Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Ks. prof. Tadeusz Guz - SUMIENIE w nauczaniu św. Jana Pawła II (20)

Objawienie się Jezusa Miłosiernego w Polsce jest w swojej naturze jakimś drugim po Objawieniu się Syna Bożego w postaci ludzkiej z Niepokalanego Serca Maryi jako Matki Bożej w Ziemi Świętej faktem historycznym bez precedensu, którego świętym świadkiem jest nasza rodaczka siostra Faustyna Kowalska – wielka Apostołka Miłosierdzia Bożego i mistrzyni sumienia uformowanego na fundamencie Miłości miłosiernej naszego Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Pana.

Słowa wypowiedziane przez Chrystusa do tej „córki polskiego ludu” (Jan Paweł II) oznaczają także misję dla wszystkich Polaków katolików, abyśmy dorastali do miana misjonarzy miłosierdzia i rozsławiali je myślą, słowem i czynem po całym okręgu ziemskim: „Córko moja, pragnę, aby serce twoje było siedliskiem miłosierdzia mojego. Pragnę, aby to miłosierdzie rozlało się na świat cały przez serce twoje”, czyli przez serce Narodu i Ojczyzny Polski. Głosić i żyć tym „najwspanialszym przymiotem” Boga Najwyższego i jedynie Prawdziwego jest z pewnością szczytem polskości w sensie misji i wielkości oraz godności Narodu, Państwa i Kościoła w naszym kraju oraz w relacjach Polski do całej ludzkości i całego świata.

Miłosierdzie Boże jako dar dla sumienia człowieczego „nie oznacza nigdy zniekształcenia ani zafałszowania miary dobra i zła”

Może na pierwszy rzut oka wydawać się, że jeżeli wiecznie Święty Pan Bóg gotowy jest do wybaczenia każdego grzechu – nawet największej zbrodni, jeżeli tylko jego sprawca, który obiektywnie zaciągnął winę na miarę wiecznego potępienia i odrzucenia na wieki od Boskiego Stwórcy, spełni znane nam warunki sakramentalnego pojednania ze swoim Mesjaszem – to „Odkupiciel człowieka” może jawić się niektórym jako w pewnym sensie naiwny albo nawet paradoksalnie „grzeszny” Bóg. Tak postuluje m.in. Marcin Luter, a ostatnio nawet ten francuski i radykalnie antyboski tygodnik „Charlie Hebdo”, który, nawiązując do reformacji niemieckiej, chrześcijańskiego Pana Boga określa brutalnie „mordercą” i ukazuje naszego Boskiego Mistrza z karabinem maszynowym na plecach, z zakrwawionymi od przemocy i zbrodni rękoma oraz w postawie polowania na niewinne istoty, co jednoznacznie czyni Go odpowiedzialnym za terror na świecie i wszelkie zło. Nauczanie św. Jana Pawła II stoi w sprzeczności do tych antychrześcijańskich poglądów, które z Jezusa Chrystusa czynią „największego grzesznika” (M. Luter) w dziejach kosmosu, który właśnie załamał się w swojej dobroci ze względu na upadek jego rozumnych i wolnych istot, jak niektórzy aniołowie i ludzie z wyjątkiem Matki Najświętszej Maryi.

Tylko jednak ci ostatni dostąpią Boskiej Miłości miłosiernej, ponieważ oni w przeciwieństwie do upadłych aniołów nie dokonali grzechu w definitywności wyższych duchów: „W tym kontekście otwiera się odpowiednia przestrzeń dla Bożego Miłosierdzia wobec grzechu człowieka, który się nawraca, oraz dla wyrozumiałości wobec ludzkiej słabości. Ta wyrozumiałość nie oznacza nigdy zniekształcenia ani zafałszowania miary dobra i zła w celu dostosowania jej do okoliczności”.

Gdyby tak było, to samo Boskie Źródło Dobra byłoby zamącone brakiem czy nawet złem, jak to ma miejsce w Koranie opowiadającym o Allahu, który jest zarówno dobry, jak i zły, co jest wykluczone w pojęciu Boga chrześcijańskiego, ponieważ sprzecznością jest teza o „grzesznym” Bogu, który wprost przeciwnie – jest prawdziwie i wiecznie „Święty”, a więc kimś doskonalszym, aniżeli tylko istota bezgrzeszna, którą jest Maryja oraz posłuszni i święci aniołowie. Dobro Pana wszechrzeczy pozostaje zawsze Dobrem absolutnym, Sprawiedliwością absolutną i tylko z racji na wielką miłość do rozumnego stworzenia to Dobro i Sprawiedliwość Najwyższego mają charakter świętego Miłosierdzia, czyli Pan Bóg lituje się nad tymi, którzy nie zasłużyli ani na Jego Dobro, ani na Jego Sprawiedliwość, ani na Jego Miłość, a jednak człowiek wyznający, żałujący, nawracający się, zadośćczyniący i postanawiający się poprawić doświadcza Boskiego Miłosierdzia jako największej Łaski w Niebie i na Ziemi.

Bóg wybaczający ze swojego „nieskończonego Miłosierdzia” nie przestaje być najwyższym kryterium prawości, dobroci, sprawiedliwości i miłości

Niektórzy myślą, że skoro Pan Bóg lituje się nad grzesznymi ludźmi, to w jakimś sensie upodabnia się do nich, a tym samym zaciera się jednoznaczna granica Istnienia Bożego i bytowości człowieka, co skłania niektórych do stawania się samemu kryterium dobra i zła, prawa czy sprawiedliwości, czyli de facto do ulegania pokusie „bycia jak Bóg”. Papież Polak demaskuje postawę samousprawiedliwiania się jako fałszywą i detronizującą Pana Boga oraz Jego Prawo i Jego Miłość: „Podczas gdy bardzo ludzka jest postawa człowieka, który zgrzeszywszy, uznaje swą słabość i prosi o przebaczenie winy, to nie sposób zgodzić się z rozumowaniem kogoś, kto z własnej słabości czyni kryterium prawdy o dobru, tak że może czuć się usprawiedliwiony przez samego siebie bez uciekania się do Boga i Jego miłosierdzia.

Tego rodzaju postawa prowadzi do rozkładu moralności całego społeczeństwa, ponieważ podaje w wątpliwość obiektywność prawa moralnego w ogóle i neguje absolutny charakter moralnych zakazów dotyczących określonych czynów ludzkich, a ostatecznie wprowadza zamęt w dziedzinę wszelkich sądów o wartościach”. To jest typowy proces relatywizacji Prawa Bożego, Miłości Bożej, a tym samym relatywizacji samego Stwórcy, z czym jesteśmy niestety – także częściowo w Polsce – konfrontowani, co rodzi kryzys moralno-religijny w naszym Narodzie Polskim uwidaczniający się m.in. w kryzysie powołań nie tylko do stanu kapłańskiego i zakonnego, lecz także do stanu małżeńskiego i rodzinnego. Jeżeli Prawda o Świętym Bogu staje się względna, to młody człowiek nie potrafi już więcej dostrzec sensu i wartości w poświęceniu się na wyłączną służbę Bożą w tym czy w innym powołaniu.

„Celnik” jako przykład „sumienia” odrzucającego relatywizm i otwierającego się na Boskie Miłosierdzie

„Faryzeusz” uległ procesom relatywizacji i pomimo posiadania jakiejś reszty wiary w Boga zdecydował się na drogę samozbawienia się poprzez samousprawiedliwienie. Jan Paweł II nawiązuje do tego zagadnienia i za Jezusem Miłosiernym preferuje postawę moralno-religijną celnika: „Należy raczej przyjąć przesłanie ewangelicznej przypowieści o faryzeuszu i celniku. Celnik mógłby może znaleźć jakieś usprawiedliwienia dla popełnionych grzechów, które zmniejszałyby jego odpowiedzialność. Jednak w swojej modlitwie nie wspomina o nich, ale wyraża własną niegodność wobec nieskończonej świętości Boga: ’Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!’. Faryzeusz natomiast usprawiedliwił się sam, znajdując być może jakieś wytłumaczenie dla swoich uchybień.

Stajemy w ten sposób wobec dwóch odmiennych postaw sumienia spotykanych u ludzi wszystkich czasów. Celnik stanowi przykład sumienia ’skruszonego’, które jest w pełni świadome swojej natury i swoich niedostatków – jakiekolwiek mogłyby być ich subiektywne usprawiedliwienia – widzi potwierdzenie tego, że potrzebuje odkupienia. Faryzeusz natomiast to przykład sumienia ’zadowolonego z samego siebie’, żywiącego złudzenie, że może przestrzegać prawa bez pomocy łaski i przekonanego, że nie potrzebuje miłosierdzia”, czyli że nie potrzeba pomocy Boga, aby osiągnąć zbawienie i szczęście wieczne. „Faryzeusz” jest być może w trudniejszej sytuacji moralnej i religijnej aniżeli starogrecki „Prometeusz”, ponieważ ten pierwszy ma ambicje znajomości i służby „Bogu” Objawionemu, a jednak pomimo to rozmija się z Nim i co więcej, wydaje Go na „śmierć krzyżową”, sięgając po najważniejsze narzędzia diabła: pychę, kłamstwo i nienawiść, deformujące zasadniczo sumienia.

Uwrażliwić sumienia Polaków na doskonałość Boga chrześcijańskiego i Jego przesłania o Boskim Miłosierdziu – wielką racją stanu Rzeczypospolitej

Pierwsze rozstrzygnięcia współczesnej Polski, Europy i całej rodziny ludzkiej dokonują się w sumieniach. Od jakości sumień zależy kształt ludzkości i kształt dziejów świata w naszych pokoleniach. Stąd rodzi się w Polsce, gdzie objawił się Jezus Chrystus w swoim Miłosierdziu św. Faustynie, jakiś wielki apel o „ludzi sumienia” na miarę miłosiernego Sumienia samego Mesjasza. Jeżeli Polacy naszych pokoleń przyjmą jakieś inne kryterium aniżeli „Sumienie” Zbawiciela, to z pewnością rozminiemy się i z naszą misją, powołaniem, godnością, a tym samym z Polską jako Polską i Europą jako Europą.

Bo przecież w „Sumieniu” Jezusa potrafimy odnaleźć nie tylko „Wzór”, lecz także „Moc” do faktycznego bycia miłosiernymi w naszych czasach i w przestrzeni nie tylko Europy, lecz i świata całego. Dlatego jakże ważnym słowem jest to papieskie przesłanie, wzywające nas, dzieci polskiej ziemi, do „czuwania” nad sumieniami, do „kształtowania” sumień polskich na najwyższą Miarę, tj. samego Chrystusa, aby móc być prawdziwymi, mądrymi, prawymi, sprawiedliwymi i miłosiernymi Polakami, w przeciwnym razie staniemy się przedmiotem pogardy ze strony innych: „Wszyscy muszą zachować wielką czujność, aby nie przesiąknąć postawą faryzejską, która stara się usunąć z sumienia świadomość własnych ograniczeń i grzechów, i której wyrazem są dziś próby przystosowania normy moralnej do własnych możliwości i interesów albo wręcz odrzucenia samego pojęcia normy.

Natomiast uznanie ’dysproporcji’ między prawem a ludzkimi możliwościami, to znaczy możliwościami samych tylko sił moralnych człowieka pozostawionego samemu sobie, rozpala pragnienie łaski i przygotowuje na jej przyjęcie. ’Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci?’ – pyta apostoł Paweł. I odpowiada wyznaniem pełnym radości i wdzięczności: ’Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego’”. Droga do dalszego życia Polaków i Polski wiedzie poprzez intensywną i chrześcijańską pracę nad sumieniami naszego Narodu, ponieważ ten szlak pielgrzymi nie zasłania nam oczu ani na naszą godność polską, ani na nasze wady narodowe, z którym musimy i możemy się uporać, ale tylko w potędze miłosiernej łaski naszego Pana z Nieba, który na nowo objawił się światu – tym razem przez Polkę Faustynę – wielką Orędowniczkę Miłosierdzia Bożego i zapewne w świętym kształcie naszych polskich sumień w miłosiernej szkole Boga-Człowieka, Jezusa z Nazaretu.

To jest najpewniejsza droga Polski do jej ostatecznego zmartwychwstania, o czym pisze nasz Papież z Wadowic, nawiązując do sentencji św. Marka Ewangelisty, iż Chrystus „nie jest […] bowiem Bogiem umarłych, lecz żywych”: „W swoim zmartwychwstaniu Chrystus objawił Boga miłości miłosiernej właśnie przez to, że jako drogę do zmartwychwstania przyjął krzyż. I dlatego – kiedy pamiętamy o krzyżu Chrystusa, o Jego męce i śmierci – wiara i nadzieja nasza koncentruje się na Zmartwychwstałym… Oto Syn Człowieczy, który w swoim zmartwychwstaniu w sposób radykalny doznał na sobie miłosierdzia: owej miłości Ojca, która jest potężniejsza niż śmierć. I zarazem ten sam Chrystus, Syn Boży, który u kresu – a poniekąd już poza kresem – swego mesjańskiego posłannictwa okazuje siebie jako źródło niewyczerpalne miłosierdzia: tej samej miłości, która w dalszej perspektywie dziejów zbawienia w Kościele ma się potwierdzać stale jako potężniejsza niż grzech. Chrystus paschalny: definitywne wcielenie miłosierdzia. Jego żywy znak: historiozbawczy i eschatologiczny zarazem. W tym też duchu liturgia okresu wielkanocnego wkłada w usta nasze słowa psalmu ’Misericordias Domini in aeternum cantabo’ (Na wieki będę wyśpiewywał Miłosierdzie Pana)”. Niech zatem Miłosierdzie Jezusa stanie się najpiękniejszą treścią dla szeroko pojętej duchowości sumień Polaków i całej duszy polskiej oraz najświętszą szatą naszej Polski zewnętrznej, abyśmy mogli zainspirować współczesnego człowieka globu do przyjęcia i realizacji najwspanialszego ideału człowieka jako człowieka miłosierdzia.

Ks. prof. Tadeusz Guz, KIEROWNIK KATEDRY FILOZOFII PRAWA KUL

za:www.naszdziennik.pl/mysl/155033,sumienie-chrzescijanskie-w-nauczaniu-sw-jana-pawla-ii-20.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.