Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Dotacja na biznes antykoncepcyjny

Z nowej listy leków refundowanych zniknęła część medykamentów ratujących ludzkie życie, natomiast budżet wciąż dokłada do antykoncepcji hormonalnej..
Z prof. dr. hab. n. med. Bogdanem Chazanem, dyrektorem Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie, przewodniczącym Rady Fundacji MaterCare International, rozmawia Mariusz Kamieniecki Wielu farmaceutów odmawia sprzedaży antykoncepcji


Z nowej listy leków refundowanych zniknęła część medykamentów ratujących ludzkie życie, natomiast budżet wciąż dokłada do antykoncepcji hormonalnej...

- Tak rzeczywiście jest i szkoda, że to się dzieje. Pieniądze podatników, które są przeznaczone na opiekę zdrowotną, mają chronić ludzkie życie i zdrowie, pomagać chorym i cierpiącym i nie ma tu dyskusji. Natomiast wydawanie środków publicznych, żeby w taki lub inny sposób ochraniać czy też wspierać nieodpowiedzialne zachowania seksualne, jest nieporozumieniem. Człowiek ma wolną wolę, ma również rozum i powinien zdawać sobie sprawę z tego, że stosunek płciowy nierzadko łączy się z poczęciem dziecka. Wyprodukowane zostały preparaty farmakologiczne, których stosowanie pozwala uniknąć ciąży, zakładane są do macicy w tym samym celu kawałki plastiku owinięte miedzianym drutem. Cena, jaką płacą kobiety za ten "postęp", jest czasem wysoka. Płaci też całe społeczeństwo, ponieważ pośrednio prowadzi to do coraz trudniejszej sytuacji demograficznej w Polsce. Odkładanie poczęcia na późniejsze lata życia to jedna z najczęstszych przyczyn niepłodności. Tak więc najpierw wydajemy pieniądze podatników, by odłożyć u kobiet ciążę na później, a potem mamy znowu jako społeczeństwo płacić za leczenie konsekwencji zdrowotnych takiego postępowania.

Preparaty antykoncepcyjne mają w medycynie także inne zastosowania.

- Rzeczywiście środki antykoncepcyjne są obecnie zalecane do stosowania w wielu problemach ginekologicznych, chociażby takich jak nieregularny cykl miesiączkowy, bolesne miesiączkowanie czy endometrioza. Rzecz polega tylko na tym, że stosowanie tego typu preparatów najczęściej nie jest przyczynowym leczeniem problemu, lecz w dużej mierze służy jedynie usuwaniu objawów, podczas gdy problem pozostaje nierozwiązany. W leczeniu stosowane są też progestageny, jeden ze składników środków antykoncepcyjnych. Także estrogeny - drugi składnik dwuskładnikowych hormonalnych środków antykoncepcyjnych, są stosowane np. do hormonalnej terapii zastępczej u kobiet w okresie menopauzalnym czy po menopauzie. Zarówno progestageny, jak i estrogeny mają szerokie zastosowanie w ginekologii. Ale te same lub podobne związki chemiczne w innej kombinacji preparatu, dawki i czasu stosowania mogą spowodować efekt antykoncepcyjny czy przeciwdziałać zagnieżdżeniu zarodka w macicy matki. Moralna ocena zależy od intencji. Jeżeli intencją lekarza i intencją kobiety jest wyłącznie leczenie poważnej choroby ginekologicznej, a nie przeciwdziałanie zapłodnieniu, to prawdopodobnie nie ma w tym nic złego. W każdym przypadku pacjentka musi być jednak poinformowana przez lekarza o mechanizmie działania preparatu i to do niej należy decyzja, czy stosować dany lek, czy też nie. W każdym razie sprawa jest bardziej skomplikowana, niż się na ogół myśli.

Jaka jest zależność między stosowaniem antykoncepcji a liczbą aborcji?


- Dane z publikacji naukowych oparte na informacjach z niektórych krajów mówią, że zwiększenie częstości stosowania środków antykoncepcyjnych w danym kraju czy na danym obszarze nie spowodowało zmniejszenia liczby aborcji, a wręcz przeciwnie - czasem doprowadzało do zwiększenia jej częstości. Kiedy środek antykoncepcyjny zawodzi, a to się przecież zdarza, wówczas sama motywacja do stosowania antykoncepcji, jak również ich podejście do spraw płci i nowego życia podsuwa użytkownikom środków antykoncepcyjnych jako rozwiązanie aborcję. Zatem niepowodzenie antykoncepcji w wyniku bądź to niewłaściwego stosowania, bądź nieprecyzyjnego mechanizmu działania, bo przecież nie są to środki skuteczne w stu procentach, powoduje, że w przypadku poczęcia dziecka aborcja jawi się jako właściwe wyjście. Wyjście niejako pasujące do powodów zastosowania antykoncepcji, odpowiednie do pewnego klimatu, pojmowania życia czy systemu wartości.

Często słyszy się, że od środków antykoncepcyjnych w dzisiejszych czasach nie ma odwrotu. Rzeczywiście tak jest?


- Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale łatwa. Jeżeli spojrzeć na ten problem od strony masowości stosowania antykoncepcji i jak bardzo środki tego typu wpłynęły na życie i mentalność ludzi, na małżeństwo, na rodzinę, na sytuację w zakresie demografii - to wydawałoby się, że rzeczywiście od antykoncepcji nie ma odwrotu. Jednak prędzej niż później dojdzie do powszechnego obudzenia i spojrzenia na tę sprawę w bardziej przytomny i ludzki sposób - i zrozumienia, że stosowanie tego typu środków nie godzi się z wizją człowieka jako osoby, że nie jest też zgodne z imperatywem poszanowania życia ludzkiego od momentu poczęcia. Podobnie jak niektórzy uważają, że in vitro zakończy swoją erę, tak samo antykoncepcja również zostanie porzucona. Zanim to jednak nastąpi, konieczna jest przemiana sposobu i racjonalizacja myślenia. Mam nadzieję, że ludzie zaczną wreszcie myśleć w sposób bardziej rozumny, że dojdą do wniosku, że tak dalej być nie może, że stosowanie tzw. środków antykoncepcyjnych nie służy dobrze zarówno losom ludzkim w aspekcie indywidualnym, losom rodzin, jak i losom całych społeczeństw. Warto tu powiedzieć jeszcze raz, że z jednej strony państwo funduje środki antykoncepcyjne, a z drugiej, kiedy w swoim czasie powstał program działania Krajowego Zespołu Promocji Naturalnego Planowania Rodziny, to ostatecznie nie uzyskał on finansowania, a sam Zespół został zlikwidowany.

Mógłby Pan przypomnieć bliżej tę inicjatywę?

- Program został przygotowany w porozumieniu z Ministerstwem Zdrowia kilka lat temu. Przekazałem do resortu zarówno proponowany skład Zespołu, jak i program, który miał być realizowany. Ale w końcu został odrzucony. Sadzę, że przyczyniła się do tego postawa niektórych mediów.

Jaki był cel programu?

- Program zakładał m.in. dofinansowanie organizacji, które zajmują się edukacją ludzi młodych, działalności poradni naturalnego planowania rodziny, pomocy edukacyjnych. W planach było również finansowanie ośrodka edukacyjnego, który miał powstać. Program ten mógłby być realizowany z powodzeniem także dzisiaj - oczywiście po uprzedniej modyfikacji. Pojawiła się np. naprotechnologia jako naturalna metoda diagnostyki leczenia niepłodności, która stanowi alternatywę dla sztucznego zapłodnienia in vitro i która także zawiera elementy edukacyjne. Nie jest ważne, czy będziemy stosować wśród metod naturalnego planowania rodziny metodę Creightona zawartą w metodzie naprotechnologii, czy metody Billingsów, czy metodę wielowskaźnikową, to można uznać za sprawę wtórną. Chodzi o to, żeby osoby, rodziny, małżeństwa, które nie akceptują antykoncepcji, a jednocześnie z ważnych powodów chciałyby kontrolować powiększanie swojej rodziny, miały do tego odpowiednie, nieszkodliwe i skuteczne narzędzie. Co również istotne, koszty promocji naturalnego planowania rodziny nie byłyby duże, za to efekt bardzo korzystny dla całego społeczeństwa. Wszystko po to, żeby pomóc zwłaszcza młodemu pokoleniu, które dopiero wchodzi w życie i jest zainteresowane budzącą się płodnością. Takim ludziom trzeba przekazać wiedzę, podsunąć odpowiednie rozwiązania, które będą mogli stosować w momencie, kiedy rozpoczną życie małżeńskie. Ci ludzie mają do tego prawo. Z pewnością istnieje alternatywa dla antykoncepcji.

Dlaczego promowanie naturalnych metod planowania rodziny wciąż nie jest codziennością?

- Lekarze ginekolodzy mają duży wpływ na swoje pacjentki i nie informują ich o metodach naturalnego planowania rodziny, chociaż mają taki obowiązek. Zwykle mało o nich wiedzą, polskie podręczniki ginekologii niewiele o tym piszą - w przeciwieństwie do zagranicznych. Porada dotycząca planowania rodziny nie powinna być dyrektywna. Lekarz ma obowiązek informowania pacjentki o wczesnoporonnym mechanizmie działania środków "antykoncepcyjnych" i tego zwykle też nie robi. Natomiast producenci środków antykoncepcyjnych bardzo dbają o swój biznes, bez ich finansowego wsparcia nie mogą się odbywać konferencje naukowe. Ich reklamy znajdują się w prawie wszystkich naukowych czasopismach. Nierzadko też "zdobią" ściany poradni dla kobiet - tam gdzie powinno się promować zdrowie kobiety.

Dziękuję za rozmowę.


za: NDz Piątek, 4 maja 2012, Nr 103 (4338)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.