Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!

O. Ryszard Hajduk CSsR

W krajach europejskich rodzina jest bardzo poważnie zagrożoną strukturą społeczną. Przeżywa wyraźny kryzys, do którego powstania przyczyniają się liczne czynniki kulturowe, społeczne i polityczne. "Godzą one w różnej mierze w prawdę i godność osoby ludzkiej, przy czym podają w wątpliwość - wypaczając ją - samą ideę rodziny. Wartość nierozerwalności małżeństwa jest coraz bardziej lekceważona; żąda się prawnego uznania związków faktycznych oraz zrównania ich z prawomocnym małżeństwem; próbuje się akceptować wzorce związku dwóch osób, w których różnica płci nie odgrywa istotnej roli" (Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 90).

Na kryzys rodziny wpływa także indywidualizm, bezwzględne poszanowanie wolności wyboru, która nie ma granic, oraz życiowa samorealizacja mierzona karierą zawodową1. Rodzina staje się w wielu wypadkach "opcjonalnym aspektem stylu życia". Jej zdrowemu funkcjonowaniu zagrażają: ludzki egoizm, konsumpcyjny styl życia i sprowadzenie człowieka do roli przedmiotu. Z uwagi na jej fundamentalne znaczenie dla życia ludzkiego kryzys, który dzisiaj przeżywa, może mieć poważniejsze skutki dla cywilizacji europejskiej niż tak mocno ostatnio opłakiwany kryzys ekonomiczny.

Od indywidualizmu do egoizmu
Żyjemy w czasach, w których człowiek na miarę własnych potrzeb i zapatrywań sam określa, co jest wartością. Tego rodzaju indywidualizacja w sferze aksjologii prowadzi człowieka do koncentracji na sobie samym i na swoich osobistych aspiracjach. Tradycja chrześcijańska i utożsamiane z nią autorytety są odrzucane, gdyż powołując się na prawdę obiektywną, rzekomo próbują odebrać ludziom prawo do dokonywania wolnych wyborów. Sama zaś prawda traktowana jest jako coś względnego, zależnego od jednostki, a wtedy wszystkie poglądy mają tę samą wartość i należy się im uznanie.
Współczesne społeczeństwo dokonuje absolutyzacji praw jednostki. Prawa stanowione we współczesnym społeczeństwie stoją na straży przywilejów jednostek, podczas gdy rodzina spotyka się z coraz mniejszym uznaniem. Mówi się o prawach i odpowiedzialności jednostek w rodzinie, a nie o prawach i odpowiedzialności rodziny jako takiej. W ten sposób rodzina traci osobowość prawną, a w konsekwencji zanika poszanowanie dla jej roli społecznej.
Tak konstruowany chaos w świecie wzorców osobowych, poglądów i wartości wywiera wpływ na kształt i rolę rodziny w społeczeństwie. W sytuacji, gdy zanika oddziaływanie tradycji i określonych norm społecznych opartych na fundamencie chrześcijańskim, wolność pozwala ludziom na dokonywanie wyboru formy współżycia, wskutek czego powstaje zjawisko tzw. pluralizacji form życia małżeńskiego i rodzinnego. Można spotkać coraz więcej osób żyjących samotnie, "związki partnerskie", rodziców wychowujących dzieci w pojedynkę, dzieci urodzonych nieślubnie. Zmniejsza się powszechnie ilość zawieranych małżeństw, a zwiększa się liczba separacji i rozwodów. Widać wyraźnie, że w dzisiejszych wysoko rozwiniętych społeczeństwach następuje spadek znaczenia rodziny w imię najwyższej wartości, jaką staje się egoistyczne dążenie do zaspokojenia swoich potrzeb.
Dla przykładu w latach 1995-2005 liczba rozwodów we Włoszech wzrosła o 74 procent. Z największą liczbą rozwodów można spotkać się w regionach, w których najwięcej kobiet pracuje zawodowo. Włoskie kobiety najczęściej też wnoszą pozwy o rozwód. Natomiast w Hiszpanii od roku 1981, w którym weszła w życie ustawa o rozwodach, ich liczba przekroczyła milion. Jeśli nic w tym względzie się nie zmieni, to niedługo liczba zawieranych małżeństw w danym roku zrówna się z liczbą rozwodów. Z kolei w Irlandii w ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba rozwodów wzrosła o 530 proc. (sic!).
Rosnąca liczba rozwodów wskazuje na to, że ludzie dość powszechnie przejmują dzisiaj światopogląd liberalny, zgodnie z którym wielką wagę przywiązują do prawa do samorealizacji. Człowiek chce za wszelką cenę prowadzić ciekawe, przyjemne życie i sam decyduje o tym, co nadaje mu taki smak. Z tego powodu rodzina traktowana jest instrumentalnie jako możliwość zaspokojenia potrzeby zadowolenia z życia. Posiada ona wówczas wartość względną, zależną od tego, w jaki sposób zaspokaja indywidualne ludzkie potrzeby. Dlatego też często przegrywa w konkurencji z prawem do podejmowania pracy zawodowej przez kobiety, z dążeniem do ekonomicznej niezależności i do pełnego wykorzystania wszystkich szans, jakie z sobą niesie życie. Antykoncepcja "zabezpiecza" wtedy kobiety przed "jarzmem" macierzyństwa, gdyż - jak twierdzą środowiska feministyczne - rodzenie dzieci, troska o dom i odpowiedzialność za życie rodzinne stanowią przeszkodę w osiąganiu satysfakcji z życia2. Wśród polityków niemieckich są nawet tacy, dla których wydłużenie urlopów macierzyńskich i powiększenie zasiłku wychowawczego to strategia zmierzająca do zdegradowania kobiety do roli gospodyni domowej!
W społeczeństwach europejskich preferowane współcześnie wartości to wzrost ekonomiczny, wydajność i konkurencja. Rozkwit ekonomiczny jest dla decydentów synonimem wartości, którą stanowi zdrowe i silne społeczeństwo. Dążenie do osiągnięcia indywidualnych korzyści, zwłaszcza w sferze materialnej, staje się motorem wszelkiego działania. Z tej to przyczyny coraz więcej młodych ludzi odkłada zawarcie związku małżeńskiego na później. W dzisiejszej Europie średni wiek zawarcia małżeństwa to 28 lat w przypadku kobiet i 30 lat w przypadku mężczyzn. Coraz bardziej odsuwana jest także w czasie decyzja o zrodzeniu potomstwa. Na przykład w Niemczech średni wiek kobiety w momencie, w którym wydaje na świat pierwsze dziecko, to 30 lat.
Nie oznacza to jednak, że bogactwo materialne satysfakcjonuje wszystkich, tym bardziej że nie każdy może w jednakowej mierze korzystać z osiągnięć gospodarczych swojego kraju. Ponadto sprowadzenie sensu życia ludzkiego do tego, co materialne, wywołuje poczucie pustki u ludzi młodych. Tradycyjnie mocno przywiązane do chrześcijaństwa społeczeństwo irlandzkie skupione w ostatnich latach na osiąganiu dobrobytu utraciło swoje korzenie, gdy nagle zostały pozbawione swego doniosłego znaczenia wiedza i mądrość, którymi Irlandczycy w przeszłości kierowali się w swoim życiu. Odrzucenie wartości chrześcijańskich w życiu rodzinnym i społecznym skutkuje dzisiaj znacznym wzrostem przestępczości, narkomanii i samobójstw wśród młodych mieszkańców Irlandii.
Rodzina podlega prywatyzacji, czyli jej koncepcja jest zależna od osobistych opinii, opcji światopoglądowych i swobodnych decyzji dotyczących nawiązywania relacji międzyosobowych. U ludzi można dostrzec niechęć do życia w stałych związkach; dlatego wzrasta liczba kobiet i mężczyzn rezygnujących z założenia rodziny. Jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy tkwi w tym, iż w czasach dobrobytu można żyć w pojedynkę bez rodziny, nie mając przy tym obawy o swój byt materialny w przyszłości. Preferowany w życiu społecznym indywidualizm w połączeniu z "superwartością", którą jest dzisiaj zysk ekonomiczny, prowadzi w ten sposób do postrzegania małżeństwa jako narzędzia zniewolenia, a rodziny jako niedochodowej inwestycji i przeszkody w osiąganiu pełni osobistego szczęścia.

Polityka prorodzinna czy proekonomiczna?
W latach 80. ubiegłego wieku w wielu krajach wysoko uprzemysłowionych pojawiła się tendencja do mniej swobodnego podejścia do rodzicielstwa pozamałżeńskiego. Opinia publiczna zaczęła na nowo akcentować znaczenie, jakie dla wychowania dzieci ma pełna rodzina z matką i ojcem. W tym samym czasie socjologowie na podstawie przeprowadzonych przez siebie badań przekonywali, że upadek tradycyjnych rodzin nie przyczynia się do rozwoju społeczeństwa, ale sprzyja patologii społecznej. Wszystko to skłania wielu ludzi do powrotu do tradycyjnych wartości rodzinnych, przy czym w promowanie tradycyjnych zdrowych wzorców rodzinnych najmniej zaangażowane są elity polityczne3. Najwyraźniej wynika to z przekonania, iż łatwiej jest sterować jednostkami pozbawionymi oparcia w rodzinie, a tym samym wykorzenionymi z tradycji chrześcijańskiej i zagubionymi w rzeczywistości, niż ludźmi posiadającymi jasny i ugruntowany światopogląd.
Ludzie na ogół są świadomi, jak wielkie znaczenie posiada rodzina w życiu człowieka. Trzy czwarte mieszkańców Niemiec twierdzi, że w trudnych czasach najważniejszym oparciem dla człowieka jest rodzina. 71 proc. domaga się od państwa większego wsparcia dla rodzin z dziećmi. Polityka prorodzinna jest fundamentem szczęśliwej przyszłości i dobrobytu społeczeństwa - stwierdza w opublikowanym w lutym br. raporcie na temat rodziny w Niemczech minister ds. rodziny Ursula von der Leyen. Raport wskazuje na poprawę sytuacji demograficznej w Niemczech, gdyż dzietność małżeństw statystycznie powiększyła się w ostatnim roku o 0,2 urodzeń. Na jedną parę przypada obecnie 1,37 dziecka. W świetle statystyk pierwsze miejsce pod tym względem zajmuje w Europie Francja ze wskaźnikiem urodzeń 1,9.
Niepokojem napawa jednak fakt, iż w wyżej wspomnianym raporcie ubóstwo zagrażające rodzinom, a zwłaszcza dzieciom rozumiane jest wyłącznie jako brak środków materialnych. Lekarstwem na nie ma być praca zawodowa ojca i matki oraz rozbudowany system instytucji wychowawczych, które umożliwiają rodzicom całkowite poświęcenie się pracy zawodowej. Tymczasem, jak twierdzi metropolita monachijski ks. abp Reinhard Marx, rodzice winni mieć do dyspozycji takie zasoby finansowe, które pozwolą im swobodnie decydować, czy chcą wysłać dziecko do żłobka lub przedszkola, czy też nie. Zamiast inwestować w instytucje wychowawcze, państwo powinno pozostawić rodzinom więcej środków materialnych do dyspozycji, np. przez obniżenie podatków w przypadku małżeństw posiadających dzieci. Tak rozumiana sprawiedliwa polityka podatkowa może uchronić rodziny zarówno przed niedostatkiem materialnym, jak i zaburzeniami w sferze odniesień międzyosobowych4.
Gdy człowiek jest podporządkowany ekonomii, wychowanie młodego pokolenia staje się domeną instytucji wychowawczych. Te jednak nigdy nie są w stanie zastąpić rodziców. Co więcej, scedowanie obowiązku wychowania na przedszkola czy szkoły przyczynia się do powstania negatywnych skutków w psychice wychowanków. Potwierdzają to badania przeprowadzane u naszych zachodnich sąsiadów. Stowarzyszenie Niemieckich Psychoanalityków na podstawie przeprowadzonych przez siebie obserwacji stwierdza, że im więcej czasu dzieci spędzają poza domem, a więc w żłobkach, przedszkolach i szkołach, tym bardziej wzrasta u nich agresja. Częste zmiany wychowawców w instytucjach wychowawczych nie pozwalają dzieciom i młodzieży na nawiązanie trwałych relacji. Wskutek tego pojawiają się u młodego pokolenia zachowania aspołeczne, niepokój wewnętrzny oraz problemy z koncentracją.
W szkole coraz częściej nie ma miejsca na wychowanie, gdyż to ekonomia dyktuje, czego uczy się młodzież. Szkoła kształci uczniów już nie ze względu na wszechstronny rozwój człowieka, ale z uwagi na korzyści ekonomiczne. Wiedza staje się rzeczą, a uczniowie kapitałem gospodarczym. Samo kształcenie przebiega w formie bezosobowej, gdyż coraz częściej już od przedszkola przekazicielem wiedzy staje się komputer. Prowadzi to do zubożenia zdolności do nawiązywania relacji międzyosobowych u młodego pokolenia.
Z powodu nieobecności rodziców zajętych pracą zawodową od rana do późnego wieczora dzieci wypełniają swój wolny czas oglądaniem telewizji bądź grami komputerowymi, które często polegają na ściganiu i zabijaniu przeciwnika. Badania Instytutu Kryminologii w Dolnej Saksonii wykazały, że zabawy w morderców prowadzą do zaniku u dzieci wrażliwości na cierpienie. Naładowane przemocą gry komputerowe wywołują napięcia emocjonalne oraz obciążenia psychiczne, które skutkują u dzieci spowolnieniem w nauce.
Epatowanie seksualnością bez miłości i czułości podsuwa dzieciom i młodzieży materiał dla ich fantazji, co przekształca się w brak poczucia wstydu oraz przekonanie o posiadaniu niczym nieograniczonej wolności, a to z kolei prowadzi do spełniania aktów seksualnych nacechowanych obojętnością uczuciową i brutalnością. W Niemczech tego rodzaju zachowania są tak rozpowszechnione, że mówi się o "katastrofie wśród nastolatków" (Jungenkatastrophe).
Kryzys, który dotyka współczesne rodziny w Europie, ma bez wątpienia podłoże ekonomiczne, przy czym nie chodzi wcale tylko o brak środków materialnych koniecznych do życia. Za propagowaniem antykoncepcji, która ma pomóc kobietom wyzwolić się od "ciężaru" macierzyństwa i umożliwić im pełne poświęcenie się pracy zawodowej, kryje się zysk firm produkujących środki antykoncepcyjne. Rozwody, separacja oraz coraz większa liczba osób żyjących samotnie to woda na młyn np. dla producentów artykułów użytecznych w gospodarstwach domowych, które rosną w liczbę z powodu rozbicia rodzin oraz popularyzacji życia w pojedynkę. Podobnie też tzw. polityka prorodzinna, która polega na zwiększaniu liczby instytucji wyręczających rodziców w dziele wychowania dzieci, ma nie tyle na uwadze dobro rodzin i młodego pokolenia, co rozwój ekonomiczny. Żłobki, przedszkola i inne ośrodki wychowawcze mają bowiem przede wszystkim zadbać o to, by już od pierwszych lat życia dzieci były odpowiednio przygotowywane do podjęcia pracy zarobkowej. Dla rodziców funkcjonowanie tych instytucji oznacza możliwość niczym nieskrępowanego oddania się działalności zawodowej, a dla społeczeństwa zwiększanie liczby miejsc pracy poprzez rozbudowę sieci instytucji opiekuńczych i edukacyjnych. Wszystko to pokazuje, że dopóki działaniem organów państwa, samorządów i obywateli kierować będzie wyłącznie myślenie o zyskach i stratach finansowych, kryzys rodziny będzie się pogłębiał.

Rodzina - największy kapitał Europy
Nie wszystko, co jest korzystne dla rozwoju ekonomicznego, służy człowiekowi. Nawet najdoskonalsze instytucje wychowawcze nie zastąpią rodziców w dziele wychowania dziecka. Co więcej, gdy zabraknie właściwego dla życia rodzin klimatu, w którym nawiązywane są relacje międzyosobowe przeżywane w miłości i solidarności, dochodzi do "dehumanizacji" osoby i poważnych zaburzeń w życiu społecznym.
Dla właściwego wychowania dzieci najwłaściwszym środowiskiem jest rodzina, której nic nie jest w stanie zastąpić w dziele przekazywania miłości, zdolności do akceptacji siebie i innych oraz w procesie socjalizacji. Nauczyciele i wychowawcy oraz pracownicy społeczni działający w różnych instytucjach pełnią ważną rolę, ale nie są w stanie przekazać młodym ludziom stałego doświadczenia intensywnej miłości i indywidualnego zainteresowania ich osobistymi problemami. Sama tylko działalność instytucji wychowawczych nie wystarczy, by udzielić młodemu pokoleniu odpowiedniego wsparcia w osiąganiu pełni rozwoju osobowego. Dlatego zarówno rządy poszczególnych państw, jak i urzędy oraz organizacje o zasięgu europejskim powinny zapewnić rodzinom takie warunki, aby mogły funkcjonować i rozwijać się w oparciu o jak najbardziej korzystne dla nich regulacje prawne i finansowe.
Z punktu widzenia ekonomii cała rzeczywistość sprowadzana jest dzisiaj do wskaźników gospodarczych i rozmaitych przeliczników, wśród których tracą znaczenie konkretne jednostki ludzkie i ich życie osobiste. Pojawia się zatem niebezpieczeństwo, iż walka z kryzysem finansowym całkowicie przysłoni trudne położenie współczesnej rodziny i jej potrzeby. Tymczasem to nie człowiek winien być podporządkowany systemowi ekonomicznemu, lecz gospodarka ma wspierać człowieka, a więc także rodzinę jako środowisko najlepiej służące ludzkiemu rozwojowi. Kto dostrzega i promuje wartość rodziny, która jest największym kapitałem społeczeństwa, odpowiada na najszlachetniejsze potrzeby człowieka. Tylko zdrowe rodziny dają gwarancję osiągnięcia autentycznego postępu społecznego, który będzie w stanie uczynić z Polski i z Europy "jaśniejącą pochodnię cywilizacji" (Jan Paweł II) 5.

1 L. Scaraffia, Una riflessione sul valore aggiunto della famiglia in prospettiva storica, w: P. Donati (red.), Riconoscere la famiglia: quale valore aggiunto per la persona e la societ??, Torino 2007, s. 380.
2 F. Kennedy, Cottage to CrÝche. Family Change in Ireland, Dublin 2002, s. 113.
3 R. Inglehart, Modernisierung und Postmodernisierung. Kultureller, wirtschaftlicher und politischer Wandel in 43 Gesellschaften, Frankfurt a. M. 1998, s. 402-403.
4 R. Marx, Das Kapital. Ein Plädoyer für den Menschen, München 2008, s. 222.
5 Więcej na temat kryzysowej sytuacji rodziny w krajach europejskich w: R. Hajduk (red.), Rodzina - "gatunek ginący"?, Kraków 2008.
 
za: NDz 19.03.09 (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.