Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Prezydent podpisał nowelę ustawy o mediach


Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o mediach publicznych – poinformowała minister Małgorzata Sadurska, szefowa Kancelarii Prezydenta RP. Ustawa skraca kadencję obecnych władz TVP i Polskiego Radia.

Krytycznie wobec noweli ustawy wypowiadali się politycy opozycji, a także środowiska dziennikarskie, które nie ukrywały sympatii do poprzedniego rządu.

Minister Małgorzata Sadurska zapewniła, że prezydent z uwagą zapoznała się z apelami, które docierały do jego kancelarii. Minister podkreśliła, że prezydentowi zależy, aby media publiczne były bezstronne, obiektywne i wiarygodne. Dziś trudno powiedzieć, żeby cechowały się one takimi kryteriami – dodała polityk.

– Panu prezydentowi zależy, żeby media publiczne w Polsce spełniały swoją rolę. Dlatego pan prezydent podpisał ustawę o radiofonii i telewizji, tym samym pan prezydent dał szansę parlamentowi na stworzenie takich norm, takich przepisów prawnych, które zagwarantują w przyszłości, że media publiczne, media narodowe będą właśnie rzetelne, obiektywne i wiarygodne – powiedziała Małgorzata Sadurska.

Prezydent Andrzej Duda podpisał także ustawę nowelizację ustawy o systemie oświaty, która znosi obowiązek szkolny dla sześciolatków, podpis złożył również pod projektami o służbie cywilnej i ubezpieczeniu społecznym rolników.

za:www.radiomaryja.pl/informacje/prezydent-podpisal-nowele-ustawy-o-mediach/

***


Ustawa medialna opublikowana w Dzienniku Ustaw

Ustawa z dnia 30 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Ustawa nie przewiduje vacatio legis i wejdzie w życie w piątek.

Dzisiaj nowelizację ustawy o zmianie radiofonii i telewizji podpisał prezydent. Nowelizacja została przyjęta przez Sejm 30 grudnia. Dzień później zatwierdził ją Senat. Dziś podpis pod nowelą złożył prezydent Andrzej Duda. Ustawa nie przewiduje vacatio legis i wejdzie w życie w piątek.

Przyjęta ustawa zakłada m.in., że nowe zarządy i rady nadzorcze mediów publicznych będzie powoływał i odwoływał „minister właściwy do spraw Skarbu Państwa”. Terenowymi oddziałami Telewizji Polskiej będą natomiast kierować dyrektorzy wybrani przez jej zarząd. Rady nadzorcze będą składać się z trzech członków.

Ustawa zakłada również skrócenie kadencji obecnych zarządów TVP i Polskiego Radia, których mandat wygaśnie w dniu wejścia w życie noweli. Nowe władze tych mediów wybiorą rady nadzorcze na wniosek Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i po zasięgnięciu opinii KRRiT.

Ponadto zarządy TVP i Polskiego Radia w okresie przejściowym - od wejścia w życie ustawy do powołania nowych władz spółek - nie mogą „dokonywać czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu ani czynności z zakresu prawa pracy, z których wynikałyby dla spółki nowe zobowiązania”.

za:telewizjarepublika.pl/ustawa-medialna-opublikowana-w-dzienniku-ustaw,28140.html

***

Media publiczne – Stajnią Augiasza


Prawie na pewno można spodziewać się dalszej eskalacji protestów różnych organizacji para medialnych krajowych i zagranicznych, protestujących ostro przeciwko tzw. małej nowelizacji mediów publicznych, nazwanych przez jej twórców „pierwszym krokiem” reformy. Prawie na pewno można się spodziewać powtórki haseł znanych już „z boju o Trybunał Konstytucyjny”. „Zamach na wolność”, „Kneblowanie prawdy”, „Zamach na demokrację”. To ostatnie ma charakter uniwersalny. Daje się stosować do każdej próby zmiany dotychczasowego stanu rzeczy. Do każdej dziedziny życia. Zapowiada najgorszą rzecz, jaka może się przydarzyć Polakom. Odejście od demokratycznych zasad współżycia społecznego i zastąpienie ich… no właśnie czym? W tym miejscu przeciwnicy obecnej władzy gubią się. Poza porównywaniem do jakichś bliżej nieokreślonych czasów sprzed 1989 roku, do mglistych zagrożeń, nie potrafią powiedzieć na czym ta zagłada polskiej demokracji ma polegać. Jeśli zaś chodzi o media, to w całym ostatnim 25-leciu, nikt w mediach publicznych nie łamał standardów stosowanych w demokratycznych krajach w takim stopniu jak robiła Platforma.

Najbardziej namacalnym tego dowodem jest fakt wyeliminowania ze wszystkich programów telewizji publicznej i publicznego radia dziennikarzy, publicystów i komentatorów, którzy byli obiektywnie, a więc także krytycznie, gdy było tego uzasadnienie, nastawieni do władzy Platformy. Nasza niedawna koleżanka, dziś posłanka PiS, Joasia Lichocka, z trybuny sejmowej przeczytała listę osób, których pozbawiono stanowisk w mediach publicznych lub którym odebrano programy. Kiedy już unormowano sprawy doboru właściwych kadr, następcy dziennikarzy zwolnionych, bez specjalnych dodatkowych szkoleń, sami doskonale wiedzieli, jak należy prowadzić programy, kogo do nich zapraszać, aby zbudować należyty obraz władzy. I mieć gwarancję, że jeśli nawet nie zostanie się nagrodzonym, to nie grożą żadne negatywne sankcje. Nawet przy naruszeniu norm zawodu, w tym zasad dobrego wychowania, jeśli tylko nastąpi to wobec osoby z definicji przynależnej do przeciwnika politycznego obozu rządzącego.

O tym, że dziennikarze obdarzeni zaufaniem przez Platformę Obywatelską nigdy nie zawiedli z kolei świadczą dwie charakterystyczne rzeczy. Pierwsza, to pula zapraszanych gości. Politycy, dziennikarze, publicyści, eksperci muszą być tacy, i w takiej przewadze, że widz lub słuchacz nie miał ani przez chwilę wątpliwości po czyjej stronie jest racja. Żeby był przekonany, że nigdy wcześniej nie mieliśmy tak dobrych i sprawiedliwego rządu jak Platformy i tak troszczącego się o obywateli.

Drugą rzeczą, która do dziś króluje na ekranach telewizorów i w studiach radiowych, to niczym nieskrępowane kłamstwa i zafałszowania w wykonaniu zapraszanych gości, jeśli tylko reprezentowali rządzącą Platformę, a dziś opozycję i skupionych wokół niej obrońców demokracji.

Ten pobieżny rzut oka na media publiczne pokazuje, jak trudno będzie oczyścić te Stajnię Augiasza.     

Jerzy Jachowicz

za:www.fronda.pl/a/media-publiczne-stajnia-augiasza,63277.html

***

Gliński o TVP: "Nie czystka, lecz opcja zerowa"


- To nie chodzi o czystkę, tylko można to nazwać opcją zerową - tak Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego, określił zmiany w mediach publicznych przewidziane przez PiS.
Jego zdaniem takie działania są konieczne, ponieważ media publiczne "od dwudziestu kilku lat nie potrafią się zmienić wewnętrznie". - Tam w dalszym ciągu straszą duchy poprzedniego systemu - mówił.

Ocenił, że media te są niewydolne również z ekonomicznego punktu widzenia. - To trzeba zmienić, ale w debacie ogólnopolskiej i w debacie także np. ze związkami zawodowymi - zapowiedział.

To jest projekt, który się zbliża do ostatecznego - powiedział w TVN24, pytany o projekt ustawy o mediach narodowych. Dodał, że jego zapisy
można już poddać debacie publicznej.

Pytany, czy projekt ustawy medialnej jest już jego ostateczną wersją, Gliński powiedział, że "jest to projekt, który zbliża się do ostatecznego". - Jak myślę, pewnie mogą być jakieś korekty, ale to jest taki projekt, który już można poddać debacie i dyskusji - dodał. Według niego, projekt może być procedowany jako rządowy.

W projekcie znalazł się zapis, zgodnie z którym stosunek pracy pracownika nawiązany przed dniem przekształcenia wygaśnie z upływem 3 miesięcy po dniu ogłoszenia ustawy, chyba że do tego czasu strony zawrą umowę przewidującą dalsze trwanie stosunku pracy.

Komentując zaniepokojenie przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka zapowiedzią zwolnienia pracowników mediów publicznych, Gliński powiedział, że szef KRRiT jest "funkcjonariuszem politycznym". - Naprawdę, jego rola w życiu publicznym w Polsce i także w kwestii komentowania spraw medialnych z mojego punktu widzenia jest bardzo dyskusyjna - dodał.

Projekt ustawy o mediach narodowych zakłada przekształcenie obecnych spółek mediów publicznych w państwowe osoby prawne kierowane jednoosobowo przez dyrektorów. Nadzór nad nimi ma sprawować nowa instytucja - pięcioosobowa Rada Mediów Narodowych, której członkowie będą wybierani przez Sejm, Senat i prezydenta na sześcioletnie kadencje. Spośród nich marszałek Sejmu powoła przewodniczącego RMN, który z kolei ma być odpowiedzialny za powoływanie i odwoływanie dyrektorów instytucji
medialnych.

Ponadto RMN ma dysponować Funduszem Mediów Narodowych, z którego finansowane będzie wykonywanie misji przez zreformowane media. RMN będzie także powoływać społeczne rady programowe (w miejsce obecnych rad programowych) spośród kandydatów zgłaszanych przez m.in. stowarzyszenia twórcze, organizacje pożytku publicznego, Kościół katolicki i inne kościoły oraz związki wyznaniowe, związki zawodowe, organizacje pracodawców, organizacje rolników, szkoły wyższe, PAN.

za:www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/glinski-o-tvp-nie-czystka,-lecz-opcja-zerowa,15831793215#ixzz3we8iWJUn

***

Hajda na media!


Można być pewnym, że skowyt dotychczasowego mainstreamu towarzyszyć będzie każdej zmianie wprowadzanej przez rząd. Jęk będzie tym głośniejszy, im bardziej potrzebne będą owe zmiany – a więc im bardziej będą uderzać w zainteresowanych zachowaniem status quo III RP. Uderzenie w media musi więc boleć szczególnie. Bo co stanie się, jeśli te – zgodnie ze swoją misją – zaczną zamiast homopropagandy czy multikulturalizmu rzeczywiście promować chrześcijańskie wartości?


Wstęp do poniższego artykułu może być oczywiście odebrany jako żart – Prawo i Sprawiedliwość zabrało się bowiem za czystki w mediach publicznych głównie z powodu zwierzęcego wręcz antypisizmu tychże mediów funkcjonariuszy. Partia Kaczyńskiego zrobiła więc dokładnie to samo, co wszystkie dotychczasowe ekipy i zaczyna obsadzać swoimi ludźmi radio i telewizję finansowane z publicznych pieniędzy – a więc de facto instytucje rządowe. Media publiczne muszą być wykorzystywane do propagandy, taka jest ich funkcja i główny cel istnienia, nawet jeśli od czasu do czasu raczą nas – w co bardziej niszowych kanałach – mniej lub bardziej pożytecznymi materiałami.


Wśród głównych środowisk politycznych w Polsce istnieje konsensus co do potrzeby istnienia mediów publicznych. Przez lata rządów PO wykorzystywane były one do promocji tej partii i wściekłych ataków na opozycję, wcześniejsze rządy także wykorzystywały ten instrument, by przedstawiać swe działania jako pasmo sukcesów, a uwielbianą przez nich nowoczesną wizję świata za jedyną godną uwagi. Ale powtórzmy raz jeszcze – media publiczne w kształcie, w jakim zbudowano je po Okrągłym Stole, temu właśnie miały służyć! A ujadanie związane z czystkami po każdej zmianie władzy – w tej akurat materii – jest równie normalne jak to, że słońce wschodzi na wschodzie a zachodzi na zachodzie.


Tym razem jednak sytuacja jest wyjątkowa, a wymiana władz TVP i Polskiego Radia powinna zostać z życzliwością przyjęta nie tylko przez środowiska, którym zależy na przypominanym nagle w ostatnich dniach „pluralizmie” mediów, czy na większym ich obiektywizmie w ocenie działalności Prawa i Sprawiedliwości. Powołanie nowych władz mediów publicznych może bowiem przynieść zmiany (choćby i niewielkie) w przekazywaniu informacji na temat Kościoła, polskiej historii oraz promowanym stylu życia.


Tak się szczęśliwie składa, że ustawa o mediach publicznych już lata temu określiła cel ich działalności mianem „pełnienia misji”, w skład której wchodzi konieczność „respektowania chrześcijańskiego systemu wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki” i „służenie umacnianiu rodziny” (Art. 21. pkt.2 par. 6-7). Mimo tego widzowie programów TVP oraz słuchacze publicznego radia w ostatnich latach często padali ofiarami homopropagandy, a ustawowy zapis o umacnianiu rodziny, zdaje się zupełnie zapomniany przez producentów.


Homopropaganda za pieniądze rodzin

Władze TVP decydowały się w ostatnich latach na wiele aktów promocji homoseksualizmu, łamiąc tym samym ustawę o mediach publicznych. Tak było nie tylko gdy wprowadzali do rozlicznych emitowanych na łamach telewizji publicznej homo-bohaterów, z których wszyscy byli wzorami prawości, akceptowanymi w końcu przez nietolerancyjne początkowo tradycyjne rodziny. W tym samym czasie w serialach TVP (mających rzekomo umacniać rodzinę) nachalnie promuje się rozwody, jakby były one jedyną możliwością rozwiązania konfliktów małżeńskich. Zainteresowanych Czytelników zachęcam do przyglądnięcia się fabułom seriali nadawanych w TVP. Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chociażby w „M jak Miłość”, „Barwach szczęścia” albo „Na dobre i na złe” liczba rozwodów i zdrad jakkolwiek odpowiada polskiej rzeczywistości?


Co więcej, jeśli ktokolwiek oglądał kiedyś tak zwane programy śniadaniowe TVP, wie doskonale, że i w tamtejszych rozmowach promuje się rozpustę, rozwody i różne dewiacje seksualne. Rozmowy na temat „wolnego seksu”, swobodnej wymiany partnerów i tym podobne wątki nie raz pojawiały się w programach nadawanych przed południem.


Jakby tego było mało, w telewizji publicznej doszło także do promocji homoseksualizmu w sposób zdecydowanie mniej zawoalowany – mimo dziesiątek tysięcy protestów stacja ta nadawała kilka miesięcy temu propagandowy spot zatytułowany „Najbliżsi obcy”, przygotowany przez organizacje homoseksualne, forsujące prawną legalizację „związków partnerskich”. Kampania telewizyjna poprzedzała głosowania w Sejmie nad dwoma projektami ustaw o związkach partnerskich autorstwa ówczesnych klubów parlamentarnych – Twojego Ruchu i SLD. Czy to wspieranie rodziny, a może wartości chrześcijańskich ?


Dziennikarze TVP niejednokrotnie udowadniali, że w sprawie homoseksualizmu zajmują stanowisko skrajnie sprzeczne z interesem rodziny – potrafili wysyłać kamery do Słupska tylko dlatego, że tamtejszy prezydent-homoseksualista udzielił komuś „cywilnego ślubu”, żaląc się do mikrofonów mediów publicznych, że nie może udzielić wymarzonego homo-ślubu. Gdy natomiast przebrany za kobietę mężczyzna, znany jako Conchita Wurst, miał prowadzić eurowizję, TVP nie dość, że nie wycofała się z transmisji, to jeszcze wysłała (to jej prerogatywa) na konkurs lubieżny duet Donatan & Cleo, z promującą rozpustę piosenką „Słowianki”. Warto też dodać, że Conchita Wurst w mediach publicznych straszyła znacznie częściej – TVP transmitowała między innymi jej występ na kieleckim… „sabacie czarownic”. To też respektowanie chrześcijańskich wartości?


Redakcja katolicka w otoczeniu bezbożników

Promocji chrześcijańskich wartości ma zapewne służyć w mediach publicznych redakcja programów katolickich, pozostająca jednak niedofinansowanym kwiatkiem do kożucha TVP. Cóż bowiem z tego, że w niedzielny poranek nadaje się „Ziarno”, a w południe transmituje się modlitwę Anioł Pański, jeżeli tego samego dnia wieczorem kpi się z Kościoła w programach publicystycznych czy informacyjnych? W sprawie antykościelnych materiałów w „Wiadomościach” interweniowali posłowie, gdy dziennikarze telewizji publicznej naigrywali się z kościelnego stanowiska w sprawie promocji ideologii gender, albo manipulowali słowami osoby walczącej z sektami w taki sposób, by wynikało z nich, że jedną z groźnych sekt jest także rodzina Radia Maryja!


Liczba takich ataków na Kościół w mediach nazywanych publicznymi pozostaje niezliczona – może w przyszłości jacyś ambitni medioznawcy zechcą zająć się zliczeniem tych materiałów. Do grona swoistych kuriozów z pewnością zaliczą program TVP opisujący przygotowania do kanonizacji Jana Pawła II, w którym jednym z wypowiadających się autorytetów był Wojciech Jaruzelski!


Przyzwyczailiśmy się już do promocji w mediach publicznych Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i jej szefa – Jerzego Owsiaka. Wiele osób uważa to za uzasadnioną formę krzewienia dobroczynności. Jednak Owisak od lat może liczyć w TVP również na promocję Przystanku Woodstock, a także, jak chociażby w 2012 roku, na promocję zapraszanego na to wydarzenie antychrześcijańskiego ruch Hare Kriszna, który to doczekał się w materiale TVP INFO długiej i darmowej reklamy.


Aby widzowie telewizji publicznej nie mieli żadnych wątpliwości, co jej dziennikarze sądzą o chrześcijaństwie, w ubiegłym roku w Wielki Czwartek TVP Kultura nadała bluźnierczy film „Ostatnie kuszenie Chrystusa”. A to oczywiście jedynie garstka przykładów.


Zakłamana historia za Twoje pieniądze

Największym echem w ostatnich latach odbiła się jednak emisja w TVP niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, ukazującego żołnierzy Armii Krajowej jako nieokiełznanych antysemickich bandytów. Do władz telewizji nie przemawiały w tej sprawie żadne argumenty, nie odnoszono się do żadnych protestów, a przecież zaprezentowanie tego serialu nie było żadnym obowiązkiem polskojęzycznego medium finansowanego z pieniędzy podatników. Wszystko wyglądało więc na realizację scenariusza napisanego gdzieś zupełnie indziej, niż przy Woronicza. Temu właśnie służyły media publiczne za czasów Platformy Obywatelskiej.


Do tej wizji historii promowanej w programie pierwszym TVP doskonale pasuje także przekaz „Wiadomości” z 1 listopada 2014 roku. Wspominano wówczas wybitne zmarłe w ciągu ostatnich 12-miesięcy osobistości. Redaktor Krzysztof Ziemiec mówił: Jedni kochani i uwielbiani przez najbliższych. Inni – przez miliony, tak, jak Anna Przybylska czy Andrzej Turski. 1 listopada, także i my w „Wiadomościach”, wspominamy tych, którzy odeszli, a których po prostu trzeba pamiętać, a także tych, którzy nas zachwycali. Po tych słowach na ekranie ukazały się twarze Anny Przybylskiej, Andrzeja Turskiego, Małgorzaty Braunek, Wojciecha Kilara i… komunistycznego generała, architekta stanu wojennego, Wojciecha Jaruzelskiego.


Czy naprawdę potrzeba więcej dowodów na potrzebę pilnej zmiany w tych mediach? Litościwym milczeniem pomińmy w tym tekście kondycję mediów zajmujących się „promocją kultury wysokiej”, jak chociażby TVP Kultura. Oglądając tę stację można odnieść wrażenie, że zajmowała się głównie promocją kolegów zatrudnionych tam dziennikarzy: pisarzy, rzeźbiarzy, muzyków i performerów nienawidzących polskości, tradycji, katolicyzmu, chrześcijańskiej moralności i wartości rodzinnych.


Ludzie chcą prawdy, dobra i piękna

Ktoś mógłby powiedzieć, że media publiczne muszą rywalizować o widza z komercyjnymi, dlatego nadają materiały sięgające poziomu żenady, emitują głupkowate kabarety i decydują się na produkcję ciągnących się latami seriali, w których każdy członek rodziny co najmniej dwukrotnie zdradził małżonka. Ale czy koniecznością walki o widza da się tłumaczyć również kłamstwa o historii, atakowanie Kościoła czy promocję homoseksualizmu? Oczywiście, że nie! Co więcej, badania pokazują, że widownia TVP różni się od widowni Polsatu czy TVN, a abonament najchętniej opłacają osoby o zupełnie innej formacji niż te wykupujące satelitarne pakiety telewizji nc+. Do najpopularniejszych produkcji TVP należą przecież między innymi serial o księdzu Popiełuszce czy „Czas honoru”. Trudno doszukiwać się tam promocji antypolskich przekłamań czy antychrześcijańskich wartości.


Być może naczelnik PiSowskiej zmiany, Jarosław Kaczyński, zdecydował o odebraniu Platformie mediów publicznych z powodów czysto koniunkturalnych. Ale mimo tego, przejęcie przez nową władzę kontroli nad mediami może nieść ze sobą ogromny potencjał. Na antenę opłacanych przez podatnika mediów mogą wrócić dobre programy. Ten sam Jarosław Kaczyński mówił niedawno, że „ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę”. Wątpliwe więc, by pozwolił, by w zarządzanej przez jego ludzi telewizji ktoś rzeczywiście śmiał tę rękę podnosić.



Krystian Kratiuk

za:www.pch24.pl/hajda-na-media-,40428,i.html#ixzz3we96h2jh

***

Jacek Kurski nowym prezesem TVP, szefową Polskiego Radia Barbara Stanisławczyk! Ruszyły zmiany w mediach publicznych!

Dotychczasowy wiceminister kultury Jacek Kurski został w piątek rano powołany na stanowisko prezesa Telewizji Polskiej. Z kolei Barbara Stanisławczyk objęła fotel szefowej Polskiego Radia.

Zmiana na stanowisku prezesa TVP to efekt tzw. małej nowelizacji medialnej. Szerszy projekt ustawy o mediach narodowych, do którego dotarła PAP zakłada, że Telewizja Polska, Polskie Radio i Polska Agencja Prasowa staną się mediami narodowymi; zostaną przekształcone w „państwowe osoby prawne” zarządzane przez dyrektora; nadzór nad nimi będzie należał do Rady Mediów Narodowych. Ma zostać uchwalony w ciągu pół roku.


Więcej na: http://wpolityce.pl/polityka/277460-jacek-kurski-nowym-prezesem-tvp-ruszyly-zmiany-w-mediach-publicznych

Copyright © 2017. All Rights Reserved.