Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

O. dr Aleksander Posacki - Niebezpieczeństwo apokaliptycznej letniości

Należy wybrać między Chrystusem a antychrystem, bestią a Barankiem, między maską diabła a ikoną Boga, czyli pomiędzy duchami o różnej naturze. Zamazanie tego napięcia to początek śmierci, także duchowej Chrześcijaństwo, mówiąc o walce duchowej w wymiarze kosmicznym, nie ujmuje tego faktu w kategoriach jakiegoś bytowego dualizmu, jak pojmował to manicheizm, ale raczej w kategoriach moralnej dwoistości. Oznacza to, że zło, czyli grzech i szatan, są owocem wolności i walki o wolność, która toczyć się będzie do końca świata. Ostateczne wyzwolenie to przyjęte w wolności zbawienie, które przyniesie całkowitą wolność. Historia toczyć się będzie dopóty, dopóki będzie możliwość wolnego wyboru, gdyż historia stworzona została jakby dla wolności, by istota ludzka, powołana do życia przez Boga, mogła wybrać dobro, odrzucając zło. Nie należy więc pomniejszać znaczenia ludzkiej wolności i bagatelizować zła.

Nie chodzi więc o żadną dialektykę bezdusznych i bezosobowych praw kosmicznych czy historycznych (jak ujmują to hermetyzm, kabała, kosmizm, holizm, neognoza, New Age, marksizm, nowa lewica, nowy ateizm czy liberalizm), ale o dramatyczną możliwość decyzji skierowanych w kierunku dobra lub tragiczną możliwość odrzucenia dobra na rzecz zła - także na wieki - co stało się udziałem szatana. Wybór dokonany przez szatana to zło realizowane w historii, które za jego pokuszeniem stało się także dziełem człowieka (również jako owoc wolnej decyzji, gdyż tylko wolność rodzi zło).
W tym kontekście znany teolog francuski Claude Tresmontant mówi o ontogenetycznym charakterze wolności, albowiem od naszych wolnych wyborów zależy życie wieczne. Wolność jakby tworzy (czy raczej współtworzy - razem z łaską Boga) wieczny i radosny byt człowieka lub obraca go w wieczną nicość potępienia. Tu byt czy też szczęśliwe życie wieczne utożsamia się z miłością, która jest nieodłączna od wolności. Dlatego owo zło - jako owoc ontogenetycznej wolności - ma naprawdę charakter poważny (stąd należy unikać banalizacji zła).

Tajemnica zła

Zło jest swoistą tajemnicą nieprawości (mysterium iniquitatis), o czym pisał św. Paweł. I tak właśnie spaczona wolność złych duchów (aniołów) sprzymierza się ze złą wolą wielu ludzi zwiedzionych i oszukanych, ale też nierzadko perwersyjnie świadomych zła, które czynią. Nie jest to tylko zło ludzkie, ale także nadludzkie. W ten sposób tworzy się przymierze zła: antykościoły, tajne stowarzyszenia, sekty, które są miejscem przyjmowania wrogich Bogu kontrinicjacji, co jest wyrazem sprzymierzania się wymiaru historycznego z wymiarem duchowo-kosmicznym.
W istocie jednak toczy się kosmiczna walka nie tyle między duchem a ciałem, ile między duchami o przeciwnym znaku (Paul Evdokimov), gdzie zły duch oznacza przede wszystkim ducha zła, które polega na buncie przeciwko Bogu. Czy nie mamy wrażenia, że ów "bunt metafizyczny", opisany przez Alberta Camusa czy Fiodora Dostojewskiego ma dziś charakter powszechny, przybierając jakby postać publicznej i zbiorowej apostazji? Czy nieustannie obecna we wszystkich mediach fascynacja złem (jako druga strona jego banalizacji) nie jest tego swoistym dowodem? Przybiera ona formy otwarte, bezpośrednio toksyczne, a nawet agresywne i odrażające, wulgarne i bluźniercze. Nawet w kreskówkach dla dzieci.
O podobnych zjawiskach w kulturze europejskiej pisał przed laty wybitny filozof katolicki Jacques Maritain: "Znaczna część teraźniejszej literatury jest dosłownie opętana. Można byłoby sprawdzić w niej niektóre oznaki, za których pomocą kapłani odkrywają opętanie: wstręt do rzeczy świętych, fałszywe proroctwo, używanie języków nieznanych, nawet lewitację; widzi się nawet literaturę, jak krąży głową na dół wzdłuż sklepień myśli ludzkiej" (J. Maritain, Sztuka i mądrość, Warszawa 2001, s. 95).

W kontekście polskim pisał o tych zagrożeniach ks. abp Józef Michalik, ostrzegając i wzywając do radykalnej decyzji: "Przestrzegam także wszystkich przed lekkomyślnym posługiwaniem się wulgarnymi słowami, bluźnierstwami, przekleństwami czy złorzeczeniami, które niekiedy prowadzą nawet do praktyk satanistycznych, zaklęć, czarnych mszy czy zawierania paktów z szatanem, co może w efekcie spowodować zniewolenie szatańskie, a nawet opętanie. Wtedy konieczne jest bezwzględne zerwanie z grzechem, intensywna modlitwa i umartwienie, bo bez umocnienia wiary, bez zaczerpnięcia mocy Bożej nie można przecież pokonać szatana" (List na Wielki Post, 10 lutego 2010 r.).

Afirmacja zła jako ideologia zorganizowana


Istnieje jednak inne oblicze zła. Dziś bowiem chodzi nie tylko o pojedyncze ekscesy odrażającego zła czy "krzyczące" zło pojedynczego człowieka lub nawet jakiejś grupy ludzi, ale o radykalnie błędny i zły, ale jednocześnie całościowy obraz świata. W tym także chodzi o fałszywą wizję człowieka, którą Jan Paweł II nazwał "błędem antropologicznym", do którego na pewno należy eliminacja czy pomniejszanie znaczenia ludzkiej wolności. Tego rodzaju zło nie jest odrażające, ale sympatyczne i mądre. Dąży do syntezy i pokoju. Unika konfliktów i skrajności, "fundamentalizmu" i "fanatyzmu", szerząc swoisty ideowy indyferentyzm jako warunek "zdrowia psychicznego" czy "dojrzałej osobowości".
Masowe rozpowszechnianie tych "subtelnych" błędów - nie tylko na poziomie mediów, ale też w przestrzeni niektórych sektorów edukacji - jest tajemniczo wsparte o przedziwną jednorodność decyzji woli, gdzie sprzymierzają się wolność wielu duchów z wolnością wielu ludzi w nieprawym celu. Ta ekspansja jest tym bardziej możliwa, że zło przybiera dziś formy "pozytywne" (ideologia pozytywnego myślenia jest tego wyrazem), unika się zaś epatowania ciemną stroną. Wulgarny, odrażający czy "krzyczący" wymiar zła nie jest jednak wcale najgroźniejszy.

Ten Legion może oddziaływać bowiem poprzez tzw. Nieznanych Przełożonych (jest to jedna z cech struktury zorganizowanego wolnomularstwa oraz jedna z przyczyn jej odrzucenia przez naukę katolicką). Owe siły ciemności mogą też się prezentować jako "wszechwiedzący" Duchowi Przewodnicy czy dobroczynni Przyjaciele Ludzkości (teozofia, doświadczenia UFO, spirytyzm, "psychologia" odwołująca się do duchowych przewodników czy tzw. przewodników wewnętrznych). Ich oddziaływanie rozprzestrzenia się poprzez okultystyczne inicjacje. W tym przypadku człowiek poprzez działanie "duchów przewodników" wzięty jest w posiadanie i potem żyje, jakby był sterowany czy automatycznie kierowany przez byt, który żyje w nim. Nawet psychiatria konstatuje dziś takie zjawisko jak "trans i opętanie", a świadomość popkulturowa ukuła pojęcie "zombi" (termin pochodzący z magii wudu).

Ludzie rozpaczliwie poszukują własnej tożsamości. Człowiek jednak nie jest dziś sobą. Nie chce wszakże tego dostrzec, nie przyjmuje też do wiadomości faktu własnej degradacji, której wyrazem jest zakazany przez Kościół mediumizm właściwy kulturom pogańskim. Powrót do pogaństwa ludzi ochrzczonych (chrześcijańska inicjacja!) przybiera dziś znamiona nie do końca uświadomionej (ukrytej) apostazji. Modne są mediumiczne fascynacje, jak szamanizm czy wiccanizm, manifestujący się w kulcie czarów i czarownic. Mediumizm obecny jest także w ideologii muzyki "techno" oraz w muzyce rockowej. Źródłem siły mediumistycznej, określanej dziś równie lekkomyślnie, co bezpodstawnie (i przedwcześnie) jako "ludzki potencjał" czy "nieograniczone możliwości mózgu", nie musi być domniemana siła umysłu medium, ale owe bezcielesne istoty, które przebiegle ukrywają swoją naturę i swoje cele. Mediumizm jest obecny także w metodzie Silvy, NLP, Transcendentalnej Medytacji, w praktykach Berta Hellingera (we wszystkich tych metodach poszukuje się systematycznie doświadczeń "transowych") oraz w innych pseudonaukowych terapiach i psychotechnikach.

Jest to często droga do opętania demonicznego, które przybiera dziś coraz większe rozmiary, choć częściej występują różne inne formy ingerencji złego ducha w życie człowieka. "Zdemonizowanie" to ma różne formy, ale istotą jest najgłębsza utrata wewnętrznej wolności, która nierzadko przybiera - na poziomie przeżyć - formę iluzji wolności (satanizm, choćby w wersji La Veya, prezentuje się dziś jako orędzie wolności).

Utrata wolności łączy się z utratą zdolności do miłości i czynienia dobra, a to ma ścisły związek z niebezpieczeństwem utraty zbawienia. Człowiek bowiem powołany jest do relacji miłości z Bogiem, a nie do rywalizacji czy walki z Nim. Kosmiczna wojna pomiędzy Bogiem i szatanem toczy się od dawna i trwać będzie do końca świata (Gaudium et spes, 37). Apostazja antychrysta to "zbiorowe siły zła", o czym pisał Karl Rahner. Polega ona na tym, że ludzkość podłącza swoje siły (wolę oraz siły witalne) do sił szatana, akceptując kłamstwo faustycznej bezgraniczności wyrażonej już w raju jako pokusa "bycia bogiem, ale bez Boga" (św. Maksym Wyznawca).
Zło przybiera coraz bardziej formy zorganizowane (Jan Paweł II mówił o społecznych "strukturach zła") i do tego "spolaryzowane" w swym stosunku do chrześcijaństwa, a zwłaszcza katolicyzmu. Nowy ateizm jest bardziej antyteizmem i do tego walczącym z Kościołem. Pojawia się coraz więcej sekt o magicznym i antychrześcijańskim charakterze, w których człowiek kultywuje własne "ego" (Massimo Introvigne), gdzie prawdziwy Bóg musi stać się - prędzej czy później - "osobistym wrogiem" (określenie Władimira I. Lenina).

Rosną i potężnieją struktury antyewangelizacji, przepowiedzianej wiele lat temu przez Jana Pawła II. Już w Apokalipsie jednak opisano, że bestia (bynajmniej nie "neutralna", ale "zabijająca świętych") imituje Boga i zarazem Go zwalcza, żądając wyłącznego kultu dla siebie, organizując fałszywe struktury religijności. Wyrazem tego są dziś satanizm i okultyzm, owe najbardziej niebezpieczne formy "duchowości", które nie zanikają, ale nawet przeżywają swoisty i potężny renesans, co wykazują niezliczone naukowe badania socjologiczne. Tego rodzaju parareligijne koncepcje oraz inicjacje "nowej duchowości" mają wyraźnie antyteistyczny, antychrystyczny i antykościelny charakter.
To nie jest żadna retoryka. Można to udowodnić naukowo. Należy je więc stanowczo odrzucić, tym bardziej że to one stanowią dwie poważne i powszechne przyczyny zniewoleń demonicznych, co zgodnie potwierdzają egzorcyści wszystkich wyznań chrześcijańskich. Jest to problem egzystencjalno-duchowej decyzji, na którą nie wszystkich jeszcze stać.

Konieczność radykalnego wyboru

Należy więc wybrać między Chrystusem a antychrystem, bestią a Barankiem, między maską diabła a ikoną Boga (św. Grzegorz z Nyssy), czyli pomiędzy duchami o różnej naturze. Zamazanie tego napięcia to początek śmierci, także duchowej. To jest egzystencjalno-duchowy wybór, którego uczy św. Ignacy Loyola w swoich "Ćwiczeniach duchownych" (mistyczna wizja dwóch sztandarów, pomiędzy którymi należy dokonać wyboru). Taka koncepcja duchowej wolności jest dziś zagrożona przez ideologiczny determinizm w ujęciu człowieka, obecny - często w ukryciu - w naukach humanistycznych. Wolność człowieka zagrożona jest też - z drugiej strony - przez dogmatyczny fatalizm obecny w ezoteryzmie i okultyzmie, głoszących uporczywie idee "fatum" i "przeznaczenia", jak też pokrewne idee "karmy" i "reinkarnacji", zaczerpnięte z religii Wschodu.

Ideologiczna negacja wolności na gruncie rozmaitych teorii i koncepcji eliminuje sens i znaczenie egzystencjalnego wyboru. Jest to bardzo niebezpieczne. Ale brak wyboru, choćby zideologizowany, jest też jakimś wyborem. To swoisty, ale antypersonalistyczny, wrogi etyce i religii, alienujący człowieka estetyzm, o którym pisał chrześcijański myśliciel Soeren Kierkegaard. Owa pasywność to także egzystencjalne przedpole wspomnianego już, niebezpiecznego okultystycznego mediumizmu, czemu sprzyja na gruncie ideologicznym współczesny relatywizm oraz dogmatyczny postmodernizm. Dostojewski pokazuje ten pasywny czy religijnie obojętny ("wierzący niepraktykujący"?) stan apokaliptycznej letniości prowadzącej do piekła na przykładzie Stawrogina (jednej z głównych postaci "Biesów"). Stawrogin jest jednym z tych "nadludzi", którzy poszukują boskości, ale bez Boga i poza Bogiem.

Stawrogin żyje jednak w stanie demonicznego upadku. Jak zauważa znany włoski badacz myśli Dostojewskiego, Enzo Paci, dla Stawrogina "akcent nie pada ani na dobro, ani na zło, ale na fakt, że są one zawsze razem, a zatem na fakt ich wzajemnego 'związku'. Stawrogin nie widzi tego związku w sposób, który ujawniałby skierowanie od zła w stronę dobra, który byłby przemienieniem zła w dobro. W wyniku tego 'zło i dobro mają dla niego tę samą wartość'. A to z kolei ta właśnie równowartość dobra i zła tworzy dalsze i największe zło, zło już spotęgowane, zło wyższego stopnia, grzech w największym sensie tego słowa, i to właśnie stanowi dla Dostojewskiego sytuację demoniczną, która całej powieści nadaje tytuł 'Biesy'" (E. Paci, Związki i znaczenia, Warszawa 1980, s. 261-262).

Podstawy wizji antropologiczno-kulturowej dla konieczności egzystencjalnego wyboru przedstawia uczeń Dostojewskiego, światowej sławy filozof rosyjski Mikołaj Bierdiajew: "Tam gdzie nie ma Boga, nie ma i człowieka, oto, co doświadczalnie ujawniają nasze czasy. Obnaża się i ujawnia natura socjalizmu, gdy występują jego ostateczności [także "socjalistycznego" liberalizmu, którego oblicze analizował prof. Henryk Kiereś - A.P.]. Obnaża się i ujawnia inna prawda, a mianowicie, że religijność i religijna obojętność nie istnieją: religii żywego Boga może przeciwstawić się religia Szatana; religii Chrystusa religia Antychrysta. Neutralne Królestwo humanizmu, które chciało zająć pośrednie miejsce między niebem i piekłem - rozpada się i rozwierają się otchłanie z góry i z dołu. Przeciw Bogu-Człowiekowi podnosi się człowiek-Bóg, człowiek, który zajął miejsce Boga. I ukazują się dwa przeciwne bieguny bytu i niebytu" (M. Bierdiajew, Nowe Średniowiecze, Komorów 1997, s. 99).

Niektóre wnioski


Neutralność "humanizmu", "laicyzacji", "sekularyzacji" czy nawet "ateizmu", podtrzymywane zarówno przez kręgi liberalizmu, jak i domagającą się władzy lewicę, jest dziś coraz bardziej problematyczna i wymaga głębokiego przemyślenia. Tym bardziej że - jak stwierdza wielu filozofów kultury i socjologów religii - mamy do czynienia z "erą postsekularną" (Jürgen Habermas), "resakralizacją" kultury (ks. Janusz Mariański) i - wbrew Maksowi Weberowi - z powtórnym "zaczarowaniem świata". Czy pojawi się w końcu "nowe średniowiecze", które przed laty prorokował wielki europejski humanista Mikołaj Bierdiajew? Owa koncepcja już wtedy przyniosła mu światową sławę. Postulował on nową wizję "Europejczyka", gdy mówił, że "zadaniem Europejczyka jest pozbyć się wszystkich złudzeń humanistycznych. Nie można już więcej utrzymać się w królestwie złotego środka. Powstaje rozdźwięk pomiędzy dwoma przeciwieństwami - górą i dołem" (tamże, s. 76). Należy więc dokonać wyboru.

Ks. dr hab. Aleksander Posacki SJ

Copyright © 2017. All Rights Reserved.