Publikacje polecane

Ks. dr Waldemar Kulbat - Nikczemne prowokacje

„Nie wierzysz w Boga?  Nie martw się, nie jesteś sam”. Taki napis pojawił się na potężnym banerze przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, między katedrą rzymsko-katolicką a ewangelicką. Podobne hasła próbowano z mniejszym lub większy powodzeniem zawieszać w innych miastach. W Polsce Pierwsze ateistyczne billboardy kampanii „Wolność od Religii” pojawiły się już w październiku w Lublinie. Obecnie w Częstochowie trwa kampania fundacji „Wolność od Religii” i Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Wywieszono tam m.in. hasło „Nie zabijam! Nie kradnę! Nie wierzę!”. Metropolita częstochowski abp Wacław Depo prowadzoną w Polsce kampanię billboardową przeciwko Bogu i religii określił jako „odejście od rozumu”. W Londynie  rozpoczęto antyreligijną akcję w styczniu 2009 roku.  "Boga raczej nie ma. Nie martw się, po prostu ciesz się życiem" - ponad 800 wielkich kolorowych reklam z takim hasłem zawisło w styczniu na autobusach w Londynie,  w Manchesterze, Edynburgu, Glasgow, Yorku w Wielkiej Brytanii. Inicjatorką akcji była dziennikarka Ariane Sherine, urodzona w 1980 roku, córka unitarianina i wyznawczyni religii parsów. W londyńskim metrze organizacja ateistyczna zawiesiła tysiąc plakatów o tej samej treści; reklama była także wyświetlana na wielkich ekranach przy Oxford Street - jednej z najbardziej uczęszczanych ulic w Londynie. W Barcelonie autobusy jeździły z napisem: “Boga prawdopodobnie nie ma. Przestań się martwić. Korzystaj z życia!” Sto autobusów miejskich reklamowało ateizm i  zachęcało do folgowania zmysłowym chuciom przez dwa tygodnie. Podobne wizualne kampanie zorganizowała włoska Unia Ateistów, Agnostyków i Racjonalistów, a także organizacje w USA, co może nasuwać wniosek o powiązaniu aktorów tego ateistycznego „koncertu” rozpisanego  na wiele głosów.  Amerykańskie Stowarzyszenie Humanistów  rozpowszechniło ateistyczne wezwania na autobusach Waszyngtonu. Ich reklama głosiła: "Dlaczego wierzyć w Boga? Wielkie nieba - bądź po prostu dobrym człowiekiem". Kampanię poparł sam prof. Richard Dawkins biolog,  autor ideologicznego pamfletu "Bóg urojony".  Za akcją stały organizacje wolnomyślicielskie.

Zakłamanie i zaślepienie

Jak tę akcję ocenili teologowie? Paradoksalnie, wbrew intencjom organizatorów, poza wywołanym szokiem antyreligijna prowokacja może mieć także skutki pozytywne.  Zdaniem teologa Paula Woolleya, kampania może skłonić ludzi do myślenia o Bogu. Prowokacyjne hasła zmuszają do zastanowienia się nad najważniejszym pytaniem naszego życia, mogą być punktem wyjścia do przemyśleń. Jawne zakwestionowanie wiary wywołuje niepokój. Hasło "Prawdopodobnie Boga nie ma. Przestań się martwić - ciesz się życiem" może zainspirować do zastanawiania się nad Bogiem i wiarą. Aktywistom ateizmu warto przypomnieć historię z  napisem, który kiedyś pojawił się nad Sekwaną: “ Bóg umarł” i podpis: Nietzsche. Nieznany autor dopisał: “To Nietzsche umarł” i podpisał: „Bóg”.

Rozterki Nietzschego doprowadziły go do choroby psychicznej i przedwczesnej śmierci. Bardzo ciekawą analizę hasła Ariane Sherine przeprowadził profesor historii filozofii i historii religii na Sorbonie, Rémy Brague. Jego zdaniem hasło nie zawiera żadnej istotnej argumentacji przeciw istnieniu Boga. Zdaniem Profesora, trzeba najpierw wiedzieć gdzie należy szukać Boga,  nie można bowiem szukać dźwięku pośród kolorów. W drugim zdaniu, które stanowi apel, wezwanie, okazuje się, że jego autor nie jest bezstronny, jest zainteresowany nieistnieniem Boga. O ile w pierwszym zdaniu stwierdza się, że „Bóg prawdopodobnie nie istnieje” w drugim zdaniu to słowo nie występuje, natomiast powinno być „prawdopodobnie powinieneś cieszyć się życiem”.  Sugerując, że wiara w Boga rodzi kłopoty, niewierzący jest zainteresowany nieistnieniem Boga. Bóg jest tutaj przedstawiony jako ktoś,  kto odbiera nam radość życia, kto psuje zabawę.

Zdaniem starożytnych ateistów Lukrecjusza i Epikura religia niweczy spokój duszy jednostki, natomiast  zdaniem nowożytnego ateisty Hobbesa, religia w życiu społecznym jest źródłem wojen. Profesor odrzuca to rozumowanie jako nieuczciwe i niezgodne z faktami. Tymczasem życie jest czymś poważnym i czasem należy się martwić i sprawy traktować poważnie. Należy zwłaszcza bardzo poważnie traktować dar wolności i decyzję o ostatecznym przeznaczeniu człowieka. Ze względu na konsekwencje ludzkiej wolności, zdaniem Profesora, ateiści mają nie mniej powodów do troski niż wierzący. W rezultacie hasło ateistów, zachęcające do beztroski, wcale nie oznacza wyzwolenia ale zaślepienie. Także zachęta, aby „cieszyć się życiem” jest zwodnicza. To właśnie chrześcijanie są zdolni w pełni cieszyć się życiem, do czego nie jest zdolny człowiek zmysłowy, hedonista, czy ateista. Na koniec Profesor podkreśla, że propagowane hasło zawiera program ideologii sekularyzmu. Oznacza to, że horyzont człowieka niewierzącego jest zawężony do „seculum”, a więc do niezwykle ograniczonego odcinka egzystencji.

Samotność bez Boga

Spośród wielu dramatycznych w swej wymowie tekstów ukazujących tragedię ateistów skazujących się na radykalną samotność warto przytoczyć tekst Jeana –Paula Richtera, niemieckiego pisarza epoki romantyzmu: "Nikt w świecie nie jest tak samotny jak ten, który przeczy istnieniu Boga. Jego osierocone serce, utraciwszy najwyższego Ojca płacze wobec bezmiernej martwoty przyrody, którą nie kieruje już i której nie wspiera żaden kierujący duch, i wobec tego trupa ono samo błąka się i czuje się zgnębione do tego stopnia, że i ono oddziela się od tego trupa. Cały świat jawi mu się jako ten w połowie pogrążony w egipskim piasku wielki, kamienny sfinks, a wszechświat staje się zimną, żelazną maską bezkształtnej wieczności". Poza tragedią poszczególnych jednostek skrywa się prawda o współczesnych antyreligijnych prowokacjach kwestionujących istnienie Boga,  jako naznaczonych  w istocie lucyferyzmem, daremnym buntem przeciw Bogu, Stwórcy świata i fundamentu istnienia.