Publikacje polecane

Polskie szanse

Moglibyśmy być Szwajcarią energetyczną Europy, bez wikłania się w problemy i ograniczenia UE. Tymczasem nadal będziemy importować węgiel i gaz oraz kupować elektrownie i paliwo jądrowe za pożyczone pieniądze Mariusz-Orion Jędrysek geolog, poseł na Sejm RP - Exposé głuche na sukces

Po zakończeniu exposé Donalda Tuska czułem ogromne zażenowanie - uważam, że premier nie poruszył zasadniczych problemów naszej Ojczyzny, w tym spraw istotnych dla gospodarki, nauki, edukacji, środowiska, wojska... (wiele by wymieniać). Pan premier mówił, mówił... ale niewiele powiedział. Na przykład kluczowej dla Polski sprawie gazu łupkowego poświęcił kilka sekund swojego wystąpienia. O ile jeszcze cztery lata temu byłoby to zrozumiałe, gdyż wówczas możliwość pozyskiwania w Polsce gazu z łupków wydawała się wątpliwa, o tyle dziś taka postawa premiera zdumiewa. Na podstawie przeprowadzonych badań wiemy bowiem z całą pewnością, że wartość polskiego gazu w łupkach przewyższa wielokrotnie nasz oficjalny dług (byłaby w stanie sfinansować każdemu Polakowi 40-letnią rentę). Szansa na wielki sukces Polski została jednak potraktowana przez premiera zdawkowo.


Polska Służba Geologiczna

Czy stało się tak dlatego, że sprawę gazu łupkowego obecny rząd otrzymał w 2007 r. w spadku po poprzednim "złym" rządzie?

Moim szczególnym poselskim obowiązkiem jest o to zapytać, ponieważ pracując w owym rządzie w latach 2005-2007, zainicjowałem poszukiwania gazu w łupkach. Był to nowy pomysł na tego rodzaju poszukiwania. Nasze prace skoncentrowały się na skutecznym szukaniu inwestorów, wydaniu pierwszych koncesji, przygotowaniu prawnym (2 nowe ustawy) i organizacyjnym. Potrzebne było również opracowanie strategii, powołanie społecznych organów doradczo-kontrolnych, komisji, rad, bazy eksperckiej, powołanie takiego organu państwowego, jak Polska Służba Geologiczna, m.in. do zarządzania złożami, strukturami geologicznymi, do obrony przed polityką klimatyczną UE, rozwiązywania kwestii związanych z magazynowaniem CO2 czy działalnością Nord Streamu.

W Polskiej Służbie Geologicznej mieli pracować najlepsi geolodzy, górnicy, prawnicy, stratedzy, ekonomiści, wywiad gospodarczy itd.

W światowym rankingu poszukiwań gazu w łupkach byliśmy tuż po USA i Kanadzie, a pierwsi w Europie! Dla maksymalizacji zysków dla Polaków i pełnej kontroli Skarbu Państwa miały być powoływane spółki z inwestorami - udziały Skarbu Państwa miały być zależne od wartości złoża oddanego aportem przez państwo oraz od ryzyka i nakładów inwestora, z rosnącym udziałem rozwijających się polskich technologii. Społeczne organy doradczo-kontrolne rząd premiera Tuska rozwiązał natychmiast po objęciu władzy, zniweczył ustawy, zaniechał strategii i fatalnego w skutkach powołania rządowej służby geologicznej czy wspierania rozwoju polskiego know-how.

To, co było atutem, stało się problemem

Po czterech latach rządów PO nie mamy kontroli nad technologiami, handlem koncesjami i raczej nie wiemy, kto naprawdę część koncesji posiada. A przecież Prawo geologiczne i górnicze zobowiązuje do wydania koncesji na eksploatację inwestorowi, który zrealizował koncesję na poszukiwania - to zrozumiałe. Należało jednak wstrzymać się z wydawaniem koncesji na poszukiwania i kontynuować prace poprzedniego rządu. Jeśli premier będzie jednak kontynuował swoją politykę, to przewidywany zysk okaże się upokarzający i zabraknie efektywnej kontroli nad eksploatacją. Bez zasadniczych zmian polityki rządu może się okazać, że ze 100 zł zysku z gazu państwo polskie dostanie zamiast 70 zł może kilkanaście złotych, a ile będzie miał z tego przeciętny Polak? Nic oprócz możliwych kłopotów związanych z eksploatacją. Sprawę pogarsza "dopychane kolanem" bardzo złe nowe Prawo geologiczne i górnicze - przyznaję, że przygotowałem je w 2007 roku, ale zmiany, jakich dokonał rząd PO, są w mojej opinii, dla Polski katastrofalne.
Pisałem w tej sprawie do premiera i do parlamentarzystów, pisałem w opiniach dla Sejmu i Senatu, zwracałem na to uwagę w internecie i w innych mediach. Nic - żadnych reakcji, żadnych zmian. Do dziś Skarb Państwa otrzymał ok. 35 mln zł za wszystkie koncesje na poszukiwanie gazu w łupkach zamiast około 100 mld zł, bo według mnie na tyle powinien wycenić je rynek wtórny. Jeśli się nie mylę w swoich szacunkach, można to porównać z sytuacją, w której każdy Polak oddał ponad 2,5 tys. złotych. Mając żonę i troje dzieci, oddałem ok. 12 tys. złotych. Jak tu wierzyć premierowi, skoro już dziś zyski z koncesji na poszukiwania mogłyby tworzyć nowe miejsca pracy, łagodzić rozwarstwienie, niesprawiedliwość społeczną, upadek armii, nauki, edukacji, infrastruktury, żenujący brak wsparcia dla Polaków na Wschodzie.

Polska energetycznym liderem?


Pokolenia polskich patriotów walczyły, ginęły także za to, abyśmy mieli kontrolę nad naszymi zasobami. Gdzie szacunek dla nich? Ci, których groby zostały na Wschodzie i do dziś żyją tam ich potomkowie, zasługują na to najbardziej.

Gdyby Donald Tusk nie niszczył dorobku poprzedników, nie trzeba by było podnosić podatków. Za 2-3 lata, po uruchomieniu eksploatacji, pojawieniu się stacji tankowania CNG itd., zaczęłyby spadać ceny paliw i energii, tymczasem ceny te już rosną i jeszcze wzrosną, bo premier podpisał pakiet klimatyczny realizujący interesy wielkich koncernów kontrolujących politykę UE, a sprzeciwiający się polskim interesom. Ponadto na dobę przed ogłoszeniem exposé Tuska głosami europosłów PO jeszcze zwiększono tzw. wymagania klimatyczne godzące w rozwój Polski i jakość życia Polaków. Na ten temat premier nawet się nie zająknął.
Polska ma około 60-krotnie większą koncentrację złóż węgla kamiennego niż pozostała część UE, chyba najbogatsze złoża gazu, znaczący potencjał geotermalny i biopaliw - z potężną szansą na pionierską bazę polskich technologii - rozwój nowatorski w skali świata. Moglibyśmy być Szwajcarią energetyczną Europy, bez wikłania się w problemy i ograniczenia UE. Tymczasem nadal będziemy importować węgiel i gaz oraz kupować elektrownie i paliwo jądrowe za pożyczone pieniądze. Rzecz jasna, dramatycznie potrzebujemy reaktorów jądrowych z wielu względów (choćby naukowych), ale bez jasnego uzasadnienia ekonomicznego cele energetyczne są drugorzędne. Dopłaty do importowanych i mało efektywnych (u nas) farm wiatrowych oraz paneli słonecznych wspierają miejsca pracy i innowacje wszędzie, tylko nie u nas.
Premier zaniechał ponadto mocnych argumentów geologicznych pozwalających na zablokowanie budowy Nord Streamu, a zgodził się przez to na zablokowanie potencjalnego eksportu gazu z łupków drogą morską - szczególnie jeśli sprzeda Lotos. Drogą lądową też eksport ten nie będzie możliwy, bo wszyscy sąsiedzi mają umowy z Gazpromem - i to lepsze niż nasze. Jeśli tak dalej pójdzie, to mając największe złoża gazu w Europie, nawet nie będziemy go mogli sprzedać, płacąc za niego najdrożej i dotując w ten sposób wrogie wobec Polski działania.

Nie traćmy kolejnej szansy


Polska jest najbogatszym geologicznie krajem Europy i górnictwo powinno być dźwignią polskiej gospodarki - ono zaś upada. Premier dobija je, forsując (kilka miesięcy temu) uchwalenie wadliwego Prawa geologicznego i górniczego.
Warto też podkreślić, że utraciliśmy wielką szansę na kontrolę poszukiwań i poszerzania dostępu do złóż na dnach oceanów, i to w sytuacji, gdy już mamy dostęp do jednych z najlepszych złóż metali na Pacyfiku, bo premier zrezygnował z budowy statku poszukiwawczego, którego budowa być może uratowałaby jedną z polskich stoczni. Na co przeznaczone zostały te pieniądze z subkonta geologicznego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej? Dziś dna oceanów są w dużym stopniu rozdzielone, a znajdują się tam nie tylko potężne złoża metali, ale choćby hydraty gazowe (metan) przewyższające swoją zasobnością wszelkie znane złoża węgla i węglowodorów na kontynentach.

Tracimy kolejne szanse, a zainwestowana złotówka może dać tysiące. Czy Polskę stać na "komfort" takiego rządzenia?

Nie sposób omówić tego, czego Donald Tusk w swoim exposé omówić nie chciał. Polacy muszą zapomnieć o tych czterech latach, bo większość z nich życzy premierowi dobrze, bo też nie ma innego wyjścia, chcąc życzyć dobrze Polsce. Jako obywatele życzymy rządowi Donalda Tuska sukcesu mierzonego sukcesem Polaków w Polsce i za granicą, szczególnie tych, których do emigracji zmusiła polska rzeczywistość kreowana przez rząd PO - PSL. Nie wiem, czy minister Michał Boni przekazał ode mnie premierowi próbkę łupka, który wygenerował metan - na zachętę do współpracy, bo pan premier mówił o nadziei, a ja, jak większość Polaków, zamiast nadziei chcę mieć pewność. Zachęcam do nadrabiania zaległości, wspólnego naprawiania błędów i wprowadzania rozwiązań przygotowanych 5 czy 6 lat temu - dla dobra wszystkich obywateli silnej, wolnej i bezpiecznej Polski bogatych Polaków. Liczę na to, że w tej kadencji rząd będzie słuchał społeczeństwa i opozycji parlamentarnej, szczególnie w kluczowych dla Polski sprawach, i zacznie iść drogą obrony interesów narodowych. Za duże słowa? Jeśli nie miałyby się pojawić w zaistniałych okolicznościach, to w takim razie gdzie i kiedy?

Autor jest członkiem Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska, profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego. W przeszłości pełnił funkcje: Głównego Geologa Kraju (2005-2007), przewodniczącego Rady Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego ONZ (2006-2007), dyrektora Wrocławskiego Ośrodka Regionalnej Wspólnoty Wdrożeń Innowacji (2010-2011).



za: NDz Środa, 30 listopada 2011, Nr 278 (4209) (kn)