Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Ks. prof. Tadeusz Guz - Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II (13)



Nasze aktualne rozprawy nad koncepcją sumienia w nauczaniu Papieża Polaka natrafiają na zasadnicze spory wokół „demokratyczności” „państwa prawa” w Polsce, na forum Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego oraz na forum wewnętrznym naszej państwowości w środowisku skrajnej lewicy polskiej o kształcie neomarksistowskim i zarazem skrajnego liberalizmu polskiego skupionych głównie w partiach Platforma Obywatelska i Nowoczesna, które zainicjowały KOD jako narzędzie anarchizowania i uniemożliwiania dążenia Polski jako suwerennego Państwa do pełnej podmiotowości. To głębokie zideologizowanie i zdeformowanie rozumu niektórych w aspekcie podmiotowości prawnej Narodu i Państwa Polskiego oraz ich najważniejszych przedstawicieli: Prezydenta, Sejmu i Senatu, reprezentują też niektórzy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, podważając wraz z wieloma politykami opozycji fundamenty egzystencji Narodu i Społeczeństwa oraz Rzeczypospolitej Polskiej.

Sumienie prawe – podstawą dla „demokracji” jako wyłącznie „środka do celu, a nie celu”

Niezależnie od ustroju państwa, czy jest nim np. „monarchia”, „demokracja” czy jeszcze inny ustrój państwowy, należy pamiętać, iż jest to tylko „środek”, tzn. narzędzie sprawowanej władzy w państwie. Natomiast podstawą dla każdego typu ustroju jest powszechne, obiektywne i wszystkich bez wyjątku w sumieniu wiążące prawo naturalne, podarowane przez Boga Stwórcę każdemu człowiekowi. Z tej racji św. Jan Paweł II naucza: „W rzeczywistości demokracji nie można przeceniać, czyniąc z niej namiastkę moralności lub ’cudowny środek’ na niemoralność. Jest ona zasadniczo ’porządkiem’ i jako taka środkiem do celu, a nie celem. Charakter ’moralny’ demokracji nie ujawnia się samoczynnie, ale zależy od jej zgodności z prawem moralnym, któremu musi być podporządkowana podobnie jak każda inna działalność ludzka: zależy zatem od moralności celów, do których zmierza, i środków, jakimi się posługuje, jeśli wartość demokracji jest dziś prawie powszechnie uznawana, to należy w tym widzieć pozytywny ’znak czasów’, co również stwierdził wielokrotnie Urząd Nauczycielski Kościoła”. Zarówno neokomunistyczno-neoliberalistyczny Komitet Obrony Demokracji w Polsce, jak też większość europosłów na czele z przewodniczącym i wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, popełnia kardynalny błąd w rozumieniu demokracji, nie odwołując się w ogóle do „prawego rozumu” (Cyceron) i do „sumienia” „zgodnego z prawem moralnym” (Jan Paweł II), traktując ją jako „cel”, a nie jako tylko i wyłącznie „środek” nie tylko dla Państwa Polskiego, lecz także dla UE i wszystkich państw świata. Stąd słuszna jest teza, iż zdeprawowane sumienie, czyli sumienie prawnie i moralnie złe, jest siłą złą, tzn. wprowadzającą chaos, destrukcyjną i ostatecznie niszczącą. Nie ma demokracji czy monarchii samej przez się złej, lecz obiektywna wartość pozytywna typu ustroju zależy od wartości prawno-moralnej jej reprezentantów, czyli od konkretnej wartości prawno-moralnej ludzi. Prawy i dobry moralnie człowiek wykorzystuje ustrój np. demokracji do myślenia, wypowiedzenia i czynienia dobra, natomiast człowiek moralnie zły wykorzystuje ustrój w państwie do czynienia zła, czyli staje się przez to przeciwnikiem dobra narodu i państwa. Dlaczego?

Dobro wspólne – „celem” prawego sumienia i demokracji


Niektórzy mawiają: „Powiedz mi, jaki masz cel życia, a ja ci powiem, kim jesteś”. Jest to teza słuszna, ponieważ cel jest w porządku poznania, języka i czynu czymś najważniejszym. Skoro Papież z Polski sądzi, że „demokracja” jest „tylko środkiem”, to co jest jej celem? Święty Jan Paweł II odpowiada: „…wartość demokracji rodzi się albo zanika wraz z wartościami, które ona wyraża i popiera: do wartości podstawowych i koniecznych należy z pewnością godność każdej ludzkiej osoby, poszanowanie jej nienaruszalnych i niezbywalnych praw, a także uznanie ’dobra wspólnego’ za cel i kryterium rządzące życiem politycznym”. Wzbudzającym głęboki szacunek do Osoby i dzieła politycznego Premier Rządu Polskiego Beaty Szydło jest permanentne wskazywanie w jej przemówieniach, także w tym z Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, na „dobro” jako cel, czego nie można powiedzieć ani o wielu politykach opozycji polskiej, ani, co jest jeszcze większym zaskoczeniem, o wielu parlamentarzystach w Strasburgu na czele z kierownictwem Parlamentu, nie mówiąc o szefie frakcji liberałów, który pod adresem Premier Rządu RP pokazał skandaliczny gest zaciśniętej pięści, nawiązując tym samym do gestów najbardziej skompromitowanych zbrodniczych systemów komunistycznej i nazistowskiej walki klas i ras, które za cel obrały zło walki z Bogiem, Kościołem, Narodami oraz zło walki z prawem naturalnym i innymi ideałami chrześcijańskimi. Nie kto inny jak Karol Marks obrał zwalczenie Jezusa Chrystusa i Jego dzieł jako najważniejszy cel jego „państwa demokratycznego” i zarazem „ateistycznego”. Co stoi u podstaw obecnego kryzysu w kulturze prawnej i politycznej demokracji europejskiej w kontekście polskiej racji stanu, dążącej do „dobra wspólnego” Polski i Europy?

„Relatywizm etyczny” jako „korzeń” (Jan Paweł II) kryzysu wielu sumień ludzkich i demokracji


Papież Polak nie ma wątpliwości, iż „wspólnym korzeniem wszystkich tych tendencji jest relatywizm etyczny, cechujący znaczną część współczesnej kultury. Można się spotkać z poglądem, że relatywizm ten jest warunkiem demokracji, jako że tylko on miałby gwarantować tolerancję, wzajemny szacunek między ludźmi i uznanie decyzji większości, podczas gdy normy moralne uważane za obiektywne i wiążące prowadziłyby rzekomo do autorytaryzmu i nietolerancji”. Tę diagnozę potwierdziła debata w Parlamencie Europejskim na temat Polski, podczas której przede wszystkim europosłowie z Niemiec, które do dzisiaj nie do końca przezwyciężyły ideologię nazizmu, marksizmu i neokomunizmu globalnego, jednoznacznie kwestionowali dążenie Polski do upodmiotowienia, samostanowienia i samopanowania w sensie prawno-moralnym z „obawy” przed nowym totalitaryzmem w sensie komunizmu wschodniego. Jakże zbrakowaną pamięcią charakteryzują się ci europosłowie z Niemiec, których kanclerz Gerhard Schroeder, zaraz po ustąpieniu z urzędu, stał się członkiem zarządu rosyjskiego Gazpromu i podjął współpracę gospodarczą z Rosją, czyli to same Niemcy dokonały największej „putinizacji” gospodarki i polityki Unii Europejskiej, a dzisiaj szukają w Polsce kozła ofiarnego, aby manipulować światową opinią społeczną. Nie mówiąc już o tym, że także ideologiczne przyczyny współczesnego relatywizmu prawno-moralnego, a tym samym politycznego, tkwią swymi korzeniami głównie w Niemczech, bo przecież to Hegel, Marks i Engels dostarczyli Leninowi idelogii, a niektóre niemieckie koncerny finansów dla przeprowadzenia komunistycznej rewolucji bolszewickiej, którą jako zbyt „mało radykalną” określili neokomuniści ze Szkoły Frankfurckiej i opracowali „plan” skomunizowania całego globu, odrzucając wszelką prawdę, wszelkie dobro, wszelkie prawo i wszelką moralność – nawet tę marksizmu-leninizmu. Ten neokomunizm stoi u podstaw kryzysu Europy i świata i on jest ideologiczną przyczyną przeciwników i sceptyków obecnej Polski, słusznie artykułującej i broniącej swojej podmiotowości narodowej, państwowej, prawno-moralnej, politycznej i finansowo-gospodarczej. Jakże cenną w tym kontekście ideologicznym jest m.in. linia polityczna Państwa Polskiego dążącego do odzyskania fundamentów prawa naturalnego dla dalszego rozwoju subsydiarności, sprawiedliwości, solidarności, a tym samym praworządności w Polsce i Europie.

Sumienie prawno-naturalne – przyjacielem, a nie wrogiem człowieka i wspólnoty Narodów w Europie

Trwanie i rozwój Europy zależy od zasad, prawd i dóbr, na których Unia Europejska pragnie budować swoją bytowość, na których wybór Europejczycy zdecydują się w swoich sumieniach. Rada św. Jana Pawła II jest opatrznościowa: „Podstawą tych wartości nie mogą być tymczasowe i zmienne ’większości’”, a dzisiaj warto dodać, że także „mniejszości” „opinii publicznej, ale wyłącznie uznanie obiektywnego prawa moralnego, które jako ’prawo naturalne’, wpisane w serce człowieka, jest normatywnym punktem odniesienia także dla prawa cywilnego. Gdyby na skutek tragicznego zagłuszenia sumienia zbiorowego sceptycyzm podał w wątpliwość nawet fundamentalne zasady prawa moralnego, zachwiałoby to samymi podstawami ładu demokratycznego, tak że stałby się on jedynie mechanizmem empirycznej regulacji różnych i przeciwstawnych dążeń” i na dłuższą metę byłby nie do utrzymania, jak przecież zilustrowały to systemy totalitarne liberalistyczno-socjalistyczno-komunistyczne. Praworządność w państwie mierzy się m.in. miarą sprawiedliwości społecznej, czy obywatele i podmioty w nim działające stają się dobrymi, sprawiedliwymi i praktykującymi miłość Boga i miłość człowieka, do czego zachęcał wielki Robert Schuman, pierwszy przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Czyż Polska, która tyle milionów córek i synów poświęciła dla odzyskania wolności „naszej i waszej” – także dla wolności współczesnych pokoleń Niemców, walcząc przeciwko totalitarnej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej i do upadku komunistycznego Muru Berlińskiego, nie ma prawa i obowiązku dzisiaj do stanowienia prawa, którego skutkiem powinna być sprawiedliwość, solidarność, subsydiarność? Przecież te pojęcia figurują we wszystkich traktatach Unii Europejskiej, ale z racji nadmienionych i oddziałujących na Europę ideologii nie są one względem wszystkich Narodów i Państw UE stosowane, co godzi w podstawową zasadę prawa unijnego „równości wszystkich przed prawem”. Gdyby Komisja i Parlament Europejski szanowały choćby zasadę subsydiarności, ratyfikowaną przez UE np. w Traktacie Lizbońskim, to nie mogłaby ona wkraczać w wewnętrzne sprawy Polski, jak to niestety bez żadnych podstaw prawnych, co więcej – na podstawie moralnie złych donosów niektórych polskich obywateli, uczyniła, pogrążając swoje struktury unijne w jeszcze większym nieładzie prawno-moralnym. Szefowie tych instytucji unijnych powinni przeprosić Polaków za ich polonofobię. Wołanie o powrót do sumienia opatego na prawie, sprawiedliwości i miłości społecznej w wymiarze narodowym i międzynarodowym jest aktualnie czymś priorytetowym dla godnej osób ludzkich koegzystencji na Starym Kontynencie. Czy dojdzie do tego przebudzenia duchowego oraz do rozumowej refleksji w umysłach wielu jak też do „wczucia się” (św. Edyta Stein) w serca drugich jako „bliźnich”, a nie jako nieprzyjaciół?

Demokracja „bez obiektywnej moralności” – „pustym słowem”

Jakże warto skupić się nam na nauczaniu papieskim – i apelować do wszystkich, a w szczególności do eurokratów znad Renu – które uwrażliwia nasze sumienia do kierowania się w naszym życiu i działaniu prawdziwą moralnością, tzn. także słusznym prawem i praworządnością, prawdziwą sprawiedliwością i miłością do drugich, aby nie rozminąć się z życiem i nie popaść w pustkę bezprawia i nihilizmu oraz do tragicznych podziałów pomiędzy ludźmi w narodach i państwach naszego kontynentu: „Mógłby ktoś pomyśleć, że również… funkcja demokracji, z braku czegoś lepszego, ma swoją wartość, jako że służy pokojowi społecznemu. Nawet uznając pewien element prawdy w takiej ocenie, trudno nie zauważyć, iż bez zakorzenienia w obiektywnej moralności nawet demokracja nie może zapewnić trwałego pokoju, tym bardziej że pokój, jeśli jego miarą nie są wartości takie jak godność każdego człowieka i solidarność wszystkich ludzi, nierzadko okazuje się pozorny. W systemach władzy opartych na zasadzie uczestnictwa regulowanie interesów odbywa się często na korzyść silniejszych, gdy potrafią oni skuteczniej sterować nie tylko mechanizmami władzy, ale także procesem kształtowania się zgodnej opinii. W takiej sytuacji demokracja łatwo staje się pustym słowem”. Dałby Bóg, aby ta życiodajna nauka św. Jana Pawła II o sumieniu i jego ważności dla demokracji UE wraz z tą pełną troski o cały glob przestrogą znalazła świadomą i wolną akceptację u wszystkich Polaków i wszystkich Europejczyków, bo tylko na tym gruncie Unia Europejska nie będzie wątpić w praworządną Polskę, a Polska będzie – bez żadnych przeszkód – stanowić niepowtarzalne, nietykalne w swojej godności narodowej i już ponadtysiącletnie bogactwo Europy.

Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL

za:www.naszdziennik.pl/mysl/151107,sumienie-w-nauczaniu-sw-jana-pawla-ii-13.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.