Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Ewangelia Judasza? „Wyborcza” pisze o wielkim zdrajcy jednocześnie relatywizując jego winę

Kim był Judasz? Czy w ogóle istniał? Jaka była jego rola w historii zbawienia i czy jego zdrada wypływała z jego wolnej woli? „Wyborcza” w cyklu „wielcy zdrajcy” sięga do historii Iskarioty i z pomocą „Ewangelii Judasza” relatywizuje jego winę.


Wystarczy przywołać kilka fragmentów z natchnionych ksiąg Nowego Testamentu, właściwie je zinterpretować, dodać coś od siebie, a do smaku okrasić cytatem z tzw. Ewangelii Judasza. Przepis na rewolucyjny materiał gotowy. Tak właśnie – wprowadzając zamęt i rozmycie winy – „Wyborcza” próbuje ocieplić wizerunek Judasza.


Już wprowadzenie do tekstu „Judasz Iskariota: największy grzesznik w dziejach. Wielcy zdrajcy cz. 3” powinno w czytelniku wzbudzić podejrzliwość. Mowa w nim o wielkiej fascynacji tą postacią, jak i stawiane jest pod wątpliwość to, jak oceniać jego zdradę. Bo może był to czyn wpisany w Boży plan zbawienia i Judasz niekoniecznie kierował się tylko swą wolną wolą.


Tak oto np. czytamy, że „szatan wszedł w Judasza”, zatem wydaje się, że „nie do końca postąpił w zgodzie z własną wolą”. Albo dowiadujemy się, że słowa Ewangelii św. Marka: Wtedy Judasz Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać. Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. Odtąd szukał dogodnej sposobności, jak by Go wydać, nic nie mówią o motywach Judasza i „nie wiadomo, czy sam poprosił arcykapłanów o pieniądze, czy też to oni zaproponowali zapłatę za wydanie Jezusa.”


Idąc tym tropem trudno dojść do właściwych odpowiedzi. Szczególnie, że  materiał naszpikowany jest cytatami z Pisma Świętego i jego ukierunkowanymi interpretacjami i sugestiami. To musi wzbudzać czujność w czytelniku. Szczególnie, że autor raz stawia pod wątpliwość to, czy Judasz w ogóle istniał i sugeruje, że to postać zmyślona, alegoryczna, by zaraz potem powoływać się na Nowy Testament dokumentujący jego istnienie oraz podsuwa tzw. Ewangelię Judasza.


I zdaje się o to tu chodzi, by owa „fikcyjna opowieść stworzona na potrzeby gnostyckiej sekty kainitów” znów zyskała poklask, a zdrajca okazał się ofiarą, bez której nie wypaliłby cały plan zbawienia. Judasz – pomocnik Chrystusa uwalniający Zbawcę od jarzma śmiertelnego ciała – to brzmi dumnie! I jakże miłosiernie. Bo w chrześcijaństwie, Judasz nigdy nie został zrehabilitowany za swój grzech i pozostaje „zdrajcą największym”. I jak tak można?

za:www.pch24.pl/ewangelia-judasza--wyborcza-pisze-o-wielkim-zdrajcy-jednoczesnie-relatywizujac-jego-wine,43390,i.html#ixzz498fPDeWt

Copyright © 2017. All Rights Reserved.