Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Ks. prof. Jerzy Bajda - Albo religia, albo etyka?

Przeciwsta wienie religii etyce kryje w sobie bardzo niebezpieczne założenie: religia jest tylko religią, a etyka tylko etyką; między nimi nie ma przenikania prawdy właściwej dla każdej z nich.

Nie gaśnie wywołany przez lewicę spór o religię i etykę. W swoim czasie usiłowano przeforsować wychowanie młodego człowieka w duchu "etyki niezależnej", która okazała się jak najbardziej zależna od ideologii "wiodącej siły historii", czyli partii komunistycznej. Gdyby wniknąć głębiej w motywy propagatorów owej "etyki", okazałoby się, że cecha "niezależności" dotyczyła jedynie niezależności od Boga i od rozumu. Ta etyka mogła się opierać na wszystkim, na najbardziej sofistycznych wypocinach intelektualnych "myślicieli" wieku "oświecenia", byle nie na Bogu i rozumie, który całą swoją istotą dąży do prawdy.

Jaki świat wartości

Zwolennicy wyboru etyki zamiast religii utrzymują, że uczniowie zaznajomią się z jakimiś "wartościami", choć będzie to odwołanie "do innych wartości". Ponieważ świat wartości, odkrywany z trudem przez fenomenologów, jest głęboko nieprzekraczalnie subiektywny, jest czymś nieuniknionym, że przyswajanie sobie pojęć na ten temat będzie nieuchronnie obciążone relatywizmem i subiektywizmem. Młody człowiek nie będzie szukał tego, co prawdziwe, dobre obiektywnie i obowiązujące z tej racji, że się jest człowiekiem, lecz będzie podążał za "wartościami", które mu bardziej odpowiadają, co zresztą widać gołym okiem wokół nas. Ponadto, jeśli zgodzimy się na to, że etyka niebędąca wykładem religii katolickiej odwołuje się "do innych wartości", to powstaje wątpliwość, czy nie będziemy uczyć młodych ludzi innej antropologii. Bo jeśli to są "inne wartości", to znaczy, że dotyczą innego obrazu człowieka, innego pojmowania życia, innego rozumienia sensu istnienia, innego rozumienia istotnych relacji międzyludzkich - po prostu będzie to odwołanie się do innej definicji człowieka. Ale nie da się oszukać rozumu, który z samej głębi będzie wołał, pytając, "co jest prawdą". Nie można karmić rozumu namiastkami, rozum żąda prawdy, szuka prawdy, woła o prawdę; nawet jeżeli jest tak zdeprawowany, że lgnie do kłamstwa, to robi to tylko dlatego, że to kłamstwo przedstawia się mu (chorobliwie) jako prawda i pełni jej funkcje.

Pułapka fałszywego wyboru


Jest jeszcze inny problem, którego nie można pominąć. Postawienie sprawy na zasadzie "albo - albo" oznacza, że religia i etyka są pod pewnym względem równorzędne, a pod pewnym względem przeciwstawne. Równorzędne - bo jest obojętne, co wybieramy, wybór jest tu określany przez samą wolność. Są jednak przeciwstawne (domyślnie), bo ten wybór proponuje się po to, by wybierając religię, nie mieć nic do czynienia z etyką; a z kolei wybierając etykę, nie mieć nic do czynienia z religią. Jest to fałszywe i oszukańcze założenie, które obciąża samą taką propozycję jako rzekomo kompromisową. Bo jeśli chcemy zobaczyć te dwa człony alternatywy w ich prawdzie, to musimy uznać, że wybierając etykę zamiast religii, czyli w tym celu, by rozminąć się z religią, wpadamy w pułapkę. Nie ma bowiem etyki bez jakiejś religii, której nie sposób usunąć z logicznej struktury etyki, jeśli ta etyka chce być nauką godną swego miana. Religia narzuca się sama jako nieusuwalna implikacja pytań pojawiających się w umyśle człowieka w zetknięciu z rzeczywistością moralności jako doświadczenia ludzkiego sumienia. Etyka jest logicznie niemożliwa bez jakiegoś absolutu, jednak jaki to będzie absolut, będzie zależeć od możliwości intelektualnych i od preferencji emocjonalnych młodego, niedojrzałego umysłu. Zawsze to będzie jakiś "absolut" w tym znaczeniu, że zwolni człowieka z dalszego stawiania pytania zawartego w słowie "dlaczego". Najczęściej okaże się (na gruncie subiektywnej etyki wartości), że tym absolutem będzie własne "ja" i jego zachcianki. Taki kierunek myślenia jest nachalnie popierany przez współczesną kulturę liberalizmu i nihilizmu. A więc religia, która w sposób konieczny wyłoni się z tej wizji "odmiennych wartości", przyjmie formę uwielbienia (adoracji) własnego "ja". Czy nigdy nie spotkaliśmy się z tego typu "religią"? W pewnych prądach intelektualnych, które usiłowano przemycić pod egidą Soboru Watykańskiego II, zaznaczył się też wyraźnie prąd zmierzający do ubóstwienia człowieka, a promowany przez masonerię. Zauważył to Paweł VI, który na zakończenie Soboru powiedział: "Wreszcie ukazał się nam świecki i laicki humanizm w swej straszliwej postaci i w pewnym sensie rzucił Soborowi wyzwanie. Religia Boga, który stał się człowiekiem, spotkała się z religią człowieka, który uczynił siebie bogiem".
Przeciwstawienie religii etyce kryje w sobie bardzo niebezpieczne założenie: że religia jest tylko religią, a etyka tylko etyką, że między nimi nie ma przenikania prawdy właściwej dla każdej z nich. Coś jak w tej anegdocie z dawnych czasów, kiedy w Moskwie wychodziły dwa dzienniki: jeden nazywał się "Prawda", a drugi "Izwiestia" (czyli "Wiadomości"). Jakiś zagraniczny turysta pytał, dlaczego te dwie gazety mają tak charakterystyczne tytuły. Mieszkaniec Moskwy odpowiadał: bo w gazecie "Prawda" nie ma wiadomości, a w gazecie "Izwiestia" nie ma prawdy. Sytuacja jest trochę podobna w naszym problemie: tak jakby w etyce nie było religii, a w religii nie było etyki. Tymczasem etyka z konieczności zakłada i postuluje religię, a religia - mówmy tu o jedynej prawdziwej religii, która została objawiona i spełniona w Chrystusie - zawiera w sobie jedyną i uniwersalną etykę, poza którą nie ma sensu szukać jakiejś innej etyki i innych wartości. Chrystus, przyjmując naturę ludzką, wziął odpowiedzialność za pełną prawdę i godność człowieczeństwa, dlatego nie ma jakichś treści normatywnych, które nie byłyby w jakiś sposób objęte Ewangelią. Nie ma takiej prawdy o człowieku, która nie stałaby się prawdą Chrystusową. Nie ma żadnej innej etyki poza misterium Chrystusa, objawionym w Jego przyjściu, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Etyka Chrystusowa jest całkowicie podporządkowana tajemnicy Zbawienia. A Słowo Boże mówi, że "nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni" (Dz 4, 12).

Ks. prof. Jerzy Bajda jest teologiem, moralistą, pracownikiem naukowym Instytutu Studiów nad Rodziną w Łomiankach.

za: NDz 2-3.10.2010 Dział: Myśl jest bronią (kn)

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101002&typ=my&id=my51.txt

Copyright © 2017. All Rights Reserved.