Publikacje polecane

Proaborcyjne Amnesty International

Amnesty International w raporcie poświęconym przestrzeganiu praw człowieka na świecie szczególny nacisk kładzie na rozpowszechnianie "prawa" do aborcji. Już we wstępie organizacja krytykuje Polskę

, oskarżając nas o odmowę dostępu do aborcji kobietom "kwalifikującym się" do tego. Przytacza kazus Alicji Tysiąc i uczennicy z Lublina.

Amnesty International przywołuje opinię Rady Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (HRC), która niejednokrotnie wskazywała "na brak w Polsce dostępu do aborcji dla kobiet do tego uprawnionych". HRC uważa, że jeśli w jakimś kraju aborcja jest legalna, rząd ma obowiązek stworzyć kobietom warunki umożliwiające zabijanie dzieci. Ale Katolicki Instytut Praw Człowieka i Rodziny (C-FAM) wskazuje, iż Rada Organizacji Narodów Zjednoczonych pomija to, że pod przykrywką obrony praw człowieka nasila się presja, aby kolejne państwa zmieniały prawo w kierunku ułatwienia dokonywania aborcji.
Instytucja Amnesty International szczególnie nagłośniła sprawę Alicji Tysiąc, której Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał wypłacić odszkodowanie w wysokości 25 tys. euro. Kobieta twierdziła, że odmówiono jej możliwości aborcji, a w wyniku porodu pogorszył się jej wzrok. Tymczasem, jak podaje portal C-FAM, decyzja hiszpańskiego sędziego Javiera Borrego, który nakazał wypłatę odszkodowania, oparta była na ekspertyzie jednej osoby, natomiast sąd zignorował opinie ośmiu lekarzy, w tym ginekologów i okulistów, którzy nie potwierdzali przekonania Tysiąc. Organizacja Amnesty International mocno krytykowała Polskę także w sprawie 14-letniej uczennicy z Lublina, której dziecko zostało w końcu zabite. Organizacje feministyczne i aborcyjne ukuły na swoje potrzeby tezę o rzekomym gwałcie na dziewczynce. Tymczasem prokuratura w Lublinie nie wszczęła nawet postępowania w sprawie. Teraz AI wycofuje się ze swojego stanowiska, informując, że to taki "skrót myślowy". - Tak naprawdę nie wiemy, czy był gwałt, czy nie - powiedziała Aleksandra Minkiewicz z Amnesty International Polska. - Jeżeli będziemy się tak czepiać każdego słowa, to równie dobrze można zapytać, dlaczego ja twierdzę, że ona ma na imię "Agata". My opisujemy ją jako osobę, która funkcjonuje w mediach jako ofiara gwałtu. A ona funkcjonowała w mediach jako ofiara gwałtu i temu nie można zaprzeczyć - próbowała wybrnąć z tej sytuacji Minkiewicz. /.../

Wojciech Kobryń

za: NDz 1.7.09 (kn) całość: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=20090701&id=sw23.txt