Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

To jest droga, idźcie nią!

Homilia JE ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia, metropolity gdańskiego,  wygłoszona podczas Mszy Świętej sprawowanej z okazji 20. rocznicy powstania Radia Maryja.

Słowa proroka Izajasza z pierwszego czytania: "To jest droga, idźcie nią!".
Ekscelencjo Księże Biskupie Andrzeju, Pasterzu Kościoła Toruńskiego!
Ekscelencje Księża Biskupi!
Ojcze Dyrektorze wraz z Zespołem Radia Maryja i Telewizji Trwam!
Członkowie Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela z Ojcem Prowincjałem Januszem!
Bracia Kapłani!
Siostry Zakonne i Osoby życia konsekrowanego!
Parlamentarzyści, Samorządowcy, Przedstawiciele różnych struktur życia Narodu!
Wielka Rodzino Radia Maryja!
Studenci Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej!
Uczestnicy dzieł, u początku których stoi Radio Maryja!
Bracia i Siostry zgromadzeni w tej świątyni Pańskiej, pośród nich Goście - przybysze z różnych stron Polski i świata!
Słuchacze Radia Maryja i Telewidzowie Telewizji Trwam, którzy duchowo łączycie się z naszą wspólnotą!
Bracia i Siostry!

"Tu Radio Maryja - katolicki głos w naszych domach. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica" - od dwudziestu lat, od 8 grudnia 1991 roku, słowa te rozbrzmiewają na radiowych falach. Docierają do polskich domów i serc. Z czasem dzięki przekazom satelitarnym - także dalej, poza granice Ojczyzny - do krajów Europy, Ameryki Północnej i Środkowej, pod koło podbiegunowe, wszędzie tam, gdzie mieszkają nasi rodacy, gdzie rozbrzmiewa polska mowa, gdzie swoją posługę pełni jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Boży Syn, który "wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości" (Tt 2, 14).
Niech będzie pochwalona Maryja, zawsze Dziewica! Matka Boga Żywego, zjednoczona z Synem w zbawczym dziele. Wypowiadamy dziś to pozdrowienie. Deklarację naszej wiary. Wyraża ono także to, co najważniejsze, co stanowi istotę naszej ziemskiej Ojczyzny - Polski. Od wieków bowiem idą pokolenia ojczystymi drogami za Chrystusem i z Chrystusem i towarzyszy im Jezusowa Matka.

"Te Deum" za drogę dwudziestolecia

Pozdrowienie to, które każdego dnia tak często powtarzane jest w Radiu Maryja, wypowiadane dziś tu, w tej świątyni podczas naszego Eucharystycznego zgromadzenia, rozbrzmiewa w sposób szczególny, bo to dzień jubileuszu, rocznicy Radia Maryja, dzień wdzięczności Bogu za przebytą drogę, drogę dwudziestolecia, za ludzi, którzy tą drogą szli, za dzieła, które tworzyli, za ewangeliczny siew, który od lat wzrasta bogatym plonem urodzaju.
Wszyscy, którzy tworzyli i tworzą Radio Maryja - wielką wartość Kościoła i Ojczyzny - wyśpiewują dziś dziękczynne "Te Deum laudamus": Ojciec Dyrektor Tadeusz Rydzyk, inicjator i twórca Radia Maryja, jego współpracownicy, dobroczyńcy (tylu ich!), dzięki których ofiarności to Radio może funkcjonować we właściwy sposób; także ci, którzy z tego dobra korzystali i korzystają; słuchacze Radia Maryja; wspólnoty Rodzin Radia Maryja; uczestnicy rozlicznych dzieł, które to Radio zainicjowało.
"Te Deum laudamus" - za drogę dwudziestolecia i plon dwudziestolecia: bogaty i dorodny. A więc dziękujemy za ten czas, za ludzi i za zdarzenia (tyle ich!). Podczas tej Eucharystii ku Chrystusowi, który nas umiłował (por. Ef 5, 2), kierujemy przede wszystkim naszą modlitwę dziękczynną za dary ducha i serca ofiarowane Radiu Maryja przez tych jego współtwórców, dobrodziejów i przyjaciół, przed którymi otworzyły się w ciągu tych dwudziestu lat bramy wieczności, którzy stanęli w obliczu Pana (por. 2 Kor 5, 8). Do nich też zaliczam i moją śp. mamę, wierną słuchaczkę Radia Maryja.


Umiłowani!

Dzień pierwszej emisji programu Radia Maryja przed dwudziestu laty miał miejsce w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Tego dnia Kościół sławi Matkę Jezusową, którą Bóg umiłował "miłością wyższą niż kogokolwiek ze stworzeń" (Pius IX, bulla "Ineffebilis Deus"). W macierzyńskie dłonie Niepokalanej, Świętej Bożej Rodzicielki, Radio Maryja złożyło swoją misję. Pod Jej przewodnictwem ruszyło w swą apostolską drogę, ukazując polskim pokoleniom Chrystusa, przekazując im radosną wieść, że "Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata" (1 J 3, 5), że mamy Matkę, która nas zna. Matkę, która pokoleniom polskim XXI wieku przekazuje w duchu miłości i troski tamto polecenie, wypowiedziane podczas uczty weselnej w Kanie Galilejskiej: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2, 5).
Maryja - znak tego wszystkiego, co Polskę stanowi. Jej siły i duchowego piękna. Jej wierności Chrystusowi - mimo tylu wysiłków, aby tę wierność osłabić, a nawet zniszczyć. Dlatego to Radio Maryja jest radiem modlitwy, katechezy, zanurzone w Polskę, w jej duchowość i chrześcijańską tożsamość, przybrało Jej imię - Radio Maryja.
"Myślę, że Radio Maryja jest szczególnym jak gdyby wyrazicielem, wcieleniem tej maryjnej duchowości Polski". To słowa błogosławionego Ojca Świętego Jana Pawła II. Wypowiedziane w Rzymie 29 marca 1995 roku. Słowa te dotykają istoty, charyzmy i stylu tego Radia.

To jest ta droga!

Bracia i Siostry,
drodzy Radiosłuchacze i Telewidzowie!

Pierwsze czytanie z proroka Izajasza niesie obrazy Bożej obecności w świecie. Jego rozrządzeń, troski, wysłuchania tych, którzy w czystości serc kierują swoje myśli ku Niemu. Mówi prorok Izajasz: w chwili niepewności i zagubienia "Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: "To jest droga, idźcie nią!"" (Iz 30, 21).
Przed dwudziestu laty Radio Maryja wstąpiło na drogę, którą wskazał Pan. Mówi o niej Ewangelia dzisiejszego dnia według św. Mateusza. Słyszeliśmy przed chwilą te słowa. Jezus posyła dwunastu apostołów, swych wysłanników zbawienia, "do owiec, które poginęły z domu Izraela". Mają obwieszczać nadchodzące Królestwo Niebieskie. Ale zostają posłani do wspólnoty swego narodu także po to, aby służyć tym, którzy znajdują się w potrzebie, a więc "leczyć wszystkie choroby i wszystkie słabości". Swoją posługą osłaniać każdego człowieka. Jesteście, drodzy Ojcowie Redemptoryści, twórcy Radia Maryja, dziedzicami tej ewangelicznej posługi, do której wzywa sam Jezus, abyście szli tą drogą.
Na jej początku, wie o tym najlepiej Ojciec Dyrektor, było "robotników mało" (Mt 9, 37). Wyruszyli przecież "na swoje żniwo" - mimo to wierni, ufni, oddani. Bo we wspólnocie naszej Ojczyzny jest wciąż wiele owiec, które zaginęły, a trzeba je odnaleźć. Są w niej ci, których trzeba leczyć. Nie tylko z choroby ciała, ale i ducha. Są ci, których można próbować wskrzesić ze śmierci grzechu, samotności, rozpaczy. Są trędowaci - odsunięci, wydziedziczeni, opuszczeni przez struktury dobrobytu i egoizmu. Są ci, których ogarnęły złe duchy kłamstwa, fałszu, pogardy. Także ci, którym, jakby od nowa, należy mówić o Chrystusie, Ewangelii, Kościele, Ojczyźnie. Bronić przed utratą tożsamości chrześcijańskiej i narodowej, przed wydziedziczeniem z polskości.
"To jest droga, idźcie nią!". "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie" (Mt 10, 8).

Umiłowani!

Przejdźmy, w największym skrócie, drogę ewangelicznego "darmowego dawania" - dzieło Radia Maryja.
Pamiętam dobrze czas początku sprzed dwudziestu lat. Zbiegł się on z rozpoczęciem mego biskupiego posługiwania w Ordynariacie Polowym Wojska Polskiego. Przed Chrystusem otwierały się wtedy drzwi koszar i instytucji wojskowych, przez lata na głucho zatrzaśnięte. Pamiętny okres przemian ogarniających wiele dziedzin polskiego życia. Krzyże wracały do szkół, do szpitali, do więzień, do izb żołnierskich. Otwierały się całe przestrzenie dla Kościoła. Nawet nieboskłon dla częstotliwości fal radiowych. Wydawać się mogło, że odejdzie w przeszłość miniony, zły czas; że Polska powstająca, by żyć, odrzuci to wszystko, co miało związek z opresyjnym, ateistycznym i materialistycznym systemem. Wesprze się na tym, co mocne, trwałe, wyrosłe z dobra, z przejrzystych, jasnych wartości. Zrealizuje pragnienia i nadzieje Narodu, które z taką siłą uzewnętrzniły się poprzez "Solidarność". Przywróci wartości polskiego dziedzictwa duchowego, społecznego, historycznego - boleśnie przez lata deprecjonowanego, rugowanego, ukazywanego w krzywym zwierciadle.
Rzeczywistość niestety okazała się inna, trudniejsza, bardziej złożona, niekiedy gorzka i zaskakująca. Nikt nie przypuszczał, że siłom starego porządku tak szybko się wybaczy. Bez zadośćuczynienia, bez uszczerbku w stanie ich posiadania. Nikt także nie przypuszczał, że pod swoistym pręgierzem stanie znowu Kościół. Rzekoma twierdza ciemnogrodu. Rzekoma przeszkoda na drodze budowania nowego ładu gospodarczego, społecznego, obyczajowego, przemian cywilizacyjnych. Zabrakło dobrej woli, aby zrozumieć, że w trudnych, powojennych latach, kiedy Polska nie z własnej woli znalazła się w komunistycznym systemie, to Kościół stał się depozytariuszem polskiej wolności. To jego droga! To jego droga: prawdy i wierności Chrystusowi i wartościom ojczystym, była drogą prowadzącą ku zwycięstwu... Zwycięska droga, na której Boża Opatrzność postawiła mocarzy ducha, sługi Kościoła i Ojczyzny - kardynałów: Augusta Hlonda, Adama Stefana Sapiehę, Stefana Wyszyńskiego, Karola Wojtyłę - błogosławionego Jana Pawła II. Droga ofiary. Jesteśmy jej świadomi. Wielu z obecnych tu starszych kapłanów mogłoby niejedno powiedzieć o swoich udrękach. Jako symbol takiej drogi przywołajmy postaci błogosławionego ks. Władysława Findysza, kapłana diecezji rzeszowskiej, i ks. Jerzego Popiełuszki, dwóch kapłanów, męczenników za wiarę. To męczennicy za wiarę naszych czasów. Ksiądz Władysław Findysz zakatowany został w więzieniu w Rzeszowie w 1964 roku, a 20 lat później zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko. Kościół wyniósł ich do chwały błogosławionych. To był obraz tamtego Kościoła. Dziś znów spychanego ze sceny życia. Stawianego, jak powiedziałem, pod swoistym pręgierzem. Wtedy, także dziś. Radio Maryja - już na starcie - stało się mocnym głosem sprzeciwu. Na czym ten sprzeciw polegał? Radio nicowało kłamstwa, broniło prawdy o polskim Kościele i o jego drodze.

"Moją ambicją jest głosić Ewangelię"

Bracia i Siostry!

Kolejny istotny motyw tamtego czasu: wolność słowa, mediów... Możliwość swobodnego mówienia - po latach niemówienia. Powstawanie gazet, pism, rozgłośni radiowych, stacji telewizyjnych, także katolickich.
Rozumieliśmy dobrze - biskupi, kapłani, ideowe środowiska katolickie, ich znaczenie, wręcz niezbędność dla ewangelicznego przekazu. "Kościół w środkach społecznego przekazu widzi dar Boży" - to zdanie zaczerpnięte jeszcze z opublikowanej w czasach pontyfikatu Pawła VI instrukcji "Communio et progressio" ("Wspólnota i postęp") z 1971 roku wciąż jest aktualne. Jaśniały postaci skutecznych apostołów Słowa Bożego przekazywanego w II Rzeczypospolitej za pomocą nowoczesnych w tamtych czasach mediów: przez św. Ojca Maksymiliana, który wydawał półtora miliona "Rycerza Niepokalanej" (dziś wszystkie nakłady pism nie liczą tyle, mimo iż półki w kioskach uginają się od pism), czy bł. Ignacego Kłopotowskiego. Widzę tu siostry loretanki, ich użyteczność w służbie Prawdzie była oczywistością. Ich obecność - potrzebą czasu.

Był to czas, kiedy zaczęliśmy użyźniać katolicką ziemię mediów - w dużej mierze jałową, spadek po komunistycznej epoce. Zresztą taki stan jest do dziś we wszystkich krajach tzw. demoludów. Jakże marginalne miejsce zajmowały w niej katolickie media. Reglamentowane przez komunistyczne władze, cenzurowane, w najmniejszym stopniu nieodpowiadające potrzebom. Zawłaszczane także, licencjonowane przez władze tzw. katolickie stowarzyszenia, które choć miały szyld katolicki, nie miały przecież kościelnego imprimatur. Starały się Panu Bogu zapalać świeczkę. Ale zapalały też ogarek diabłu, przymuszane przez czynniki zewnętrzne lub własną strategię. Bywało, że brały stronę cezarów tego świata, kiedy ci próbowali siadać na Pańskim ołtarzu.
Starsi to dobrze pamiętają. Pamiętają także sierpień 1980 roku. Tamten czas. Pierwsza transmisja Mszy Świętej z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Jakże to było pamiętne przeżycie.

Lata 90. Czas organizowania mediów: publicznych, prywatnych, komercyjnych. I czas walki o prawdę w mediach. Walki przez lata niepodejmowanej. W mediach w służbie ideologicznego systemu prawda była wartością lekceważoną, poniewieraną, nieobecną. Natomiast w nowej sytuacji zaczęła być poddawana presji rozmaitych tzw. imperiów medialnych, zależności finansowych i organizacyjnych i wszelkiego rodzaju manipulacji.
Ojciec Tadeusz w 1991 roku podjął to wyzwanie. Odpowiedział na wezwanie Chrystusa: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16, 15). Kiedy pytano go o motywy decyzji rozpoczęcia funkcjonowania Radia, odpowiadał: "Moją ambicją jest głosić Ewangelię".

I żeby sprawa była jasna, nie przybyłem tu, by wygłosić kazanie i głosić pochwały na cześć Ojca Dyrektora. Ale co prawda, to prawda i trzeba to powiedzieć. I kto zna Ojca Dyrektora, to wie, że pochwały lubi. Ale dziś przy okazji dwudziestolecia nawet mu się należą. Dlatego że budował to Radio konsekwentnie i uparcie. Czynem i modlitwą. Zawierzeniem Niepokalanej. Tej, która starła głowę apokaliptycznego węża - symbolizującego szatana. Matce Bożej Zwycięskiej. Matce Bożej Nieustającej Pomocy, która tak mocno wrosła w duchowość redemptorystów - Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela - zawierzył to wszystko. Czynił to wśród niechęci wielu na rzeczywistym, można powiedzieć, torze przeszkód. Nawet w samej prowincji Ojców Redemptorystów. Konsekwentnie i uparcie. I można powiedzieć: udało się. Radio Maryja trwa! Radio Maryja żyje! Jest dojrzałe, bo ma 20 lat i ma także przebogate archiwum wycinków prasowych potwarzy, prasowego nękania. Aż się chce powiedzieć, dzisiaj trzeba to powiedzieć: "Panie, przebacz im". I powiedzmy to wyraźnie: Panie, przebacz im, choć wiedzą czy nie wiedzą, co czynią.

I te lata idą z Tobą, Ojcze Dyrektorze, bo wiesz, kiedy i co się wydarzyło, czego przybyło, co się zmieniło. Znasz kształt włodarstwa swego. Jego wagę, jego wartość dla Kościoła i Narodu. Znają je Twoi współpracownicy - ojcowie redemptoryści i osoby świeckie, wolontariuszki i wolontariusze. Zna polska wspólnota wiary i Ojczyzny. Dlatego tu dziś jesteśmy. Biskupi, kapłani, wierni - z Ojczyzny i krajów polskiego osiedlenia, bo widzę nawet tam transparent z Berlina, z Nowego Jorku i z Jeleniej Góry. I z różnych stron napływają też życzenia, zapewnienia o modlitwie i słowa wdzięczności za drogę tych dwudziestu lat. Drogę Radia w służbie Prawdzie, Kościołowi, Ojczyźnie.

W dniach rocznic chętnie spoglądamy wstecz, na godzinę początku, na wydarzenia, które wyznaczały drogę wzrostu i rozwoju, a było to w krakowskich Łagiewnikach. Tam, gdzie za pośrednictwem Siostry Faustyny zostało ogłoszone orędzie o miłosiernej miłości Boga, zapadła 10 lutego 1990 roku decyzja o stworzeniu Radia Maryja. A dzień pierwszej emisji - już przywoływany - miał miejsce w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w 1991 roku. Rozpoczął się pierwszy odcinek drogi, kiedy Radio Maryja zaczęło funkcjonować jako rozgłośnia lokalna. Uruchomiło stacje nadawcze w Toruniu i Bydgoszczy. Potem pod jednym skrzydłem gromadzono kolejne lokalne koncesje, także te, które na rzecz nowego Radia cedowały niektóre diecezje. Kolejny krok: uzyskanie statusu nadawcy społecznego. I dlatego trzeba dziś wyraźnie powiedzieć: to nie jest radio folklorystyczne i poza prawem czy samozwańcze. Jest to Radio działające zgodnie z prawem i decyzją KRRiT, które otrzymało ogólnokrajową koncesję.

Pierwsza w 1994 roku, ostania - w 2008. Czas dzieł wyrastających z posługi radiowej: wielkiej Rodziny Radia Maryja, Telewizji Trwam, także Fundacji Lux Veritatis, inicjatyw o charakterze gospodarczym, które napotkały taki opór. Czas budowania i umacniania swego miejsca, szczególnie w obszarze mediów katolickich. I czas ataków. Szkalowania, prób odebrania koncesji, pomówień i oskarżeń. Procesów. Dobrze je pamiętamy. Szczególnie Ty, Ojcze Dyrektorze, którego wizerunek media laickie odmalowywały niezmiennie czarną barwą, nie szczędziły potwarzy i oskarżeń. Skąd się to brało? Skąd się to wciąż bierze? Pytamy: gdzie się podziała dziennikarska solidarność? Przecież w tylu sprawach dziennikarze stoją za sobą murem. A gdzie się podziała solidarność medialna? Jeszcze raz powtarzam, Radio Maryja działa legalnie.

Jeden z motywów. Radio Maryja - w tym jego siła - na swoim starcie przyjęło jasne i klarowne założenie, że będzie środkiem autentycznego społecznego komunikowania. Ważną rolę w swym programie przypisze rozmowom ze słuchaczami, dialogowi (lepiej dialogować w studiu radiowym niż na ulicy). Stworzy możliwości, żeby jego współtwórcami byli sami słuchacze; umożliwi im przekazywanie swoich myśli, opinii, sądów. Zarówno w kwestiach dotyczących wiary - jest przede wszystkim radiem nakierowanym na ewangeliczny przekaz, jak i dotyczących rzeczywistości, w jakiej żyjemy, tego, co określa się terminem "przestrzeni publicznej". Upodmiotowi odbiorcę, czego brak tylu mediom. Bowiem odbiorcy, radiosłuchacze czy telewidzowie nie są upodmiotowieni, bądź tylko pozornie, jak w "Szkle kontaktowym". Będzie się w tym Radiu mówiło o polskim dziś. W sposób szczery, niewyreżyserowany. Spontaniczny, otwarty, niepodszyty koniunkturą lub grą pozorów. Bywało - w sposób przejaskrawiany, niekiedy nietrafny - ale wypływający ze źródeł miłości, motywowany troską o bieg polskich spraw, czasem bólem, czasem żalem... Różny jest zakres tych spraw, dotyczą zagadnień moralnych, społecznych, spraw lokalnych wspólnot, to z tego kontekstu nieraz płynęły oskarżenia w stronę Radia Maryja, które prezentowało własne spojrzenie na wiele problemów, nie ulegając tzw. poprawności politycznej. Ponad tym hałasem, zacietrzewieniem, kłamstwem, agresją, złą wolą, kierowanymi w stronę Radia Maryja, jaśniały słowa Jana Pawła II, które już cytowałem, i jaśnieją te słowa płynące ze Stolicy Apostolskiej, które już słyszeliśmy na początku Mszy św., oraz błogosławieństwo Ojca Świętego Benedykta XVI. Dlatego też dziękujemy Ci, błogosławiony Ojcze Święty Janie Pawle II, za to świadectwo zaufania pokładane w Radiu Maryja. Potwierdzane przy różnych okazjach. I to jest nasz bukiet wdzięczności, rocznicowy, jubileuszowy, kierowany w stronę Ojca Świętego Jana Pawła II i Ojca Świętego Benedykta XVI, drodzy Radiosłuchacze.

Dziękujemy Ci, Radio Maryja

O wartości Radia Maryja wiemy najlepiej my, jego odbiorcy, jego słuchacze. To do nas kierowana jest jego posługa. I dlatego mamy największe prawo do jego oceny, do wyrażenia własnych opinii.
Oto pierwszy motyw tej wdzięczności: Radio Maryja to Radio modlitwy, Radio liturgii. Niosą je radiowe fale: Jutrznia, Godzinki, Msza Święta, "Anioł Pański", Koronka do Bożego Miłosierdzia, Kompleta wieczorna. W ciągu dnia przewijają się paciorki różańca, rozbrzmiewa modlitwa. Dzięki Ci, Radio Maryja, że na drogach każdego dnia przystajesz na stacjach modlitwy.
Motyw drugi: posługa Słowa. Przepowiadanie, komentowanie, objaśnianie. Objaśnianie Objawienia Bożego i słów Pisma Świętego, w których przecież i Kościół, i my, wierni, odczytujemy świadectwo prawdy, źródło naszej duchowej mocy.
Nowa ewangelizacja, której służy Radio Maryja. Potrzebna, abyśmy mogli pogłębiać swoje chrześcijaństwo, lepiej i głębiej rozpoznawać treść Pisma Świętego. Przecież ci, którzy wywodzą się z mediów gente di spettacolo, z kół artystycznych, a związani są z Radiem, często w swoim środowisku bywają izolowani, jakby stanowili gorszą wartość. Tylko na szczęście na sukces zapracowali już wcześniej, nikt nie może im go odmówić, chociaż kariery już nie zrobią.

Motyw kolejny: towarzyszenie posłudze papieży, którzy podejmują posługę Piotra, a więc towarzysząc pielgrzymkom apostolskim (była o tym mowa w tym przesłaniu).
Towarzyszy też Radio Maryja drogom Kościoła polskiego. Podejmuje zagadnienia, którymi on żyje. Jest tam, gdzie się modli, naucza, pracuje, tworzy wspólnoty. W diecezjach, parafiach, zakonach... Znam dobrze Radio Maryja. Tak mi się wydaje. Słucham go od lat. Ale także z racji tego, że przewodniczę Zespołowi Biskupów ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja. Ten zespół pięciu biskupów nie jest zespołem samozwańczym, tylko powstał z woli Episkopatu Polski, który ceniąc ewangeliczny dorobek, jest świadom także wielkiej misji, która spoczywa na Radiu Maryja. Ta troska jest wyrazem pozytywnego nastawienia. Nie przejawiamy przecież troski o to, co jest nam obojętne. Istnieje ponadto Rada Programowa ze strony Episkopatu i ze strony prowincji redemptorystów. Stanowi ona świadectwo odpowiedzialności. Jako przewodniczący wspomnianego Zespołu Duszpasterskiej Troski, a także metropolita gdański (w skład tej metropolii wchodzi także diecezja toruńska, na której terytorium, pod duchową opieką jej pasterza, biskupa Andrzeja, rozwija się dzieło Radia Maryja) przekazuję z serca płynące życzenia dalszej owocnej i skutecznej posługi medialnej w służbie prawdzie.
Motyw kolejny: posługa Radia Maryja polskiej Ojczyźnie i Narodowi. Jego drodze tu i teraz. Przyszłości, która z niej wyrasta. Temu, co tworzy jego duchowość, religijność, kulturę. Wspólnotowemu i obywatelskiemu życiu Polaków. To rozległy i wielostronny zakres. Różnorodny w formie. Dziś szczególnie potrzebny. Kiedy Polski zda się, że ubywa, bo dwa i pół miliona młodych ludzi przed 30. rokiem życia jest poza granicami kraju, szczególnie w Anglii, Irlandii, Szwecji. Oni są też słuchaczami, nawet jeśli oficjalnie o tym nie mówią.
Radio Maryja swój ewangeliczny przekaz adresuje do Narodu, utrwalając tożsamość, historyczną pamięć, dziedzictwo religijne, kulturalne, cywilizacyjne; kod symboli i znaczeń, które potrafi odczytać i zrozumieć tylko ten, kto się w tym Narodzie ukształtował, jego istotę i ducha rozpoznał.

Radio Maryja czyni też wiele, aby postawić tamę historycznej amnezji i narodowemu nihilizmowi. To Radio ludzi, którzy często daleko od rogatek wielkich metropolii żyją w przyjaźni z Bogiem, we wspólnocie Kościoła, ludzi naszej Ojczyzny zamieszkałych gdzieś w zapadłych wsiach, lasach, zapomniani, zharowani, umęczeni, nikomu niepotrzebni, ot takie "moherowe berety", które jeszcze dadzą radę dojść do Kościoła. I to z takich środowisk - miasteczek, wsi, zamieszkanych przez tych, co zawierzyli Chrystusowi i Ojczyźnie - pochodził błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko. Z Okopów koło Suchowoli, która jest środkiem Europy. Jeśli kto wątpi, niech pojedzie, jest kamień, który to upamiętnia. (Nie było słychać przez te brawa). A Suchowola jest to środek Europy naznaczony wielkim kamieniem. Jeśli kto wątpi, niech pojedzie. W Nowym Żmigrodzie na Podkarpaciu pracował błogosławiony ksiądz Władysław Findysz. Ludzie jakby drugiej kategorii, ludzie wiary. Ile razy można ich spychać na margines społeczny?

Mówimy więc i ja też mówię już chyba szósty raz: dość tej recydywy! "Podnieście głowy i nabierzcie ducha". I Radio Maryja, czego chciałbym życzyć, winno więcej dodawać ducha nadziei, radości, bo czasem odnosi się wrażenie, że się pcha w taki stan depresyjny. Nie wiem, może się mylę, oby tak było. Co prawda, trzeba bronić Chrystusowego Krzyża, który z polskiej przestrzeni publicznej chcą usunąć janczarzy neobolszewii... Pokolenie nasze przeżyło bolszewię, więc wie, co to jest, i neobolszewia, która zaczyna podnosić głowę, jątrzyć, atakować, burzyć ład polskiego życia. Nam trzeba budować dom, by był naszym domem, Kościół, który jest naszym domem, naszą matką. Adwent rozpoczynamy z tym hasłem na nowy rok liturgiczny: "Kościół naszym domem".
Niech Radio Maryja przyjmie ten program jako swój. Wiele uczyniło, by przełamać samotność swoich słuchaczy, zaprosić ich do wspólnoty skupionej wokół Radia, której zwornikiem jest Chrystus. A dom to poczucie bezpieczeństwa, wspólnoty. Nasz dom, który ma tulić i grzać, który ma być ojcem i matką. Dom. I niech na to spotkanie wyjdzie Chrystus Odkupiciel i Jego Matka. Ku Tobie, Ojcze Dyrektorze, ku Wam, Ojcowie Redemptoryści, Redaktorzy, Lektorzy, Inżynierowie, Pracownicy wszystkich działów, dzięki którym Radio Maryja trwa - na Jego chwałę, na pożytek i umocnienie wspólnoty Kościoła, naszego domu. Z Jego słów, utrwalonych po wieczne czasy na kartach Ewangelii, wybieram te, które - sądzę - stanowią klucz do waszej postawy, do waszego radiowego przekazu: "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt 5, 37). Wnoście do wszystkich domów, tam, gdzie dochodzi głos Radia Maryja, nadzieję, radość i Ducha nie gaście. Życzę najserdeczniej, niech w najdłuższe lata, znaczone kolejnymi rocznicami i jubileuszami, fale radiowe Radia Maryja niosą to pozdrowienie, które wyraża naszą wiarę, naszą tożsamość, naszą Ojczyznę.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!
"To jest droga, idźcie nią!". Amen.


za:http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111205&typ=rd&id=rd48.txt (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.