Wydarzenia
W blasku monstrancji. W spotkaniu z Tajemnicą.
To autentyczny obrazek z Polski. Tajemnica Eucharystii wymyka się nam spod władania rozumu. To nic nowego - zawsze tak było. "Trudna jest ta mowa...", mówili uczniowie Jezusa, gdy zaczął im tłumaczyć, że idzie na mękę i że musi wiele wycierpieć, aby się wypełniło Pismo. Coraz trudniej nam wierzyć, że w małym kawałku konsekrowanego Chleba jest obecny żywy i prawdziwy Bóg, że Pan nieba i ziemi wydaje się za nas tylko dlatego, aby nikt z nas nie zginął. Abyśmy mieli życie. Otoczeni coraz to nowocześniejszymi elektronicznymi gadżetami, przekonani o wszechmocy techniki, skuteczności medycyny skłonni jesteśmy wierzyć tylko w to, co da się dotknąć, zmierzyć, zbadać. Wielu wybiera drogę na skróty. To nic, że idąc na przełaj, niektórzy się okrutnie poranią - mocno zakorzenił się mit, że tak jest prościej, że "wolność" i "miłość" usprawiedliwiają wszystko. Kiedy przychodzi refleksja, zwykle jest już za późno.
Jezus wiedział, jak ulotne są deklaracje i jak zmienne są ludzkie serca. Chciał zostawić coś, co nie pozwoli zapomnieć o Nim aż do końca czasów. Pragnął ofiarować dar najcenniejszy: siebie samego. Od początku przygotowania do Święta Paschy miały wymiar bardzo uroczysty. Zupełnie zaskakująco jednak zaczęła się ta pierwsza w dziejach Msza Święta. "Wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi". Buntowali się, zanim im nie powiedział, że to konieczne, że muszą być czyści, aby zrozumieć to, co się będzie wkrótce działo, i aby później sami czynili to innym. Rozpoczęła się uczta, pamiątka przejścia z niewoli do wolności - podobna do wielu poprzednich, ale przecież zupełnie inna. "To jest Ciało moje...", "To jest moja Krew Przymierza, która za was będzie wylana". Dokonało się wyjście poza czas i przestrzeń. "Łamany chleb" i "wylany kielich" to przecież już antycypacja krzyża, ofiarowanie siebie w znaku, który odtąd będzie nierozdzielnie się łączył ze zbawieniem i odkupieniem człowieka. Nie przypomnienie, nie pamiątka, uczczenie aktu odwagi i miłości, ale uobecnienie! I to jest nam najtrudniej zrozumieć.
ks. Paweł Siedlanowski
za: NDz z 2-3.06.2010 r. Dział: Wiara Ojców (kn)
(kn)