Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Niepodległość

Szczęśliwe pokolenia Polaków, dla których niepodległość jest oczywistością!
W ostatnich wiekach był to wyjątek. Dla generacji moich dziadków Niepodległa Polska była cudem po okresie niewoli, pięknym snem, który skończył się we wrześniu 1939 r. Pokolenie moich rodziców miało w życiorysie trochę sielskiego międzywojnia, okupację, powstanie, obozy koncentracyjne, wreszcie PRL – karykaturę suwerennego państwa, które wydawało się skazane na bytowanie w sowieckim łagrze po wieki wieków. Moje roczniki, odrobinę szczęśliwsze, wojny nie zaznały, stalinizm je ledwie musnął, ale żyliśmy wystarczająco długo w gomułkowsko-gierkowskiej beznadziei, licząc naiwnie na konwergencje dwóch systemów i gdzieś w dalekiej przyszłości status Finlandii, jeśli wcześniej nie zmiecie nas atomowa zawierucha.

Swoim dzieciom mogę tylko zazdrościć. Syn pamięta (słabo) transporter opancerzony na naszej zaśnieżonej uliczce, a córka urok wyrobów czekoladopodobnych i asystowanie matce w niekończących się kolejkach.

Świat bez granic – składający się z supermarketów, internetu i kart kredytowych – jest dla nich oczywistą oczywistością.

Gdzieś poza ich wyobraźnią znajdują się pancerne zagony na polach, płonące wieżowce czy hordy uchodźców przełamujące granice.

Pusto brzmią formułki: chcesz pokoju, gotuj się do wojny. Z trudem kształtują się postawy propaństwowe, w których ważniejsze od tego, kto rządzi, są racja stanu, siła kraju i jego zdolności mobilizacyjne.

Z przerażeniem patrzę na trwającą u nas wojnę hybrydową toczoną przez (wedle określenia Lenina) „użytecznych idiotów” z zapałem godnym lepszej sprawy. Spustoszenia i podziały dokonane przez wojnę polsko-polską są przerażające. O ile za pierwszych rządów PiS opozycja zachowywała pewną racjonalność (krytykując to, co uważała za niesłuszne, a wspierając posunięcia korzystne dla kraju – jak IPN, lustracja, rozwiązanie WSI), obecnie obowiązuje negacja totalna, nakazująca zwalczać nawet elementy własnego programu, jeśli tylko przedkłada je władza. Trudno tego zacietrzewienia nie porównywać z postawą posła Suchorzewskiego, który podczas Sejmu Czteroletniego groził zabiciem syna, byle tylko udaremnić uchwalenie Konstytucji 3 maja. Suchorzewski uważał się (podobnie jak większość targowiczan) za patriotę broniącego swobód, demokracji i wolności i nie dopuszczał myśli, że jest jedynie agentem wpływu. Podobnie jak dzisiejsi oponenci zachowujący się tak, jakby uważali, że lepszy byłby w Warszawie Putin niż Kaczyński.

Tymczasem walka o niepodległość się nie skończyła, tylko linia frontu jest może mniej oczywista. Choć czy to tak trudno zrozumieć, że walcząc o silną armię, wartościową szkołę, polskie banki, narodowe media rządzący myślą nie tylko o sobie, lecz także o tych, którzy rzucają im kłody pod nogi? I o ich dzieciach.

Marcin Wolski

za:niezalezna.pl/88987-niepodleglosc

***

"Pamiętam, jak łzy szczęścia kapały mi z oczu, gdyś wstała z grobu". 98 lat temu Polska odzyskała niepodległość

11 listopada 1918 roku po 123 latach niewoli Polska odzyskała niepodległość. Przebrnąwszy przez przeszło wiek bezwzględnej rusyfikacji i germanizacji Polacy nie utracili nadziei w wykorzystawszy sprzyjające okoliczności stanęli przed zadaniem odbudowy Najjaśniejszej Rzeczpospolitej.

Obraz, jaki klaruje się z naszej historii, narodowych powstań i napoleońskiej epopei to obraz ludzi, którzy przez lata zniewolenia pielęgnowali pamięć zwycięstw, klęsk i ofiar poprzednich pokoleń, to obraz ludzi którzy kultywowali ojczystą tradycję, kulturę i język, którzy niejednokrotnie musieli dokonywać dramatycznego wyboru pomiędzy wyrzeczeniem się polskości, co oznaczało ułatwienie sobie życia i kariery, a jej zachowaniem i byciem obywatelem drugiej kategorii. O wielkości patriotycznego ducha Polaków świadczy fakt, iż przebrnąwszy przez przeszło wiek bezwzględnej rusyfikacji i germanizacji nie utracili nadziei i potrafili wykorzystać sprzyjające okoliczności.

Wcześniejsza odbudowa państwa polskiego nie była możliwa, gdyż mocarstwa zaborcze nie akceptowały polskich dążeń niepodległościowych, a były zbyt silne aby można było to uczynić wbrew ich woli. Powstanie Trójprzymierza i Ententy, a tym samym rozbicie sojuszu pomiędzy zaborcami doprowadziło do korzystnej sytuacji, w której kwestia Polski stała się na arenie międzynarodowej kartą przetargową.

Polacy z niedowierzaniem i nieufnością odbierali w tym czasie odezwy od obu stron, w tym tę od Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza nawołującego: „wybiła godzina, w której przekazane Wam marzenie ojców i dziadów Waszych ziścić się może”. Co więcej, pisał: „przed półtora wiekiem żywe ciało Polski rozszarpano na kawały, ale dusza jej nie umarła. Żyła ona nadzieją, że nadejdzie godzina zmartwychwstania dla Narodu Polskiego i dla pojednania się braterskiego z Wielką Rosją. Wojsko rosyjskie niesie Wam błogą wieść owego pojednania. Niechaj się zatrą granice, rozrywające na części Naród Polski. Niech Naród Polski połączy się w jedno ciało pod berłem Cesarza Rosyjskiego. Pod berłem tym odrodzi się Polska swobodna w swojej wierze, języku i samorządzie”.

Co ciekawe, wszelkie propozycje "wyzwolenia" składane Polsce przez stronę rosyjską zawsze mają ten sam mankament: "Pod berłem Cesarza Rosyjskiego". Polska nie skorzystała z tej "życzliwej" propozycji. Przebieg wojny i postawa Polaków zmieniły diametralnie jej położenie. Monarchia habsburska, Austro - Węgry oraz Cesarstwo Pruskie i Rosyjskie przeszły do historii, a przed uciskanym przez lata narodem polskim stanęło zadanie odbudowy Ojczyzny.

Za datę odzyskania niepodległości umownie uznaje się 11 listopada 1918 roku – datę zakończenia I Wojny Światowej. Tego dnia Marszałek Józef Piłsudski, który dzień wcześniej przybył do Warszawy, przejął władzę cywilną i wojskową oraz powołał rząd, któremu z kolei podporządkowały się ośrodki władzy w Krakowie, Lublinie, Poznaniu i Cieszynie. Rada Regencyjna zakończyła swoją działalność i wydając oświadczenie do Józefa Piłsudskiego, orzekła: „od tej chwili obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny Dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu”.

W tym jakże wyjątkowym dniu, 96. rocznicy tego wydarzenia, warto przypomnieć słowa spisane niegdyś przez Aleksandra Kamińskiego, pedagoga, instruktora harcerskiego, autora "Kamieni na szaniec".

"Dużo marzę. I znów o Niej, o tej Białej, Ukochanej Najjaśniejszej Polsce. Pamiętam, jak przed laty myślałem o Tobie. Byłaś mi Ideałem, Prawdą, Sprawiedliwością. Pamiętam, jak łzy szczęścia kapały mi z oczu, gdyś wstała z grobu... Marzyłem o Tobie!" - pisał, po czym dodał gorzkie ale wciąż aktualne słowa:

"A teraz? czego Ci brak? Dlaczego synowie Twoi tak chamsko wyżerają się?".

11 listopada został ustanowiony Świętem Niepodległości przez Sejm w 1937 r. "jako rocznica odzyskania przez naród polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego wodza narodu w walkach o wolność ojczyzny". Święto zakazane podczas wojny i PRL-u przywrócono ustawą Sejmu wybranego w czerwcu 1989 r.

za:telewizjarepublika.pl/quotpamietam-jak-lzy-szczescia-kapaly-mi-z-oczu-gdys-wstala-z-grobuquot-96-lat-temu-polska-odzyskala-niepodleglosc,13697.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.