Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Władimir Bukowski: Wina jest sprawą osobistą

Podszyty ignorancją artykuł z "Der Spiegel" pełen jest bzdur, które bardzo łatwo obalić - pisze słynny rosyjski dysydent , obrońca praw człowieka.
Nie zgadzam się z żadnym słowem artykułu pt. "Pomocnicy Hitlera" z niemieckiego tygodnika "Der Spiegel". Przedwojenny antysemityzm nigdy nie utrzymywał się na tak wysokim poziomie, jak sugerują redaktorzy tego popularnego pisma.

Dowodem na to jest chociażby ilość Żydów, którzy żyli w Polsce, Niemczech, Francji i w całej Europie. Zdarzały się oczywiście pojedyncze przypadki antysemityzmu. Najsłynniejszy to chociażby sprawa Dreyfusa we Francji. To z resztą dobry przykład, bo chociaż antysemityzm we Francji był bardzo żywy w średniowieczu, to już w XIX w. zaczął być zjawiskiem coraz mniej powszechnym. Powodem tego był postępujący proces asymilacji.

W rzeczywistości na początku wieku XX antysemityzm w Europie był incydentalny i na szczęście właściwie nie istniał. Większość Żydów tworzyła niewielkie społeczności, duża część z nich była zasymilowana, a ci, którzy nadal praktykowali odrębne religijne zwyczaje, byli w mniejszości. Tak więc Żydzi przestali stanowić grupę ludności odseparowaną poprzez religię i obyczaje od społeczeństw europejskich. W wieku XX ruch asymilacyjny wśród Żydów przybrał na sile. I spotkał się z akceptacją.
W historii Rosji w ogóle Żydów nie było! Katarzyna II wprowadziła ograniczenia dla osadnictwa, a więc Żydzi mieszkali na Ukrainie i Białorusi, ale nie w samej Rosji. Jeśli chodzi o Polskę, polski antysemityzm był bardzo słaby. Miał charakter chłopskiej reakcji wobec obcych i ich odmienności. Nie było przypadków przemocy jako takiej.

Twierdzenie, że w czasie kiedy Hitler dochodził do władzy, poziom antysemityzmu w całej Europie był wysoki, jest wierutną bzdurą. Jeśli Żydzi nie byli tolerowani, to w jaki sposób doszli do takich poważanych stanowisk w społeczeństwach europejskich? Jak mogli z sukcesem handlować, jeśli nie byli akceptowani? Autorzy artykułu nie odpowiadają nie te pytania.

Nawet ten słaby antysemityzm europejski diametralnie różnił się od tego, co robił Hitler, głównie jeśli chodzi o pojęcie tego, kogo uważano za Żyda. Przed nazistami podstawa sporu była na płaszczyźnie religijnej i nikt nie używał argumentu krwi. Na przykład w Rosji Żyd, który przyjął chrzest, przestawał być Żydem i stosowały się do niego takie same prawa jak do innych Rosjan. Nikt nie pamiętał o jego pochodzeniu. Idea Żyda na początku XX w. była nierozerwalnie powiązana z religią. Ojciec Lwa Trockiego był posiadaczem ziemskim na południu Rosji. Był Żydem, ale ponieważ przyjął chrzest, nie miało to znaczenia, zarówno w przypadku jego, jak i wielu ważnych osobistości życia politycznego, finansowego i kulturalnego. Byli oni postrzegani jako chrześcijanie.

Koncepcja nazistowska była radykalnie różna od tej, która istniała wcześniej w kulturze europejskiej. Hitler wprowadził do antysemityzmu argument krwi. Dla niego Żyd nie był kimś, kto wyznawał judaizm, ale człowiekiem, w którego żyłach płynęła żydowska krew. Takich pomysłów nie było ani w Polsce, ani w Rosji, Francji, Dani czy Holandii. Europa znała podziału na chrześcijan i żydów, a nie na Europejczyków czystych rasowo i Żydów.

W momencie, kiedy Hitler wpadł na pomysł argumentu krwi, musiał zacząć wymagać od ludności dowodów i dokumentów, że rodzice nie byli Żydami. Często było to kompletnie absurdalne, niektóre rodziny nie miały pojęcia o pochodzeniu swoich przodków. W krajach takich jak Francja, Holandia, Dania żyło wielu obywateli, którzy nie mieli o tym najmniejszego pojęcia. A jednak z rozkazu Hitlera zostali wyrwani ze swoich środowisk, wywiezieni do obozów zagłady i zamordowani. Nie identyfikowali się ze społecznością żydowską, prześladowania były dla nich zupełnie niespodziewane. To część tragedii żydowskiego Holokaustu.
Wystarczy się chwilę zastanowić, żeby zobaczyć, że tezy o powszechnym europejskim antysemityzmie, w który wpisana jest Polska, są błędne. Pozostaje pytanie, dlaczego tekst w "Der Spiegel" w ogóle powstał, skoro oparty jest na tak wątłych argumentach. Sądzę, że dziennikarze, którzy napisali ten tekst, są przede wszystkim bardzo nieodpowiedzialni. Pełni ignorancji i nieodpowiedzialni.

Jeśli autorzy ci próbowali zrzucić część odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie na cały naród Polski, to również jest to przejaw ignorancji. Po pierwsze, nie wierzę w ideę zbiorowej odpowiedzialności. Odpowiedzialność to rzecz osobista: ja coś zrobiłem albo nie. Bawi mnie na przykład, kiedy ktoś próbuje mnie przekonać, że Żydzi muszą być odpowiedzialni za zabicie Jezusa. To nie ma nic wspólnego z prawniczą definicją odpowiedzialności. Nie wiem, kogo zabili moi przodkowie, i nie wiem, kto zabił innych moich przodków. Ludzie tak robią i nie ma w tym nic z mojej odpowiedzialności.

Inna rzecz, że antysemityzm przyszedł wraz z nazistami. Niejednokrotnie trafiał na podatny grunt, ale było bardzo wielu bohaterów, którzy pomagali Żydom przetrwać prześladowania i uniknąć zesłania do obozów koncentracyjnych. Nie wolno zapomnieć tych ludzi i ich postawy. Tacy bohaterowie byli we wszystkich krajach Europy.

Więc jeśli ktoś twierdzi, że Polacy byli odpowiedzialni za zagładę Żydów, to jest również kompletna bzdura. Wielu Polaków chowało żydowskie rodziny i przyjaciół, pomagało im uciec. Dlaczego przypisywać odpowiedzialność za to, co zrobiła garstka fanatyków i konformistów całemu narodowi?
Teraz polscy politycy zastanawiają się pewnie, jak odpowiedzieć na takie zarzuty. Otóż, spokojnie. Argumenty "Der Spiegel" są po prostu głupie i bardzo łatwe do obalenia. To próba oskarżania dużej grupy ludzi o to, co zrobiła mała grupa. Tej samej logiki używają antysemici, kiedy oskarżają Żydów o zabicie Jezusa, a to jedna z głupszych rzeczy, jaką słyszałem w życiu.

Wolność słowa ma swoje granice, ale wierzę w nią całym sercem i będę walczył w każdej sytuacji. Absolutnie komiczny jest pomysł, by zamykać w więzieniu wszystkich, którzy mijają się z prawdą. Każdy atak na wolność słowa jest wymierzony w osobistą wolność. Polityczna poprawność to koniec podstawowego prawa do swobodnej wypowiedzi.

za: Polska Times 25 V 2009 (x.wk)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.