Publikacje polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Mędrcy świata, Monarchowie, gdzie spiesznie dążycie?



Tak naprawdę nie jest istotne ilu było owych Mędrców. Nie jest najważniejsze to, jakie mieli imiona - czy zasadnie bezimiennych Mędrców Tradycja nazwała imionami Trzech Króli Kacpra, Melchiora i Baltazara.

Istotny jest przekaz tej historii. Oto ludzie zafascynowani kosmosem, ciekawi prawdy, porzucają wszystko - to znaczy swoje pozycje społeczne, swój status, ryzykują swoje autorytety i idą w stronę Tajemnicy Ta droga jest jeszcze bardziej niezwykła. Bo idąc w kierunku zjawiska przyrodniczego odkrywają, że jest ono tylko znakiem tajemnicy Człowieka. A  w tym Człowieku jest Bóg,
Tym, co może zastanawiać to fakt, że ich droga przypomina poniekąd drogę, jaką przebyła antyczna kultura w Europie - drogę od jońskich filozofów przyrody zajmujących się kosmosem do rewolucji Sokratesa, każącego zająć się człowiekiem i jego tajemnicą. Ale Mędrcy przeszli drogą najdalszą - odkrywając tajemnicę i człowieka i Boga.

Na tle tej epopei, która ma charakter cywilizacyjny i kulturowy, nie tylko religijny, czy można komentować genialne wypowiedzi naszych polityków - p. Petru, który boryka się z liczbą sześciu króli, czy p. Arkadiusza Myrchy z PO, który nadaje trzem królom imiona: Kacpra. Melchiora i… Belzebuba?

Jednak poważniejsze jest to, że współcześni „mędrcy” i „monarchowie” nie mają w sobie nic z pragnienia szukania Prawdy, z owego dynamizmu ducha, jaki cechował Mędrców ze Wschodu. Jeśli wybierają się w daleką podróż, to - opuszczają towarzyszy walki, opuszczają własne żony i dzieci, opuszczają służbę publiczną, bo … nie potrafią zrozumieć, że nie można służyć Polsce od 22 do 6, a w pozostałych godzinach służyć sobie i zaspokajać swoje przyjemności. Jeśli wychodzą z domu na ulice, to po to, by organizować składki przekazywane potem rodzinie i móc głosić z pokorą: „żyję ze wsparcia rodziny”. Tak naprawdę przecież - nie jednej rodziny.

Dysproporcja między prawdą tamtej drogi Mędrców, a współczesnymi wybiegani nieporadnych „mędrców” i „monarchów” jest galaktyczna.
Jednak, to, co mnie najbardziej zastanawia to pytanie - kto wydobywa tych głupich pseudo-mędrców z niebytu i nieistnienia do życia publicznego? Kto nimi gra jak pionkami na szachownicy dziejów? I kto te pionki przewraca? Tak, jak przewrócił jakiś czas temu Palikota, Grodzko i wielu innych.

Rozpoczynamy rok 2017. Aż gęsto tu od rocznic. Rocznica rewolucji bolszewickiej, rocznica powstania masonerii, rocznica podziału Kościoła za sprawą Lutra. Każda z tych rocznic ma inny znaczenie, ma inny ciężar gatunkowy. Ale każda znaczy jakąś ranę w dziejach świata.
Przez  lata całe byłem bardzo sceptyczny wobec wszelkich teorii spiskowych, wobec tez o globalnej manipulacji społecznej, o ukrytych centrach decyzyjnych. Ale patrzę na Polskę i nie mogę nie widzieć tego, że ktoś ustawia pionki na szachownicy wydarzeń politycznych i gra przeciw dobru.

Patrzę na świat i nie mogę nie dostrzec prób rozgrywania świata według zasad niszczenia. Rok 2017 to także rok Matki Bożej z Fatimy. Jej orędzie nawrócenia wybrzmiewa jak pytanie: Mędrcy świata, Monarchowie, gdzie spiesznie dążycie?