Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Grzegorz Strzemecki: "Konserwatywna" PO i jej ultra-rewolucyjna ustawa

PO zawsze była konserwatywna" - mówi Adam Szejnfeld? A kto uchwalił najbardziej lewacką, ultra-rewolucyjną ustawę? Przypominamy posłom PO i wyborcom, jaki postępowy bat ukręciła na nas "chadecka" Platforma.


Przerażeni  dołowaniem w sondażach i niechęcią młodego pokolenia działacze Platformy Obywatelskiej, po latach realizowania lewackiego genderystowskiego programu, postanowili przefarbować się na konserwatystów. Przewodniczący Grzegorz Schetyna deklarując chadeckość swojej partii ogłosił, że "jest zwolennikiem utrzymania przez PO konserwatywnej kotwicy", zaś poseł Adam Szejnfeld przekonywał, że "PO zawsze była konserwatywna". Były Platformers Jan Rokita (wcześniej UD i UW) stwierdza, że może się to okazać skuteczne. Czyżby składał Schetynie ofertę powrotu do PO jako dyżurny "konserwatysta"?

Lewackie ustawy "konserwatywnej" partii


Wobec takiej "pomroczności jasnej" (wujek Google podpowie młodemu pokoleniu co to takiego) posłów PO, wypada przypomnieć, że ich "konserwatywna" partia uchwaliła najbardziej lewackie ustawy III RP: lekceważącą życie poczęte ustawę o in vitro, lekceważącą biologiczną naturę człowieka ustawę o uzgodnieniu płci, a przede wszystkim ultra-rewolucyjną konwencję rzekomo zwalczającą przemoc domową i wobec kobiet. Tę ostatnią trzeba przypomnieć, bo jej zapisy zobowiązują Polskę do inżynierii społecznej na niespotykaną skalę - i wciąż pozostają w mocy.

Przypomnieć zaś przede wszystkim trzeba, że nie o przemoc wobec kobiet i rodziny w tej konwencji chodzi. Jest jasne, że z tym trzeba walczyć, jednak zaznaczyć trzeba, że w europejskich statystykach Polska wykazuje się najniższymi wskaźnikami takiej przemocy. Mamy również ustawodawstwo, które lepiej reguluje te sprawy niż zapisy Konwencji, bo ta diagnozuje problem równie idiotycznie co ideologicznie. W podobny sposób zaleca rozwiązanie problemu przez wprowadzeniu zamętu w pojęciach płci i seksualności, według recepty twórczyni ideologii gender-queer Judith Butler.

Zastąpienie płci przez gender

Konwencja przede wszystkim zastępuje pojęcie prawdziwej płci (biologicznej) teoretycznym, ale podniesionym do rangi ideologicznego aksjomatu pojęciem płci społeczno kulturowej (genderu). Prawdziwa płeć w konwencji nie liczy się w ogóle: jest wspomniana  w całym dokumencie tylko raz, w art. 4.3. stwierdzającym że wdrożenie konwencji ma się odbyć bez dyskryminacji ze względu na płeć, gender oraz szereg innych zwykle wymienianych w takich wypadkach kryteriów.

Ta zastąpienie płci przez jej imitację będzie miało, jeśli się temu nie przeszkodzi, konsekwencje fundamentalnej natury. Przede oznacza ono uznanie nowej definicji człowieka, który do tej pory miał jedną z dwóch płci (naciągane próby wprowadzenia trzeciej przychodzą z trudem). Teraz ma zamiast płci mieć gender, zaś liczbę owych genderów można dowolnie mnożyć, jak osławione 56 na amerykańskim facebooku. Jest to rewolucja antropologiczna jakiej świat dotąd nie widział, a choć absurdalna i oderwana od racjonalnej oceny rzeczywistości, to jednak ma zostać wszystkim narzucona przez prawo i organy państwa.

Równouprawnie genderów drogą do redefinicji (likwidacji) małżeństwa

Zastąpienie płci przez gender powoduje zastąpienie równouprawnienia płci równouprawnieniem genderów (wspomniany art. 3.3.). W takim ujęciu definicja małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny (w języku genderystów cis-kobiety i cis-mężczyzny) jest drastyczną dyskryminacją pozostałych nie-wiadomo-ilu genderów. Rozszerzenie prawnej definicji małżeństwa na związek dowolnych genderów to zatem oczywista logiczna konsekwencja zapisów konwencji, czekająca tylko dogodnej chwili by ją wprowadzić w życie. Że niby rząd PiS nie będzie chciał? W stosownym momencie zobowiąże go do tego rewolucyjny  Trybunał w Strasburgu, dzięki czemu eurolewacy będą mieli o jeden powód więcej do atakowania Polski.

Rewolucja zapisana czarno na białym


Zapowiadane rewolucyjne zmiany zostały zapisane z taką otwartością, że normalny człowiek nie dopuszcza myśli, że mogą znaczyć to, co znaczą. Oto artykuł 12. z ogólnymi zobowiązaniami, które wzięła na siebie Polska:

Strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn.

Kiedy odłożymy na bok wykorzenianie uprzedzeń... etc. opartych na idei niższości kobiet, bo z tym nikt się nie spiera, zostaje nam wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na ... na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn. Mężczyzna i kobieta biorą ślub - jakie to obrzydliwie stereotypowe. Takie zwyczaje trzeba wykorzenić! (dla niezorientowanych: to sarkazm). Wiemy przecież, że redefinicji małżeństwa dokonano już w wielu krajach, a redefinicja rodzicielstwa przez zwalczanie pojęć 'matka' i 'ojciec' ma również miejsce.

Promocja "rodzin" homo i queer

Ktoś nadal nie dowierza? Czym innym, jak nie zasługującym na wykorzenienie uprzedzeniem (zwyczajem, tradycją etc.) jest, w rozumieniu lewaków, odmawianie jednopłciowym parom praw do zawarcia małżeństwa? W czasie debaty w sprawie Konwencji Gazeta Wyborcza pisała otwarcie (1.10.2014), że związki homo są szczęśliwsze od rodzin tradycyjnych, panują w nich bardziej partnerskie relacje i jest w nich mniej przemocy, a wszystko to efekt tego, że nie działają w nich stereotypy społecznych ról płci. Receptą postępaków na przemoc w rodzinie i wobec kobiet jest zastąpienie kobiet i rodzin ich nagującymi biologię, zwyrodniałymi postaciami. Dodajmy, receptą oszukańczą, bo ukrywającą różnego rodzaju przemoc bardzo częstą w środowiskach homoseksualistów.

Resztki wątpliwości co do ich intencji rozwiewa gotowy projekt małżeństwa dowolnych genderów, który nakreśliła Kinga Dunin już w 2009 (Krytyka Polityczna 16/17, s. 82-83) r. postulując uznanie nowej instytucji wspólnoty domowej w postaci dowolnej liczby osób o dowolnych konfiguracjach orientacji seksualnej, gender oraz wzajemnych relacji, żyjąca pod wspólnym dachem dzięki zgodzie wszystkich stron. Zauważmy, że opis ten dokładnie odpowiada konstrukcji teoretycznie wywiedzionej z zapisów Konwencji. Nie jest to projekt oryginalny i jedyny, bo ta koncepcja pojawia się u wielu ideologów gender-queer.

Szkoła jako narzędzie queer-seksualnej rewolucji

Żeby wykorzenić "wsteczne" uprzedzenia, zwyczaje i tradycje, np. ograniczające małżeństwa do par męsko-damskich, państwa-strony w art. 14. Konwencji zobowiązały się podjąć działania konieczne do wprowadzenia do oficjalnych programów nauczania na wszystkich poziomach edukacji materiałów szkoleniowych ... dotyczących ... niestereotypowych ról przypisanych płciom, a żeby tego było mało działania te mają objąć promowanie [wyżej opisanych zasad] w instytucjach edukacyjnych o charakterze nieformalnym, a także w obiektach sportowych, kulturalnych i rekreacyjnych oraz w mediach. Konwencja realizuje ideologiczny cel genderystów-queerystów - zaburzenie postrzegania i odczuwania seksualności. Ludzkości ma przynieść szczęście zamienienie świata w szpital wariatów z queer-seksualną obsesją wyżywania się na wszystkim co się rusza (i nie tylko).

Wprowadzane obecnie w szkołach programy tzw. edukacji antydyskryminacyjnej zaczynające się niewinnie wprowadzeniem szlachetnie wyglądających kodeksów równego traktowania, na dalszych etapach wprost zakazują wychowania młodzieży do normalnego, tj. heteroseksualnego, monogamicznego i trwałego małżeństwa.  Zamiast tego nakazują rozwijać paletę związków homo- i queer- we wszelkich dwu i wieloosobowych zestawieniach. W bardziej zaawansowanych, zagranicznych wydaniach tej edukacji spotykamy np. zaprojektowanie burdelu dla wszelkich queer-seksualistów, jako zadanie dla młodzieży od lat 15 (Niemiecki podręcznik Elizabeth Tuider, Sexualpädagogik der Vielfalt - Pedagogika seksualna różnorodności, str. 75, ćwiczenie "Der neue Puff für alle - Nowy burdel dla wszystkich).

Uwaga rodzice, nauczyciele i dyrektorzy szkół!!! Tej jesieni w szkołach należy się spodziewać ofensywy tzw. edukatorów antydyskryminacyjnych - ta marka ma zastąpić już nadto zużytą i skompromitowaną markę seksedukatorów. Zwalczanie dyskryminacji jest bowiem sztandarowym hasłem (i pretekstem) queer-seksualnej rewolucji. Np. wspominane wyżej zwalczanie pojęć 'matka' i 'ojciec' jest uzasadnione właśni zwalczaniem dyskryminacji homo- i queer-seksualistów.



CDN: O tym, kto - według popartej przez PO Konwencji - miałby monitorować realizację wszystkich tych zaleceń będzie mowa w drugiej części artykułu. Przedstawimy również imienną listę posłów którzy głosowali za jej ratyfikacją.

za:www.fronda.pl/a/grzegorz-strzemecki-konserwatywna-po-i-jej-ultra-rewolucyjna-ustawa,77089.html

***

Strzemecki: "Konserwatyści" z PO na pasku lewactwa

Adami Szejfeldowi, przekonującemu, że "PO zawsze była konserwatywna" i Grzegorzowi Schetynie od "konserwatywnej kotwicy" przypominamy, że przegłosowali najbardziej lewackie i rewolucyjne prawo w historii Polski - ustawę ratyfikującą Konwencję rzekomo zwalczającą przemoc w rodzinie i wobec kobiet.

W poprzedniej części opisaliśmy zapisaną w Konwencji rewolucję antropologiczną  i społeczną, polegającą na oderwanej od biologicznej natury człowieka definicji jego samego oraz najbliższych mu pojęć i instytucji społecznych, tj. rodzicielstwa, rodziny i małżeństwa. Teraz pokażemy, kto miałby kontrolować i narzucić wprowadzenie tych zaleceń oraz kto głosował za przyjęciem tego antyludzkiego, upiornego prawa.

Wizytatorzy niczym parada gejowskiej dumy


Do monitorowania wdrażania zaleceń Konwencji zaprojektowano specjalną grupę ekspertów p.n. GREVIO, powoływaną oczywiście zgodnie z  zasadami respektującymi równouprawnienie genderów. Liczba jego członków ma wynosić bowiem:
nie mniej niż 10 i nie więcej niż 15 osób, z zachowaniem równowagi płci społeczno-kulturowej [=genderu]

Jeśli przyjąć facebookową liczbę genderów, to w GREVIO nie starczy miejsca dla wszystkich kilkudziesięciu. Jakby jednak nie uwzględniać tej równowagi, to jej zachowanie oznaczać będzie, że w ciele tym znajdzie się najwyżej (acz niekoniecznie) jedna cis-kobieta i jeden cis-mężczyzna. Z pozostałych genderów można oczekiwać np. geja, lesbijki, trans-kobiety i trans-mężczyzny, biseksualisty oraz innych queer-seksualistów, oczywiście przy zachowaniu stosownych parytetów. Taka "parada gejowskiej dumy" wyposażona w przewidziane w konwencji uprawnienia i immunitety miałaby objeżdżać np. polskie szkoły i przedszkola, a może i rodziny, by sporządzać stosowne raporty o tym, jak realizuje się w nich zmiany społecznych wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn, by wszyscy, a zwłaszcza dzieci i młodzież porzuciły w tych sprawach wszelkie stereotypowe uprzedzenia.

W kontekście kolejnych bezprawnych napaści różnych instytucji UE na Polskę pod dowolnymi bzdurnymi pretekstami, możemy spodziewać się skwapliwego wykorzystania raportów GREVIO jako dodatkowego paliwa dającego podstawę do ataków wojującemu eurolewactwu i najemnikom Sorosa.

Ultra-rewolucyjny program

Niegdysiejszy bolszewicki program zniesienia własności prywatnej to pikuś w porównaniu z obaleniem biologicznej natury człowieka jako podstawy rodzicielstwa, rodziny i małżeństwa. A to właśnie jest istotą genderystowskiej czyli queer-seksualnej rewolucji. Po przewrocie bolszewickim zniszczenia rodziny i małżeństwa domagała się rewolucyjna feministka Aleksandra Kołłontaj, jednak pragmatyczni Lenin i Stalin nie pozwolili jej na to, bo groziło to zniszczeniem całej tkanki społecznej porewolucyjnej Rosji i doprowadzeniem jej do upadku.

Obecnie, oszałamiająco skutecznie jest realizowany program jeszcze bardziej rewolucyjny niż Kołłontaj mogła to sobie wyobrazić. Wszechobecne i bezustanne pranie mózgów z jednej, oraz odcinanie od ewangelicznych źródeł z drugiej strony przyniosło lewactwu oszałamiający sukces w postaci wierzącego w cokolwiek, co mu się podsunie, współczesnego homo europensis - wyzutego zarówno z chrześcijaństwa jak i zwykłego zdrowego rozsądku. Widać, że rzeczy te najwyraźniej nie są rozłączne, w myśl starego porzekadła o tym, jak Pan Bóg chce kogoś pokarać.

Ten ultra-rewolucyjny program, który zadziwiłby samą Aleksandrę Kołłontaj został zapisany w konwencji rzekomo służącej do obrony kobiet i rodzin przed przemocą - i tylko czeka na stosowny moment do dalszej realizacji w Polsce. Jeśli ktoś uważa, że to nadinterpretacja, przypominam, że Sądowi Najwyższemu USA wystarczyła reinterpretacja osiemnasto- i dziewiętnastowiecznych zapisów o równości obywateli wobec prawa ( tj. 5. i 14. poprawki do Konstytucji USA) by zalegalizować homo-pseudo-małżeństwa. Wymagało to od sądu pewnej sofistycznej gimnastyki. Jasne i bezpośrednie zapisy Konwencji  oszczędzą polskiemu Sądowi Najwyższemu takich reintrpretacyjnych łamańców, a sąd ten swoimi orzeczeniami pokazał, że jest już mentalnie gotowy do genderystowskiej redefinicji małżeństwa. Przypomnijmy: zapisy Konwencji są tak jasne i tak otwarcie mówią co będzie realizowane, że poczciwy leming nie dopuszcza myśli, że mogą znaczyć to co znaczą. W chwili, kiedy tę myśl dopuści, przestanie być lemingiem.

Kto przegłosował ultralewacką i ultrarewolucyjną ustawę?

Program, który swoją rewolucyjnością zadziwiłby samą Aleksandrę Kołłontaj i którego nie chcieliby Lenin i Stalin (tak jak nie chce go ich następca Putin) został wpisany do polskiego prawa dzięki głosom "zawsze konserwatywnej" Platformy Obywatelskiej, która przytłaczającą większością zagłosowała za tą ultra-rewolucyjną i ultra-lewacką Konwencją. Czyje to były za głosy? Dla przypomnienia odsyłamy do oficjalnego sejmowego podsumowania głosowania (tutaj). Warto tę listę zachować w pamięci, na twardym dysku, a nawet w wydruku, by móc konfrontować ją z łże-konserwatywnymi deklaracjami platformerskich polityków, których należy się od teraz spodziewać, szczególnie za trzy lata, przed wyborami.

Z 202 ówczesnych posłów Platformy zagłosowało 195: "za" było 187 posłów, "przeciw" było 3; podaję nazwiska, bo cywilna odwaga zasługuje na szacunek: Marek Biernacki, Jerzy Budnik i Lidia Staroń. Była też piątka mniej odważnych, którzy się wstrzymali i 7 którzy nie głosowali.  Natomiast za ultra-lewacką i ultra-rewolucyjną Konwencją głosowali "zawsze konserwatywny" Adam Szejnfeld, "zwolennik utrzymywania konserwatywnej kotwicy" Grzegorz Schetyna i cała reszta "zawsze konserwatywnej partii". Głosowaniem za prawem bardziej bolszewickim niż ustawy sowieckie napiętnowali się sami. Teraz chcą to piętno ukryć. Odnotujmy jeszcze, że w również "konserwatywnym" PSL 19 posłów było przeciw a 11 - za, wstrzymało się 2 posłów, a 5 nie głosowało.

Kiedy więc teraz Grzegorz Schetyna ogłasza, że "jest zwolennikiem utrzymania przez PO konserwatywnej kotwicy", a Adam Szejnfeld przekonuje, że "PO zawsze była konserwatywna", odpowiedź nasuwa się sama:

Panowie Platformersi, po raz kolejny chcecie robić z Polaków idiotów?

Trudno też nie zaapelować: Drogie Lemingi, nie dajcie się nabrać po raz kolejny!

Warto też ostrzec tak licznych na Fronda.pl hejterów i trollów, że ta rewolucja obróci się także przeciwko nim, ich dzieciom i wnukom. Naprawdę o tę sprawę walczyć nie warto, w najlepiej pojętym własnym interesie.

Powrót "konserwatywnej" Platformy do władzy to powrót do wdrażania w Polsce antyludzkiej queer-seksualnej rewolucji. Obyśmy tego nie doczekali!

Grzegorz Strzemecki

za:www.fronda.pl/a/strzemecki-konserwatysci-z-po-na-pasku-lewactwa,77185.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.