Publikacje polecane

Przekażcie sobie znak pokoju" - Głos Episkopatu oraz oświadczenie ZG KSD



OŚWIADCZENIE
Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy pragnie podziękować i wyrazić swe bezwzględne poparcie dla stanowiska JE kardynała Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego, który w wydanym oświadczeniu odniósł się do akcji „Podajmy sobie znak pokoju”, zainaugurowanej kilka dni temu w warszawskiej siedzibie Klubu Inteligencji Katolickiej.

Według informacji organizatorów jest to: „ (…) kampania społeczna skierowana do chrześcijan, która ma na celu przypomnienie, że z wartości chrześcijańskich wypływa konieczność postawy szacunku, otwarcia i życzliwego dialogu wobec wszystkich ludzi, także homoseksualnych, biseksualnych i trans płciowych”.

Do udziału w akcji zaproszeni zostali i z zaproszenia skorzystali, niektórzy publicyści i działacze związani z „Tygodnikiem Powszechnym”, „Kontaktem” (pismo warszawskiego KIK) oraz wydawnictwami: „Znak” i „Więź”.

Nie oceniając samego faktu udziału w akcji, nie możemy jednak nie zauważyć, że katolicy uczestniczący w manipulacji, o której Kardynał Dziwisz mówi wprost: „Niestety jasno widać, że kampania, która odwołuje się do nauki chrześcijańskiej, ma na celu nie tylko promowanie szacunku dla osób homoseksualnych, ale również uznanie aktów homoseksualnych oraz związków jednopłciowych za moralnie dobre”-  stają się tych działań pomocnikami.

Pragniemy również przekazać wyrazy wdzięczności JE abp. Wacławowi Depo, metropolicie częstochowskiemu, przewodniczącemu Rady KEP ds. Środków Masowego Przekazu, za słowa, które wypowiedział w czasie Mszy Świętej sprawowanej w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze, do pielgrzymów Stowarzyszenia Ruchu Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie”:

„(…) To już trzeci tydzień, jak wraz z całym Kościołem,  wsłuchujemy się w kolejne fragmenty z listu św. Pawła Apostoła do Koryntian. Jak w poprzednich wierszach Apostoł nie zapomniał odwołać się do fundamentu Chrztu Świętego, tak samo czyni teraz gdy analizuje sprawowanie Eucharystii. Wyraźnie nawiązuje do niej

w słowach: „Kielich Błogosławieństwa czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?”. Jeżeli zatem jest jeden chrzest, który jest zanurzeniem w Ciele i Krwi Chrystusa – ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, jest jedna wiara i zjednoczenie z Bogiem, to także jest jeden chleb i jeden kielich spożywany w jednym Kościele. Innymi słowy: Ponieważ należę do Boga od sakramentu chrztu i jestem zakorzeniony w Chrystusa,   to należę do budowli jego Kościoła, który jest wspólnotą Domu Boga z ludźmi. Zauważmy jeszcze, że dla Świętego Pawła, Eucharystia posiada wymiar identyfikujący wspólnotę ludzi wierzących. Dlatego słyszymy: nie możecie jednocześnie pić z kielicha Pańskiego i z kielicha demonów. Nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów. Zdumiewa aktualność słów Apostoła, kiedy słyszymy i już oglądamy na polskich ulicach niebezpieczną kampanię: ”Przekażmy sobie znak pokoju” – z ręką ozdobioną tęczową bransoletą i różańcem świętym . Trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie: Szanujmy człowieka, każdego, ale nie zamazujmy zła. Ani w oczach, ani w myślach. Tego uczył nas, tutaj, na tym miejscu, św. Jan Paweł II. Co to znaczy czuwać ? Nazywać zło po imieniu. Nie zamazywać. Powróćmy więc do obrazu domu, który można budować na skale, lub na niepewnym i nietrwałym gruncie. Z daru Bożego i dzięki Jego łasce zostaliśmy powołani do życia i przez chrzest staliśmy się świątynią, domem Boga.  Piękno tego domu zależy od naszych wyborów. Chrześcijanin może być miejscem zamieszkiwania Ducha Świętego i przynosić dobre owoce, lub może być miejscem bałwochwalstwa i obróconym w ruinę (…)”.


za  ZG KSD, /-/ Anna Dąbrowska, prezes KSD



Tekst oświadczenia Metropolity Krakowskiego


W związku rozpoczętą kampanią społeczną „Przekażmy sobie znak pokoju”, czuję się w obowiązku przypomnieć naukę Kościoła Katolickiego na temat homoseksualizmu, ponieważ jest ona ukazywana w sposób rozmyty lub wręcz zmanipulowany.

Kościół w sprawie homoseksualizmu jest cierpliwy i miłosierny dla grzeszników oraz jednoznaczny i nieprzejednany wobec grzechu. Wychowując swoich wiernych do szacunku dla każdego człowieka, jasno naucza, że nie może to nigdy prowadzić do aprobowania aktów homoseksualnych lub legalizowania związków jednopłciowych. Ta prawda moralna, zawarta w Katechizmie (por KKK 2357-2359) i w nauczaniu papieży, obowiązuje w sumieniu każdego katolika.

Niestety jasno widać, że kampania, która odwołuje się do nauki chrześcijańskiej, ma na celu nie tylko promowanie szacunku dla osób homoseksualnych, ale również uznanie aktów homoseksualnych oraz związków jednopłciowych za moralnie dobre. Z ubolewaniem stwierdzam, że w fałszowanie niezmiennej nauki Kościoła włączyły się również niektóre środowiska katolickie, których wypowiedzi i publikacje odeszły od Magisterium. Powołując się wybiórczo na wypowiedzi papieża Franciszka, przemilcza się te, w których Ojciec Święty tłumaczy, że w sprawie homoseksualizmu „powtarza tylko naukę zawartą w Katechizmie” (wywiad z o. Antonio Spadaro).

Obawiam się, że to celowe działanie służy zamazaniu pamięci o wielkim dobru Światowych Dni Młodzieży, które dokonało się w Krakowie i całej Polsce. Związane jest ono z wartościami płynącymi z Ewangelii, które są konkretną i wymagającą propozycją moralną dla młodego pokolenia.

Kard. Stanisław Dziwisz
Metropolita Krakowski

za:http:www.ksd.media.pl/publikacje/2775-przekazcie-sobie-znak-pokoju-oswiadczenie-zg-ksd

***

Kuria warszawska krytycznie o kampanii "Przekażmy sobie znak pokoju"

W związku z kampanią społeczną zorganizowaną przez środowiska LGBT „Przekażmy sobie znak pokoju”, w którą włączyły się niektóre środowiska katolickie, Kuria Metropolitalna Warszawska informuje:

1. Plakaty, na których widnieją podawane sobie dłonie, jedna z różańcem, druga z tęczową opaską, mają wyrażać apel o szacunek i życzliwość wobec osób homoseksualnych przez katolików, co jest zgodne z nauką Kościoła wyrażoną w Katechizmie Kościoła Katolickiego (punkt 2358). Natomiast przekaz kampanii idzie znacząco dalej. Niektóre osoby występujące w spotach wideo krytykują nauczanie Kościoła w kwestii oceny homoseksualizmu, sugerując konieczność jego złagodzenia bądź zmiany.

2. Uzasadniony niepokój budzi bezpośredni udział w akcji środowisk katolickich i osób związanych z Kościołem. Objęcie patronatem jest swoistym podpisaniem się pod całością kampanii, a nie tylko pod jej częścią zgodną z aksjologią udzielającego patronatu.

3. Metropolita Warszawski rozpoczął i będzie kontynuował rozmowy ze środowiskami katolickimi z Archidiecezji Warszawskiej, które zaangażowały się we wspomnianą akcję, w celu wyjaśnienia niepokojów i uzasadnionych wątpliwości.

ks. Przemysław Śliwiński

rzecznik Arcybiskupa i Archidiecezji Warszawskiej

za:www.fronda.pl/a/kuria-warszawska-krytycznie-o-kampanii-przekazmy-sobie-znak-pokoju,78414.html

***

Mocne oświadczenie polskich biskupów: katolicy nie powinni brać udziału w kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”


Prezydium Konferencji Episkopatu Polski ostro skrytykowało kampanię zorganizowaną przez środowiska tak zwanych „katolików otwartych”. Chodzi o skandaliczne postulaty dotyczące zmiany doktryny Kościoła względem homoseksualistów.


– Wyrażamy przekonanie, że katolicy nie powinni brać udziału w kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”, gdyż rozmywa ona jednoznaczne wymagania Ewangelii – czytamy w komunikacie Prezydium KEP przekazanym Katolickiej Agencji Informacyjnej.


Biskupi podkreślają: Kościół nigdy nie dzieli ludzi według orientacji seksualnej, ale uświadamia wszystkim, że jako stworzeni „na obraz i podobieństwo Boga”, są ukochanymi dziećmi Bożymi – siostrami i braćmi w Chrystusie – i stąd cieszą się równą godnością (...) Szacunek dla godności każdej osoby jest jednak nie do pogodzenia z szacunkiem dla samych czynów homoseksualnych.


Prezydium KEP wskazuje, że "zło jest złem nie dlatego, że zostało przez kogoś zabronione, ale dlatego, że – jako niezgodne z planem Bożym – szkodzi człowiekowi. Kościół zaś – jak dobra matka – musi jasno nazywać je po imieniu".


Poniżej publikujemy cały komunikat Prezydium KEP zatytułowany: Kampania „Przekażmy sobie znak pokoju” rozmywa jednoznaczne wymagania Ewangelii


W ostatnim czasie organizacje związane z tzw. nurtem LGBT – wsparte przez środowiska Tygodnika Powszechnego, Więzi i Znaku – rozpoczęły kampanię medialną pt. „Przekażmy sobie znak pokoju”. Akcja ta skierowana jest do ludzi wierzących i – jak twierdzą organizatorzy – „ma na celu przypomnienie, że z wartości chrześcijańskich wypływa konieczność postawy szacunku, otwarcia i życzliwego dialogu wobec wszystkich ludzi, także homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych” (źródło: www.znakpokoju.com). O ile wszelkie działania służące promowaniu zgody społecznej zasługują na uznanie, o tyle – w kontekście wspomnianej inicjatywy – należy przypomnieć o fundamentalnych sprawach, które Kościół głosi w sposób niezmienny.

1. Sam liturgiczny znak pokoju – do którego odnoszą się organizatorzy kampanii – wyraża gotowość do pojednania z drugim człowiekiem i przyjęcia go w świętej wspólnocie grzeszników. Wszyscy przecież jesteśmy grzeszni, co również wyrażamy w akcie pokuty na samym początku każdej liturgii. Wyciągnięta ku drugiemu ręka oznacza zatem akceptację osoby, nigdy zaś – aprobatę dla jej grzechu, niezależnie od tego, jakiej on jest natury. Należy ponadto podkreślić, że członkowie wspólnoty zgromadzonej na liturgii mają nieustanny obowiązek nawracania się, to znaczy dostosowywania się do wymagań Ewangelii i odwracania się od własnych grzesznych upodobań. Istnieje obawa, że akcja „Przekażmy sobie znak pokoju”, wydobywając gest podanej ręki z kontekstu liturgicznego, nadaje mu znaczenie, które jest nie do pogodzenia z nauką Chrystusa i Kościoła.


2. Środowiska LGBT często zarzucają Kościołowi, że zwiastując im Ewangelię, pozbawia on godności osoby homoseksualne, biseksualne czy transpłciowe. Dlatego trzeba z całą mocą powiedzieć, że Kościół jest jedyną instytucją, która od dwóch tysięcy lat niestrudzenie głosi godność każdej osoby ludzkiej bez wyjątku. To niezmienne nauczanie nie zmienia się również w odniesieniu do wspomnianych osób. Kościół nigdy nie dzieli ludzi według orientacji seksualnej, ale uświadamia wszystkim, że jako stworzeni „na obraz i podobieństwo Boga”, są ukochanymi dziećmi Bożymi – siostrami i braćmi w Chrystusie – i stąd cieszą się równą godnością. Dlatego – razem z Ojcem Świętym Franciszkiem – „chcemy przede wszystkim potwierdzić, że każda osoba, niezależnie od swojej skłonności seksualnej, musi być szanowana w swej godności i przyjęta z szacunkiem, z troską, by uniknąć «jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji»”, a zwłaszcza wszelkich form agresji i przemocy. W odniesieniu do rodzin, należy natomiast zapewnić im pełne szacunku towarzyszenie, aby osoby o skłonności homoseksualnej miały konieczną pomoc w zrozumieniu i pełnej realizacji woli Bożej w ich życiu” (Franciszek, Amoris laetitia, 250).


3. Szacunek dla godności każdej osoby jest jednak nie do pogodzenia z szacunkiem dla samych czynów homoseksualnych. Są one obiektywnie moralnie złe i jako takie nie mogą nigdy cieszyć się akceptacją Kościoła. Podobnie jest z podnoszonymi przez niektórych postulatami zrównania w prawie związków homoseksualnych z heteroseksualnymi. Tego typu postulaty – zawsze, a zwłaszcza w dobie głębokiego kryzysu rodziny – są szkodliwe dla społeczeństw i jednostek.


Zło jest złem nie dlatego, że zostało przez kogoś zabronione, ale dlatego, że – jako niezgodne z planem Bożym – szkodzi człowiekowi. Stąd Kościół – jak dobra matka – musi jasno nazywać je po imieniu. Postawa tolerancji wobec zła byłaby w istocie obojętnością wobec grzeszących sióstr i braci. Nie miałaby zatem nic wspólnego z miłosierdziem ani z chrześcijańską miłością.


Podsumowując, wyrażamy przekonanie, że katolicy nie powinni brać udziału w kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”, gdyż rozmywa ona jednoznaczne wymagania Ewangelii.


Abp Stanisław Gądecki

Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Abp Marek Jędraszewski Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski

Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski

za:www.pch24.pl/mocne-oswiadczenie-polskich-biskupow--katolicy-nie-powinni-brac-udzialu-w-kampanii-przekazmy-sobie-znak-pokoju,45967,i.html#ixzz4KGGKIJDS