Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Dariusz Kowalczyk SJ - Dogmaty wolnomyślicieli

Spór o krzyż dał niektórym środowiskom pretekst, aby propagować w mediach ideologię państwa laickiego, czyli takiego, w którym obowiązuje religia laicyzmu. Uaktywnili się m.in. różni wykładowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, z których niejeden wprost był przedstawiany jako wolnomyśliciel czy mason. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż wiadomo, że niektóre wydziały UW są silnymi ośrodkami polskiej masonerii. Kielnie, cyrkle i masońskie ryty wtajemniczenia niezbyt mnie interesują, ale wolnomyślicielski światopogląd już tak, gdyż uważam go za jedną z form oszustwa węża w raju: „Będziecie jak Bóg”.  W Internecie można wyczytać, że filar światopoglądu wolnomyślicielskiego tworzą cztery pojęcia: racjonalizm, sceptycyzm, humanizm, filozofia naukowa. Racjonalizm określany jest jako zdroworozsądkowe myślenie oparte na nieskrępowaniu sądów (wolnomyślności). Tymczasem wolnomyśliciele bywają mocno skrępowani. Czym? Przede wszystkim tym, co modne, czym można zasłużyć na poklask w tzw. towarzystwie. Niechby tylko jakiś wolnomyśliciel w Europie stwierdził, że nie ma nic przeciwko karze śmierci. Albo że uważa, iż istota ludzka, która ma prawo do życia, zaczyna się od poczęcia. Nikt w „towarzystwie” nie pochwaliłby go za taką wolność myślenia. Co do zdrowego rozsądku, to problem polega na tym, że to, co dla jednych jest rozsądne, dla innych jest głupotą lub łajdactwem, i na odwrót. Rada: „Niech pan/pani będzie rozsądny/a”, nader często bywa dwuznaczna. Sceptycyzm to ponoć cnota wątpienia i sprzeciwiania się, która ma gwarantować zdolność korygowania racjonalnego myślenia. Świetnie, tylko dlaczego sceptycyzm europejskich wolnomyślicieli jest skierowany w jednym kierunku — są oni sceptyczni przede wszystkim wobec Kościoła Katolickiego. Jednocześnie, kiedy czyta się niektórych „racjonalistów”, to ma się wrażenie, że ich wiara we własne poglądy jest niekiedy bardziej radykalna niż wiara katolików. Gdyby tak zebrać tych, którzy uważają się za wolnomyślicieli, to okazałoby się, że mają zuniformizowane przekonania, sympatie i antypatie. Bo tu nie chodzi o rzeczywistą wolność refleksji, ale o określoną ideologię. Oni chcą „nowego świata”. W konsekwencji są na przykład sceptyczni wobec tradycyjnego małżeństwa, ale nie mają wątpliwości co do „małżeństw homoseksualnych” i adoptowania dzieci przez gejów. Wolnomyśliciele powołują się na humanizm jako źródło wartości etycznych. Tyle że humanizm bez Boga, czyli postawienie człowieka w miejsce Boga, wikła się w sprzecznościach i owocuje przemocą, czego przykładem są rewolucje w imię wyzwolenia człowieka, od Rewolucji Francuskiej począwszy. Jeśli człowiek został stworzony i zbawiony przez Boga, to mogę zrozumieć, że drugi człowiek może i powinien być mi bratem. Ale jeśli człowiek jest jedynie przypadkowym wytworem ewolucji, to idea braterstwa okazuje się być zawieszona w pustce, którą prędzej czy później wypełnia jakaś ideologia. Paradoksalnie, to właśnie wśród „humanistów” zrodziła się idea, że człowiek nie jest czymś wyższym od zwierząt, a kilkumiesięczny piesek ma większe prawo do życia niż 3-miesięczne dziecko w łonie matki, gdyż ponoć więcej czuje i zabicie go bardziej by go bolało. I wreszcie filozofia naukowa. Kiedyś marksizm miał być jedynym naukowym światopoglądem. A co dziś miałoby być filozofią naukową? Czy przemyślenia prof. Magdaleny Środy są naukowe? Czy jeśli zmieszamy ateizm, parady gejowskie, gender studies, feminizm, zacytujemy kilku modnych na Zachodzie myślicieli - to wyjdzie nam coś naukowego? Filozofia naukowa miałaby opierać się na oczywistych prawdach i na precyzyjnej dedukcji. Miałaby, bo tak naprawdę opiera się na „postępowych” zabobonach. Dlatego uważam, że Kościół jest bardziej uczciwy niż wolnomyśliciele. Rozróżnia rozum od wiary, choć ich nie oddziela. I nie udaje, że cały katechizm to filozofia naukowa, w której wszystko jest oczywiste jak to, że dwa plus dwa równa się cztery . Kościół mówi o zaufaniu i wskazuje tego, komu zaufał.

za: "Idziemy" nr 35/2010 (xwk)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.