Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Coś drgnęło w Kościele, czyli jeszcze raz o "Agacie"

Coś drgnęło w Kościele, czyli jeszcze raz o "Agacie"

Aleksander Kwaśniewski w papa-mobile, papieskie kremówki jako główne przesłanie Jana Pawła II do Polaków, czy chociażby tematy programów katolickich w mediach typu “Czy Jezus był singlem?” - to w skrócie znaki rozpoznawcze polskiego katolicyzmu w telewizyjnej rzeczywistości. Wydaje się jednak, że sprawa “Agaty” ten obraz bezpowrotnie zniszczyła i pokazała, że zwykłym katolikom zależy jednak na czymś o wiele więcej niż wszechogarniająca miłość i tolerancja.

Wydawało się, że Kościół po roku '89 został zepchnięty w przestrzeni publicznej do akcji typu puszczanie baloników do nieba na “Dzień dziękczynienia”. Wydawało się, że nawet w kościołach nie można już mówić zbyt wiele, aby broń Boże nikogo z wielkich tego świata nie urazić. Oczywiście byli i tacy, ktorych urazić z ambony było można, jak chociażby działacze pro-life. Po jednej z takich homilii u warszawskich jezuitów, homilii ośmieszającej marsz życia, moja żona jako osoba mająca ogromne już doświadczenie w tej dziedzinie nie wytrzymała i poszła porozmawiać z księdzem. Jezuita niestety uciekł. Albo się przestraszył, albo uznał że nie warto tych tematów poruszać. I taka właśnie postawa w pewnym momencie stała się “znakiem firmowym” Kościoła. Milczenie w sprawach zasadniczych, głos w sprawach trzeciorzędnych.

Wydawało się, że Kościół będzie w Polsce tak dryfował, lecz tu pojawił się swego rodzaju paradoks. Wielu postępowych katolików wyobrażało sobie w Kościele liberalne rządy świeckich. Nikt z nich jednak nie wyobraził sobie, że świeccy potrzebują Kościoła konkretnego i stanowczego. To tak samo jak z gospodarnością Polaków. Okazało się, że wielu z nas zrozumiało iż nie wystarczy być socjalistycznie biernym, ale że trzeba być przedsiębiorczym, zaradnym i wiele razy próbować swoich sił. Od Kościoła oczekujemy także jasnego stanowiska. Nie chcemy być przeciętni i bierni, lub mówiąc słowami biblijnymi “letni”. Chcemy konkretów.

Sprawa “Agaty” pokazała, że tych, którym zależy jest naprawdę wielu. Być może do tej pory było tak, że wielu z nas bało się mówić otwarcie bojąc się przyporządkowania do "oszołomów" z kościoła “toruńskiego”. Stało się jednak tak, że to właśnie ów “zaścianek” stał się depozytariuszem wielu skarbów Kościoła. I proszę mnie zrozumieć – nie deprecjonuję tym określeniem mediów ojca Rydzyka. Sam tam pracowałem wiele lat. Kto zaprzeczy, że w TVP, czy TVN mieliśmy bez przerwy owe wadowickie kremówki? To właśnie konfesyjne Radio Maryja dzień w dzień prezentowało wszystkie bez wyjątku nauki Jana Pawła II. Myślę, że zrozumiał to m.in. ksiądz prymas Józef Glemp powołując do życia również konfesyjne Radio Józef. I to konkretne przesłanie Pasterza trafiło do wiernych. Dziś, gdy próbuje się Radio Józef zastąpić akcjami typu tvn-owsko – archidiecezjalny portal “dziekuje.pl” i Radiem Plus – powstał w Kościele opór wobec biskupa.

Niezwykła była dla mnie ostatnio dyskusja na temat “Agaty” w Polsacie. Miałem wrażenie, że pani Jaruga-Nowacka nie potrafiła pojąć, że może tu pojawić się stanowczy i jasny głos Kościoła w postaci prostych i wyraźnych stwierdzeń redaktora Terlikowskiego, Marka Jurka czy Jarosława Gowina. Być może i pani Jaruga już zbytnio przyzwyczaiła się do Kościoła posłusznego jej standardom. Świetne “świadectwo” swojej wiary przekazała też widzom Manuela Gretkowska, która swoje własne zbawienie traktuje jako kościelny “interes” (cokolwiek miałoby to znaczyć) i uważa że aborcja jest do pogodzenia z jej wiarą. Wyraźne wypowiedzenie jakie są konsekwencje pomocy w dokonaniu aborcji (Terlikowski), uświadomienie obu paniom, że nie mają monopolu na prezentację poglądów kobiet (Jurek) oraz zapewnienie, że Kościół nie pozwoli pani Kopacz trwać w stanie ekskomuniki (Gowin) zszokowało obie zwolenniczki mordowania dzieci.

Z drugiej strony taki stanowczy głos może przyczynić się do nawrócenia wielu katolików. Przecież twierdzenie pani minister Kopacz (katoliczki), że aborcja “Agaty” nie była grzechem, bo “przecież wszyscy zgodziliśmy się na kompromis kilka lat temu” jest świadectwem takiego rozmemłanego katolicyzmu z którego trzeba nawracać. Cieszyć może fakt, że informacja o tej potrzebie nawrócenia dotarła do pani Kopacz, naszej siostry w wierze. Szkoda jednak, że to nie biskupi – oprócz bp. Gocłowskiego – mieli odwagę jej to powiedzieć. Nota bene – dzisiaj w Watykanie Benedykt XVI życzył nowym kardynałom odważnego głoszenia wiary.

Ten sygnał braku zgody na poddanie działań Kościoła niechrześcijańskim ograniczeniom jest też ważny dla naszych biskupów. Mam wrażenie, że w kolejnej sytuacji w życiu publicznym wymagającej ich wyraźnego głosu nie zachowają już milczenia – jak to było dotąd. Wydaje się, że gdyby polscy biskupi zajmowali głos w takich sprawach już wcześniej – inicjatywa forumowiczów z Frondy nie miałaby miejsca. Jana Pawła II już z nami nie ma, a w sprawach wiary ktoś musi głos zabierać. Od naszych biskupów zależy, czy będą to oni, czy świeccy.

Jan Kotlarz

za: http://www.jankotlarz.pl
przesłał kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.