Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Warto być przyzwoitym!

To będzie agresywna kampania wyborcza. Elity nie przepuszczą Kaczyńskiemu. Wykorzystają każdą możliwość, by mu przyłożyć. I coraz lepiej to widać. Zaczęło się od wulgarnego ataku dwóch (jeden z nich był doradcą PO) wesołków Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego. A gdy on został ostro i jednoznacznie potępiony (nie przez wszystkich, warto odnotować, że „Gazeta Wyborcza” delikatnie broniła obu panów), przyszedł czas na użycie broni ostrej, czyli „autorytetów”. I zaczęło się, jak zwykle od Władysława Bartoszewskiego, który – z właściwą sobie gracją – zaatakował Jarosława Kaczyńskiego w wywiadzie dla austriackiego dziennika „Der Standard” (by dzień później tłumaczyć się z tych słów, ale także twórczo je rozwijać w „Gazecie Wyborczej”.

Profesor zapewnia oczywiście, że jego wypowiedź nie miała kontekstu politycznego. „Nie prowadzę kampanii żadnej partii, a jak będę głosował, to inna sprawa, o tym będę potem mówił” – mówił „Gazecie Wyborczej”. Problem polega tylko na tym, że historyk wyraźnie zapomniał, że on już w owej kampanii udział bierze, wspierając przez uczestnictwo w Komitecie Honorowym Bronisława Komorowskiego. Gdyby tak nie było, to wypowiedzi Bartoszewskiego byłyby tylko jego problemem (mój świętej pamięci profesor filozofii mawiał, że przychodzi w życiu człowieka taki moment, gdy trzeba zająć się odmawianiem różańca). Ale w tej sytuacji jest inaczej. Komorowski odpowiada za wypowiedzi Bartoszewskiego. I powinien się od nich odciąć. Jeśli tego nie robi, to znaczy, że zgadza się z agresywnym i brutalnym modelem prowadzenia kampanii wyborczej, od którego werbalnie się odcina.

Czekam zatem na decyzję Komorowskiego. Czy chce mieć on w swoim komitecie honorowym człowieka, który określa swoich przeciwników politycznych „nekrofilami”? Czy uważa, że tego rodzaju wsparcie jest rzeczywiście warte przyjęcia? Jeśli tak, to Komorowski i jego partia wystawiają świadectwo samym sobie. I pokazują, że tragedia w Smoleńsku niczego ich nie nauczyła, że są wierni tym samym metodom, których mistrzem był (wycofany na czas kampanii) Janusz Palikot.
Tomasz P. Terlikowski

za: fronda.pl     * Kategoria: Polska     * piątek, 7 maja 2010 11:10 (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.