Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Złe prawo nie zwalnia z odpowiedzialności

Złe prawo nie zwalnia z odpowiedzialności
Osoby, które w istotny sposób przyczyniły się do dokonania aborcji przez np. wskazanie szpitala, w którym możliwe stało się jej przeprowadzenie, albo przez wydanie stosownego nakazu dyrektorowi szpitala czy lekarzowi, a także autorzy artykułów prasowych nakłaniających do aborcji, tworzących atmosferę przyzwolenia na jej dokonanie, członkowie organizacji proaborcyjnych - wszyscy oni mogą być postawieni przed kościelny trybunał władny po przeprowadzeniu przewodu sądowego zastosować tę najcięższą z kościelnych kar, jaką jest ekskomunika.

Z ks. prof. Józefem Krukowskim, specjalistą z zakresu prawa kanonicznego, wieloletnim wykładowcą KUL i UKSW, rozmawia Adam Kruczek

W kontekście głośnej sprawy aborcji dokonanej u czternastoletniej uczennicy z Lublina rozgorzała publiczna dyskusja na temat ekskomuniki wobec sprawców zabicia dziecka poczętego. Jak na gruncie prawa kanonicznego należy rozumieć tę sankcję?
- Ekskomunika jest to kara kościelna, oryginalna, niewystępująca w innych systemach prawnych. Polega na wyłączeniu wiernego z udziału w życiu wspólnoty kościelnej. Z drugiej strony jest to kara poprawcza, która skutkuje tak długo, jak długo osoba dopuszczająca się czynu zabronionego pod karą ekskomuniki pozostaje w uporze i zachowuje nieposłuszeństwo wobec władzy kościelnej. Wyróżnia się dwa sposoby nakładania ekskomuniki. Pierwszy to ekskomunika na mocy samego prawa, latae sententiae, drugi - ferendae sententiae, na mocy wyroku kompetentnej władzy kościelnej po przeprowadzeniu postępowania sądowego.

Jakie są skutki nałożenia ekskomuniki?
- Dawniej były o wiele surowsze, dotyczyły wyłączenia nie tylko ze wspólnoty kościelnej, ale i z życia cywilnego. Obecnie, w warunkach pluralizmu, są łagodniejsze. Przede wszystkim dotyczą życia sakramentalnego i korzystania z tych łask, które są związane z przyjmowaniem sakramentów.
Surowsze skutki powodują te ekskomuniki, które wymierzone są na mocy wyroku sądowego. W przypadku ekskomunik na mocy samego prawa skutki są łagodniejsze, gdyż sprawca czynu zabronionego, choć prawnie jest wykluczony, nie ma obowiązku ujawniać tego, gdy jego czyn nie jest znany w środowisku. Tak się dzieje, dopóki na sprawcę przestępstwa nie zostanie wydany prawomocny wyrok. Kościół z jednej strony jest surowy w stosowaniu tej kary, a z drugiej strony ostrożny, biorąc pod uwagę poszanowanie godności osoby ludzkiej.

Za jakiego rodzaju przestępstwa jest nakładana ekskomunika?
- Tylko za najcięższe. Dawniej było ich więcej, obecnie zostawiono 8 takich czynów. Wśród nich jest przestępstwo aborcji. Jest ono zaliczane przez prawo kanoniczne do najcięższych przestępstw, ponieważ chodzi tu o pozbawienie życia, które jest największym dobrem w porządku doczesnym, człowieka znajdującego się w łonie matki. Kościół bierze w szczególną obronę tę bezbronną istotę, która od chwili powstania nowego organizmu w wyniku połączenia się dwóch komórek, męskiej i żeńskiej, jest osobą ludzką.

Jak można określić przestępstwo w rozumieniu prawa kanonicznego?
- Żeby dany czyn mógł być uznany za przestępstwo, musi spełniać pewne wymogi określane jako znamiona przestępstwa. Wśród nich można wyróżnić znamiona subiektywne i obiektywne. Subiektywnym wymogiem jest wina. W prawie kanonicznym wyróżnia się dwa rodzaje winy - umyślną i nieumyślną. Do popełnienia przestępstwa aborcji konieczna jest wina umyślna, czyli zamiar dokonania tego czynu mimo świadomości, że on jest zabroniony. Od strony obiektywnej przestępstwo aborcji polega na usunięciu z łona matki dziecka niedojrzałego do samodzielnego życia albo na zabiciu go w łonie matki. Płód jest bez wątpienia istotą ludzką odrębną od organizmu matki, posiadającą własne organy, ale niezdolną do życia poza organizmem matki. A zadaniem matki jest opieka i zapewnienie dziecku możliwości osiągnięcia dojrzałości. W żadnym wypadku matka nie ma prawa do pozbawienia tego dziecka życia. Jeśli świadomie, dobrowolnie, umyślnie dopuszcza się tego czynu, a ukończyła 16 lat, wtedy staje się podmiotem kary ekskomuniki latae sententiae - wiążącej mocą samego prawa w chwili dokonania tego czynu. Można przyjąć, że taki delikwent jest jednocześnie sprawcą czynu i swoim sędzią. Sam aplikuje tę karę w stosunku do siebie, mając świadomość, jaka jest wola ustawodawcy kościelnego.

Wiadomo, że najczęściej kobieta nie popełnia aborcji sama, lecz potrzebuje do tego wielu pomocników. Jak wygląda odpowiedzialność karna ludzi zaangażowanych w przeprowadzenie aborcji?
- Jeżeli aborcja nastąpiła skutecznie, to ekskomunice latae sententiae podlegają zarówno sprawca, jak i bezpośredni współpracownicy. Gdy aborcji dokonuje się w warunkach szpitalnych, to chodzi tu o lekarza lub akuszera, pielęgniarki, których pomoc jest konieczna do dokonania tego czynu. Trzeba pamiętać o tym, że przepisy prawa karnego należy traktować w sposób ścisły, a nie stosować interpretacji rozszerzającej. Ustawodawcy kościelnemu chodziło o to, aby nie rozszerzać listy sprawców tego przestępstwa na zbyt duży krąg osób, tylko ograniczyć się do tych, które przyczyniły się w sposób skuteczny i bezpośredni do dokonaniu tego czynu.

A jaka jest odpowiedzialność osób podżegających do popełnienia aborcji, odpowiedzialnych za nakłanianie, wywieranie presji, aby kobieta ciężarna przeprowadziła aborcję?
- W prawie kanonicznym, jak w każdym prawie karnym, jest również przewidziana kara za współudział w przestępstwie. Jedną z form współudziału w przestępstwie jest podżeganie, nakaz czy decyzje administracyjne umożliwiające lub ułatwiające dokonanie aborcji, np. przez wskazanie czy wyznaczenie placówki medycznej gotowej do jej przeprowadzenia. Jednak jeśli trzymamy się ścisłej interpretacji prawa, to zgodnie z opinią wielu komentatorów sądzę, że nie ma wtedy czynu zaciągającego ekskomunikę z mocy samego prawa. Osoby, o których mówimy, mają jakiś współudział w dokonaniu aborcji, ale nie jest to udział bezpośredni w samym akcie aborcji, czyli zabicia niedojrzałej istoty ludzkiej w łonie matki.

Chyba nie oznacza to, że ci ludzie pozostają bezkarni za przyczynienie się do śmierci człowieka?
- Oczywiście, że nie. Ponoszą winę moralną i nauka Kościoła jest jasna w tej materii. Ochrona życia wynika z prawa naturalnego, które jest wszystkim znane, a nauka Kościoła to potwierdza i przypomina. Ale nie jest to opatrzone sankcją karną w postaci ekskomuniki latae sententiae.

Czy fakt, że aborcja nastąpiła w efekcie zmasowanej nagonki prasowej, swoistego zaszczucia ciężarnej kobiety przez dziennikarzy, polityków i działaczy proaborcyjnych, a także dzięki inicjatywie administracyjnej wysokiego rangą urzędnika państwowego - nie jest okolicznością obciążającą te wszystkie osoby jako współsprawców?
- Ustawodawca kościelny jakby przewidział takie sytuacje, dlatego oprócz ekskomuniki wiążącej z mocy prawa istnieje też ekskomunika ferendae sententiae, czyli wymierzana na mocy odpowiedniego wyroku ze strony władzy kościelnej wydanej przez kompetentny sąd - trybunał kościelny. W najcięższych przypadkach musi to być trybunał kolegialny, trzyosobowy, powołany przez biskupa.
Osoby, które w istotny sposób przyczyniły się do dokonania aborcji przez np. wskazanie szpitala, w którym możliwe stało się jej przeprowadzenie, albo przez wydanie stosownego nakazu dyrektorowi szpitala czy lekarzowi, a także autorzy artykułów prasowych nakłaniających do aborcji, tworzących atmosferę przyzwolenia na jej dokonanie, członkowie organizacji proaborcyjnych - wszyscy oni mogą być postawieni przed kościelny trybunał władny po przeprowadzeniu przewodu sądowego zastosować tę najcięższą z kościelnych kar, jaką jest ekskomunika. Oczywiście dotyczy to tylko katolików, a więc osób podlegających władzy kościelnej. Taki trybunał powołuje biskup, któremu dana osoba podlega z racji miejsca zamieszkania. Istotną przesłanką jest tu uznanie, że doszło do publicznego zgorszenia. Im bardziej ten czyn jest "rozsławiony", a także rozgłoszony, w wyniku czego ludzie mogliby sądzić, że tak wolno postępować, a więc gdy działa zły przykład - wtedy władza kościelna może, a nawet powinna wkroczyć na drogę sądową.

Czy do podjęcia takich kroków może przyczynić się złożenie doniesienia do właściwego biskupa?
- Oczywiście. Doniesienie to forma poinformowania biskupa, który nie musi przecież o wszystkim wiedzieć. W zasadzie kompetentny jest tu tzw. promotor sprawiedliwości, który sprawę powinien zbadać i jeżeli stwierdzi, że istnieją poważne powody - przedłożyć wniosek biskupowi.
Należy też pamiętać, że w prawie kanonicznym ustawodawca przed wymierzeniem kary nakazuje upomnieć sprawcę przestępstwa. Gdy - załóżmy - sprawca już się poprawił, to wymierzanie ekskomuniki, która jest karą poprawczą, jest bezprzedmiotowe.

Czy można tłumaczyć swój udział w przeprowadzeniu aborcji dopuszczalnością jej przez prawo cywilne?
- W tej sprawie prawo kanoniczne jest jednoznaczne i surowsze niż polskie prawo. Różnica między prawem kanonicznym a obowiązującym prawem polskim jest dość duża. Ustawodawca polski określa okoliczności, w jakich można dokonać aborcji, natomiast takich okoliczności ustawodawca kościelny nie przewiduje. Katolika obowiązuje tu prawo kościelne.
Są natomiast okoliczności łagodzące, takie jak np. niedobrowolność czynu zabronionego czy wysoki stopień ignorancji niezawinionej. Przy uznaniu czyjejś ignorancji trzeba zachować ostrożność i realizm. Można przyjąć, że w Polsce każdy dorosły człowiek należący do Kościoła nie mógł nie słyszeć, że aborcja jest czynem zabronionym z punktu widzenia moralnego i prawnego.

Jak w takim razie można ocenić sytuację, gdy wysoki urzędnik państwowy umożliwiający przeprowadzenie aborcji i jednocześnie deklarujący swoją przynależność do Kościoła katolickiego publicznie twierdzi, że swoje przekonania zostawia "w przedpokoju" sprawowanego urzędu i dalej kieruje się wyłącznie literą prawa?
- Jest to tzw. ślepe posłuszeństwo prawu stanowionemu. Tak właśnie bronili się oprawcy hitlerowcy w Norymberdze i w innych sądach. Mając na sumieniu śmierć tysięcy ludzi, powoływali się na prawo stanowione. Trybunał w Norymberdze uznał, że przekroczyli oni prawo, które jest wszystkim znane. Chodzi tu o prawo naturalne. Dla ludzi wierzących autorem tego prawa jest Bóg, Stwórca natury ludzkiej. Dla ludzi niewierzących jest to prawo niemające autora, podyktowane przez samą naturę. Niemniej każdy odczuwa to prawo w sumieniu. Sumienie jest tym miejscem, gdzie następuje promulgacja prawa naturalnego. Jeżeli ów urzędnik państwowy jest człowiekiem żyjącym w naszej kulturze europejskiej, deklarującym się jako katolik, to trudno rozsądnie uznać, żeby nie wiedział, że czyn aborcji jest grzechem zabronionym przez Kościół. I choć w sensie ściśle kanonicznym taka osoba nie zaciągnęła ekskomuniki latae sententiae, to może zostać przez kompetentny organ władzy kościelnej, jakim jest biskup, powołana do odpowiedzialności i ukarana na mocy wyroku.

Dziękuję za rozmowę.

za: Nasz Dziennik, 2 lipca 2008r.

 

Copyright © 2017. All Rights Reserved.