Publikacje polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr -Krajobraz po bitwie



Spoglądam z bólem na krajobraz po bitwie o ochronę życia. Jak to zawsze po porażce, jest sporo zranień, jest sporo zarzutów do dowódców, do poszczególnych oddziałów. Wiele słów emocjonalnych, wiele szczerych i prawdziwych, są także słowa, które mogą zranić. Nie chcę ich ani komentować, ani tym bardziej oceniać.

Kilka dni temu brałem udział w dyskusji w poznańskiej telewizji na temat czarnego protestu. Na kilka elementów zapamiętanych z tego spotkania chciałbym zwrócić uwagę. Najpierw dwustronnie dokonaliśmy zdefiniowania aborcji. Z jednej strony padło stwierdzenie „zabójstwo niewinnego człowieka”, z drugiej strony „mechaniczne usunięcie płodu”. Zgodnie podkreśliliśmy, że konieczne jest jednoznaczne zdefiniowanie tego, o czym chcemy debatować. To faktycznie problem podstawowy.  Jest to kwestia równie ważna jak trudna, skoro niektórzy mają trudności ze zdefiniowaniem płodu, określeniem jego człowieczeństwa. A przecież od tego zależy, czy możemy dalej poważnie mówić o tzw. „prawie do aborcji”. Czy oznacza ono prawo do mechanicznego usunięcia jakiegoś organu czy oznacza prawo do zabójstwa niewinnego człowieka? Myślę, że trzeba akcentując prawo do życia obalić mit o tzw. „prawie do aborcji”. To „prawo” wywodzi się z absurdalnych orzeczeń palestry amerykańskiej z lat 70. ubiegłego wieku. Warto pokazać nonsens tamtych orzeczeń, zakres manipulacji i kontynuację absurdu i kłamstwa we współczesnych debatach ze strony zwolenników aborcji.

W dyskusji padło zdanie o kobietach opuszczonych przez partnerów, mężów, którzy dowiadują się o głęboko upośledzonym dziecku. Próbowano powiedzieć,  że takie kobiety stają w sytuacji bezradnego opuszczenia i są zdeterminowane do aktu aborcji. Zwróciłem wówczas uwagę, że studio, w którym rozmawiamy jest może 150 metrów w linii prostej od domu sióstr serafitek, które od dziesiątków lat opiekują się dziećmi najgłębiej zdefektowanymi. Trzeba na mapie zawinionej ignorancji społecznej stawiać wyraźne wskaźniki tej mapy dobra, nadziei i solidarności, która stanowi konkretną pomoc dla ludzkiego cierpienia. Nie jest tak, że kobieta – matka jest zupełnie sama, nie jest tak, że chore dziecko nie zyska domu i opieki.

Spośród rozmówców tego programu, dwoje brało udział w czarnym proteście. Mówili o tym z dumą, jako wyrazie udziału w wydarzeniu narodzin społeczeństwa obywatelskiego. Przestrzegałbym mocno przed upajaniem się wizją tego społeczeństwa. Jeśli wartościami i hasłami, które tworzą to społeczeństwo są cenne myśli w rodzaju „świecka wagina to święta sprawa” to nie ośmielę się komentować wartości tegoż „społeczeństwa”.

Natomiast nie można pozostać na poziomie wyłącznej krytyki wulgarnych zjawisk i prymitywizmu adwersarzy. W obronę życia jest zaangażowanych wiele środowisk i bardzo wartościowych ludzi. To ruchy i stowarzyszenia, to organizacje obrońców życia, to posłowie i posłanki, to ludzie Kościoła. Musimy sobie powiedzieć – jesteśmy razem. Nie wytykajmy sobie braku odwagi, Dziś potrzeba odwagi, by ponad różnicami zwyciężyć.