Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Wybory. Hiszpański scenariusz

Grzegorz Napieralski wiele razy podkreślał, że jego mentorem jest przywódca hiszpańskich socjalistów José Luis Rodriguez Zapatero. W 2008 r. lider SLD wojażował do Hiszpanii, by u tego fanatycznego przedstawiciela nowej lewicy szukać inspiracji Polska scena polityczna pozbawiona narodowej prawicy profilowana jest coraz bardziej na lewo. Trzecim rozgrywającym, obok dwóch dużych partii - Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości, staje się obecnie Sojusz Lewicy Demokratycznej. Brak programu dla Polski lider Sojuszu Grzegorz Napieralski chce zastąpić radykalnymi hasłami w obszarze relacji z Kościołem, moralności, pamięci historycznej, wzorując się na hiszpańskim rewolucjoniście José Luisie Rodriguezie Zapatero. Spod maski uśmiechu młodego polityka wyziera dobrze znane drapieżne oblicze nowej lewicy.

Czy dwucyfrowy wynik Grzegorza Napieralskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich oznacza rewitalizację lewicy - zastanawiają się politycy i politolodzy. Dwaj zwycięscy kandydaci: Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński, już w pierwszych przemówieniach w niedzielę w ciepłych słowach zwrócili się do lidera SLD, wskazując, że będą ubiegać się o przejęcie jego elektoratu.
W odróżnieniu od zupełnie nijakiej, pozbawionej polotu kampanii Bronisława Komorowskiego, który nie jest politykiem samodzielnym, Grzegorz Napieralski zapracował na swój wynik wyborczy. Zaczynał ze skromnym poparciem 2-3 proc., jako kandydat słabo rozpoznawalny, marginalizowany przez starych wyjadaczy partyjnych. W kampanii postawił na bezpośrednie kontakty z ludźmi, odwiedził 200 miejscowości, był bardzo aktywny w internecie. Udane marketingowo posunięcia, a także brak wyrazistej konkurencji po lewej stronie zapewniły mu dość niezły wynik, chociaż lewica zgarniała już znacznie większą pulę w wyborach prezydenckich czy parlamentarnych. Na pewno nie jest to jednak sukces, jak chcieliby niektórzy - wiadomo, że w Polsce wciąż istnieje elektorat lewicowy, który poszukuje dla siebie identyfikacji partyjnej. Niestety, lewicową alternatywą jest wciąż - z różnych powodów - Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Polski Zapatero

Po serii afer korupcyjnych z udziałem prominentnych działaczy SLD, kompletnym blamażu rządów Leszka Millera i Marka Belki, próbie zbudowania dwupartyjnego układu władzy w latach 2005-2007, los formacji SLD wydawał się przesądzony. Słaby wynik w ostatnich wyborach parlamentarnych dopełnił obrazu schodzenia ze sceny politycznej partii postpezetpeerowskiej. Żeby wydobyć Sojusz z nicości, Grzegorz Napieralski (od 2008 r. przewodniczący SLD) sięgnął po broń światopoglądową. W 2008 r. wojażował do Hiszpanii do socjalistycznego premiera José Luisa Rodrigueza Zapatero, by u tego fanatycznego przedstawiciela nowej lewicy szukać inspiracji. Napieralski wiele razy podkreślał, że jego mentorem jest przywódca hiszpańskich socjalistów, chwalił też "hiszpańską drogę". Przypomnijmy więc jej "osiągnięcia".
Po objęciu władzy przez Zapatero w 2004 r. Hiszpania została poddana wyjątkowo silnej presji antykatolickiej. Mimo protestów społeczeństwa rząd przeforsował wyrugowanie nauki religii ze szkół publicznych, ułatwił procedurę rozwodów, zalegalizował związki homoseksualne wraz z prawem adopcji dzieci, dopuścił aborcję na życzenie. Najnowszym pomysłem spod znaku kulturowego neomarksizmu jest projekt Ustawy organicznej o wolności sumienia i religijnej, który zmierza w kierunku całkowitego wyparcia Kościoła z przestrzeni publicznej. Na jego miejsce - w sferę świeckiej religii - mają wejść w swoisty sposób sakralizowane pojęcia państwa i partii politycznej. Walec ideologicznego kulturkampfu hiszpańska lewica przetacza po żywej tkance społeczeństwa w sytuacji ogromnego kryzysu gospodarczego, w jaki wpędziły kraj rządy socjalistów. Mimo szalejącego bezrobocia, zapaści finansowej rewolucja pożera kolejne ofiary...
Agresywny laicyzm Zapatero i jego "sukcesy" znajdują od dawna uznanie młodego lidera SLD. Przejął od swego mistrza wszystkie postulaty: wypowiedzenie konkordatu, zniesienie nauki religii w szkołach, aborcja jako prawo kobiety, refundacja procedury in vitro z budżetu państwa, legalizacja układów homoseksualnych. To na pewno nie ostatnie słowo Napieralskiego w tych kwestiach. Na razie jesteśmy oswajani z szokującymi postulatami, po ich internalizacji przyjdą następne, np. legalizacja eutanazji, adopcja dzieci przez pary homoseksualne.
Czy z tak agresywnie antykatolicką retoryką Napieralski ma czego szukać w Polsce, poza skrajnymi grupkami lewackimi? Pozornie nie, ale niech nas to nie uspokaja. Warto odwołać się znów do scenariusza hiszpańskiego. Sekularyzacyjny kierunek polityce państwa nadały rządy Partii Ludowej José Marii Aznara - partii utożsamianej z prawicą. Za jej rządów położono fundament pod wiele regulacji prawnych wprowadzonych po 2004 r. przez partię socjalistyczną. To właśnie "konserwatyści" dopuścili do legalizacji związków homoseksualnych na szczeblu regionalnym, pozwalali na łamanie i tak liberalnej ustawy aborcyjnej, zgodzili się na pierwszą adopcję dziecka przez parę homoseksualną. Sprawująca przez osiem lat rządy Partia Ludowa nie zrobiła nic dla umocnienia katolickiej tożsamości Hiszpanii, nie walczyła o postulaty katolickiego elektoratu. Podobny scenariusz rozmywania konserwatywnego charakteru obserwowaliśmy w ostatnich latach w Prawie i Sprawiedliwości. Dlatego gwałtowne przyspieszenie procesów modernizacyjnych w Polsce, głównie w sferze światopoglądowej, może sprzyjać radykalnym pomysłom Napieralskiego, zwłaszcza że następuje ewolucja układu politycznego.

Trzecia siła?

Polska scena polityczna pozbawiona narodowej prawicy profilowana jest coraz bardziej na lewo. Trzecim rozgrywającym, obok dwóch dużych partii: PO i PiS, staje się obecnie - mimo wciąż dość mizernego poparcia - SLD. Próba stworzenia systemu dwupartyjnego okazała się nieskuteczna - widoczne to już było zresztą w wyborach 2007 r., gdy do Sejmu obok Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości weszły Polskie Stronnictwo Ludowe i właśnie SLD.
Bardziej dalekosiężne skutki zarysowującego się układu politycznego z aktywnym udziałem lewicy dostrzega prof. Mieczysław Ryba. - W zbliżających się wyborach parlamentarnych najprawdopodobniej to SLD będzie głównym rozgrywającym, jeżeli chodzi o konstruowanie rządu. A to oznacza potężny problem dla państwa. Sojusz będzie stawiać bardzo twarde warunki z uwagi na swoją dobrą pozycję, co na pewno przesunie przyszły gabinet jeszcze bardziej na lewo - zauważa wykładowca z WSKSiM.
Wzrost potencjału koalicyjnego SLD nie jest dobrą wiadomością dla Prawa i Sprawiedliwości. Współpraca obu partii, zwłaszcza w mediach publicznych, była wprawdzie faktem, ale co innego nieoficjalny sojusz, a co innego formalny układ. Takiej koalicji nigdy nie zaakceptują wyborcy PiS, a to może oznaczać zablokowanie w dużym stopniu powrotu do władzy Prawa i Sprawiedliwości, które nie ma potencjalnego koalicjanta przy obecnym kształcie sceny politycznej. - Tylko zdobycie ponad 50 proc. poparcia przez PiS w wyborach parlamentarnych mogłoby temu zapobiec. To kolejny dowód, że rządy w Polsce zmierzają na lewo i bardzo trudno będzie wrócić prawicy do władzy - ocenia prof. Ryba.
Czy Napieralski będzie głównym rozgrywającym w polskiej polityce? Na pewno pomocy udzieli mu europejska nowa lewica, a za tym pójdzie hojne wsparcie finansowe z kół międzynarodowych dla projektów radykalnie laicyzujących Polskę. Ten scenariusz jest realny i bardzo groźny. Dlatego każdy, kto przed drugą turą zdecyduje się podjąć rozmowy z Napieralskim o przekazanie poparcia, znajdzie się w sytuacji petenta proszącego o łaskę, co wzmocni lidera SLD i pozwoli mu dyktować warunki. Jeżeli miałby utrzymać się rosnący trend poparcia dla lewicy, to wiele wskazuje na to, że języczkiem u wagi stanie się właśnie Sojusz, a to będzie przesuwać scenę polityczną coraz bardziej na lewo. SLD na tym zyska, ale Polska na pewno straci.
Małgorzata Rutkowska

za: NDz z 22.6.2010 Dział: Myśl jest bronią  (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.