Publikacje polecane
Ks. prof. Tadeusz Guz-Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II (10)
Sumienie bogate prawdą kształtuje wolność
Sumienie bogate prawdą stanowi podstawę do kształtowania się wolności ludzkiej w kierunku dobra, bo tylko w decyzji człowieka sumienia na program dobra i jego permanentną konkretyzację na każdym poziomie myślenia, języka i czynu okazuje się on człowiekiem prawdziwie wolnym „do” dobra jako dobra. Innymi słowy, osoba ludzka w opcji dobra nie tylko potwierdza siebie jako sumienną, lecz, co więcej, rozwija się jako istota moralna, poszerzając tym samym, czyli poprzez dobro, swoją przestrzeń bycia wolną. Papież z Polski powraca chętnie do „podstawowego pytania, które młodzieniec z Ewangelii postawił Jezusowi: ’Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?’. Posłany przez Jezusa, aby głosić Ewangelię i ’nauczać wszystkie narody […] ucząc je zachowywać wszystko, co On przykazał’ (por. Mt 28,19-20), Kościół udziela dziś tej samej odpowiedzi, co niegdyś Nauczyciel: światło i moc w niej zawarte zdolne są rozstrzygnąć najbardziej sporne i skomplikowane kwestie. To samo światło i moc każe Kościołowi nieustannie rozwijać refleksję moralną w kontekście interdyscyplinarnym, co jest niezbędne zwłaszcza ze względu na nowe problemy”. Kościół Chrystusowy jest w ostatnich 2000 lat najdoskonalszym nauczycielem wolności człowieka, tzn. uczy ludzi bycia wolnymi w Chrystusie jako Objawionej i Wiecznej Wolności Syna Bożego, będącego, jak Bóg Ojciec i Duch Święty, zarazem Wieczną Miłością, czyli Boską Dobrocią. Tak sam Bóg określa wiecznie wolność swoją, czyli ON wiecznie jest „Dobry” i pełen „Miłości”. Czy tak myślą zwolennicy koncepcji „demokracji” Marksa i Engelsa np. w dzisiejszej Polsce?
Instytucje zniewalania i deprawacji ludzkich sumień
Marksistowska „demokracja” odrzuca wiecznie wolnego Boga chrześcijańskiego i w Jego miejsce wprowadza „państwo demokratyczne” jako „państwo ateistyczne” i „demokratycznie” (obojętnie, czy większościowo, czy mniejszościowo) pragnie określać całą rzeczywistość wbrew Prawdzie Boskiej, wbrew Miłości i Dobroci Boskiej, wbrew Prawu Bożemu i dlatego tak jak marksizm-leninizm nigdy nie był prawym nauczycielem wolności ludzkiej, tak też ta ideologia, podobnie jak liberalizm, który twierdzi, że „wybrane” jednostki są wolne, ale wedle swawoli ideologii liberalizmu i nie dla dobra wspólnego jako celu wolności obywatelskiej, lecz tylko dla dobra wspomnianych „wybranych”, jest w stanie dla swojego materialnego lub innego typu powodzenia doczesnego zbudować cmentarzyska z setkami milionów nadużytych przez nich istnień ludzkich, czego przykładem są m.in. w sensie polskim miliony prześladowanych i wypędzonych politycznie w PRL czy gospodarczo w III RP Polaków, a w sensie globalnym Naród Chin. O czym świadczą te procesy – także prawno-moralne?
Zniewalanie sumień zakłada negację katolickiej nauki o prawie naturalnym jako porządku wolności ludzkiej
Sumienie i wolność tworzą nierozerwalny splot duchowy dla wzrostu człowieka ze wszystkim, co go stanowi. A zatem każda próba ideologiczna niszczenia tej życiodajnej symbiozy rozumu i wolnej woli, czyli sumienia i wolności, bazuje na odrzuceniu porządku życia ustanowionego przez Boskiego Stwórcę, o czym pisze Jan Paweł II: „W ten sposób odrzuca się tradycyjną doktrynę o prawie naturalnym, o powszechności i niezmiennej ważności jej nakazów; uważa się, że niektóre elementy nauczania moralnego Kościoła są po prostu nie do przyjęcia; że Magisterium może się wypowiadać w kwestiach moralnych tylko po to, by ’zachęcać sumienia’ i ’proponować wartości’, z których każdy będzie sam czerpał inspirację dla autonomicznych decyzji i wyborów życiowych”, co prowadzi nieuchronnie do relatywizmu prawno-moralnego, z którym Rzeczpospolita Polska zmaga się nie tylko w aktualnej debacie wokół Trybunału, lecz także wewnątrz środowisk katolickich.
Apel Papieża Polaka: Ocalić prawość, a tym samym wolność sumień do dobra w edukacji duchowieństwa i narodu
Święty Jan Paweł II jako precyzyjny diagnostyk rzeczywistości pisze dość zaskakujące słowa: „W szczególności należy zwrócić uwagę na rozdźwięk między tradycyjnym nauczaniem Kościoła a pewnymi poglądami teologicznymi, rozpowszechnianymi także w Seminariach i na Wydziałach Teologicznych, na temat zagadnień o ogromnym znaczeniu dla Kościoła i dla zgodnego z wiarą życia chrześcijan, a także dla relacji międzyludzkich. Podnosi się pytania takie, jak: czy Boże przykazania, wpisane w serce człowieka i stanowiące element Przymierza, mogą rzeczywiście być światłem dla codziennych decyzji podejmowanych przez poszczególnych ludzi i całe społeczności? Czy można być posłusznym Bogu, a więc miłować Boga i bliźniego, nie przestrzegając tych przykazań w każdej sytuacji? Rozpowszechniona jest także opinia, która podaje w wątpliwość istnienie wewnętrznego i nierozerwalnego związku pomiędzy wiarą a moralnością, tak jakoby tylko wiara miała decydować o przynależności do Kościoła i o jego wewnętrznej jedności, natomiast byłby do przyjęcia pluralizm opinii i sposobów postępowania, uzależnionych od indywidualnego osądu subiektywnego sumienia lub od złożoności uwarunkowań społeczno-kulturowych”. Zrozumiały jest wprawdzie fakt, iż każdy człowiek jest niepowtarzalny i wyjątkowy, ale to nie oznacza, że każdy może tworzyć sobie prawo dowolnie i określać, co jest dobre, a co jest złe dowolnie, czyli tworzyć sobie własną moralność. To jest właściwie treść relatywizmu prawno-moralnego – także niestety w poglądach niektórych osób duchownych, co jest sprzeczne z nauczaniem moralnym Chrystusa i Jego Kościoła św., co uwidoczniła synodalna debata nad katolickim rozumieniem małżeństwa i rodziny. Przykazania Boże są te same dla wszystkich. Dlaczego? Z bardzo prostej racji, ponieważ sam Pan Bóg w Trójcy Świętej Jedyny jest zarówno Wieczną Wolnością, jak i Wiecznym Prawem, czyli Wieczną Prawdą, która jest Miłością i Wieczną Miłością, która jest Wiecznym Prawem i zarazem Wiecznym Dobrem. My, ludzie, uczymy się tej wiekuistej tożsamości Wolności i Prawa oraz Prawdy i Dobra w Bogu samym, bo tylko na tej drodze dotrzemy faktycznie do Nieba, czyli na tej drodze uczymy się wolności i czynu na miarę godności dziecka Bożego.
Szczytem prawości wolnego sumienia ludzkiego – czyn na miarę ładu Bożego
Ojciec Święty Jan Paweł II naucza: „Relacja między ludzką wolnością a prawem Bożym, której żywą siedzibą, ukrytą we wnętrzu osoby, jest sumienie, ujawnia się i urzeczywistnia w ludzkich czynach. Właśnie poprzez swoje czyny człowiek doskonali się jako człowiek powołany do tego, żeby z własnej woli poszukiwał swego Stwórcy i by trwając przy Nim, dochodził w sposób wolny i pełny do błogosławionej doskonałości”. Tylko w Panu Bogu człowiek jest najdoskonalej wolny, prawy i dynamiczny na „obraz i podobieństwo” dynamiki Boskiego Stwórcy. Takiej aktywności potrzebujemy jako Naród katolicki i nie możemy ustawać i pozwolić na to, aby jakiekolwiek ideologie odcinały naszą polską wolność od prawego i dobrego czynu. Ta droga jest drogą do prawdziwej i owocnej wolności ludzkiego ducha.
Czy człowiek jest rzeczywiście wolny względem wiekuistej Wolności Boga?
Pytanie to zostało postawione przed wiekami, ale dyskutowane jest przez wielu do dzisiaj. Katolicyzm, w przeciwieństwie do wszystkich nurtów myślenia protestanckiego, dał pozytywną odpowiedź ze względu na jego nauczanie o wiecznej Wolności Boga, który ze swojej Wolności i dla wolności oraz ze swojej Miłości i dla miłości powołał wolnych aniołów i wolnych ludzi. Stąd do samych aniołów i ludzi osobiście należy w dosłownym sensie wolna odpowiedź na Boską Wolność i Miłość. Papież podkreśla, iż to nauczanie przyniosło odpowiedni skutek w dziejach człowieka i rozumieniu jego wolnej oraz obdarzonej sumieniem, czyli godnej, istoty: „Tak zatem pogłębiona wrażliwość na godność ludzkiej osoby i na jej wyjątkowość, a także należny respekt dla decyzji sumienia stanowi niewątpliwie pozytywny dorobek współczesnej kultury. Wrażliwość ta, sama w sobie autentyczna, wyrażana jest na różne sposoby, mniej lub bardziej odpowiednie. Niektóre z nich jednak odchodzą od prawdy o człowieku jako stworzeniu Boga i Jego obrazie i dlatego muszą zostać skorygowane lub oczyszczone w świetle wiary”, która powinna być także przeniknięta miłością, tak zresztą jak całe życie i działanie ludzkie. A czy w religii człowiek pozostaje także wolnym?
„Wolność religijna” uzasadniona wolnością człowieka względem Boga
Człowiek w żadnym aspekcie – także przed Obliczem Bożym – nie jest rzeczą lub instrumentem, lecz istnieje „dla niego samego”, czyli jest substancjalną osobą, bo tak został przez samego Pana kosmosu stworzony. Z tej też racji głęboko uzasadnione są, jak naucza za Soborem Watykańskim II Papież z Polski, „zwłaszcza prawo do wolności religijnej oraz szacunek dla sumienia poszukującego prawdy”, które „uważane są coraz powszechniej za fundament integralnie pojętych praw osoby”, ale naturalnie nie w jakimkolwiek sensie ideologicznym. Dlatego też relacja każdego człowieka względem religii powinna być od dziecięcych lat kształtowana w duchu wolności, tzn. aby każdy człowiek jako człowiek w sposób ludzki, czyli rozumny i wolny, dokonywał wyboru, afirmacji i życia religią – prawdziwą religią, tzn. objawioną przez samego Boga, co w najdoskonalszy sposób dokonało się w Objawieniu Wcielonego Syna Bożego Jezusa Chrystusa jako też Syna Najświętszej Niepokalanej Dziewicy Bogurodzicy Maryi w Betlejem.
Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL
za:www.naszdziennik.pl/mysl/149929,sumienie-w-nauczaniu-sw-jana-pawla-ii-10.html