.

Instytuty polskie działają zasadniczo niezależnie od ambasad, co czasem powoduje problematyczne dublowanie działalności z ich wydziałami kultury. Zgodnie z założeniami, mają być bardziej niż placówki dyplomatyczne wrośnięte w lokalne życie kulturalne, przy tym bardziej otwarte i elastyczne. Najczęściej mieszczą się w innych budynkach niż ambasady, nierzadko w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach (np. w Wiedniu) i funkcjonują od wielu lat (np. placówka w Budapeszcie obchodziła niedawno 75. rocznicę założenia). Bywa jednak, że z powodu zaniedbań organizacyjnych te warunki nie są wykorzystywane (np. siedziba w Paryżu to niemal ruina). Najwięcej instytutów jest w Europie. Mamy po dwa w Niemczech i Rosji, a także we Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech, Austrii, Czechach, Rumunii, Bułgarii, Szwecji, na Słowacji, Węgrzech, Ukrainie, Białorusi i Litwie. Poza Europą Polska posiada instytuty w USA, Izraelu, Indiach i Japonii. W 2014 roku uruchomiono Instytut Polski w Pekinie.


więcej: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/152389,msz-ucina-obelgi.html