Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Wydarzenia

Prześladowanie chrześcijan. A Europa milczy...

Ksiądz Marek Rybiński, polski salezjanin, został bestialsko zamordowany w Manoubie niedaleko Tunisu. Jego ciało - z niemal całkowicie odciętą głową - znaleziono w piątek w komórce przy ośrodku prowadzonym przez salezjanów. A to tylko wierzchołek góry lodowej, gdy idzie o los chrześcijan na świecie. Każdego dnia napływają do nas informacje o prześladowaniu wyznających Chrystusa. W ich obronie po raz kolejny stanął Kościół. Pora, by odpowiednie decyzje zapadły na szczeblu politycznym.

Ksiądz Marek Rybiński od trzech lat pracował jako misjonarz w Tunezji, gdzie wraz z dwoma innymi salezjanami prowadził szkołę i parafię. Często dzielił się swoimi doświadczeniami misyjnymi. Z entuzjazmem wyrażał się o tunezyjskiej "jaśminowej rewolucji". "Jestem dumny, że tu jestem!" - pisał przed miesiącem w jednym z portali w kontekście wydarzeń, które ruszyły arabską lawinę.
Według relacji ks. abp. Marouna Eliasa Lahhama, arcybiskupa Tunisu, o bestialskim mordzie dowiedziano się dopiero nazajutrz. Kapłan nie przyszedł na wieczorną modlitwę, "rano więc pomyślano, że jest chory. (...) O godz. 10.00 do wspólnoty dotarł pracownik szkoły, w której ks. Marek był ekonomem, i powiedział, że w magazynie szkolnym znaleziono jego ciało i że poderżnięto mu gardło jak baranowi".
Odkąd wiadomość o zabójstwie dotarła do Polski, przed ambasadą Tunezji w Warszawie gromadzą się ludzie, by w geście solidarności pomodlić się za misjonarza, zapalić znicze i powierzyć Bogu chrześcijan, którzy masowo dziś doświadczają prześladowań. A sytuacja ich w wielu krajach świata staje się coraz dramatyczniejsza.
W Pakistanie śmiertelne żniwo zbiera ustawa o bluźnierstwie, a radykalne grupy islamskie oskarżają o nie nawet tych, którzy sprzeciwiają się kontrowersyjnemu "prawu". Ostatnią jego ofiarą padła muzułmańska deputowana Sherry Rehman, która wniosła projekt zmian do ustawy. W odpowiedzi zaczęto grozić jej śmiercią. Deputowana wycofała się z propozycji, ale wytknęła rządowi, że w coraz większym stopniu staje się zakładnikiem islamskich fundamentalistów. W konsekwencji oskarżono ją o... bluźnierstwo i sprawa trafiła do trybunału w Multan. Sąd jednak, z braku dowodów, pozew odrzucił.
Chrześcijanie przyjmują wiadomości o tego typu oskarżeniach ze smutkiem, gdyż są one dowodem na to, że w Pakistanie wszelkimi środkami dąży się do wyeliminowania każdego, kto choć w najmniejszym stopniu chciałby niesprawiedliwą ustawę zmodyfikować. A rząd przyzwala na łamanie podstawowych praw człowieka i tym samym daje wolną rękę islamskim podżegaczom. W kraju dochodzą do głosu coraz bardziej radykalne ugrupowania nawołujące do "świętej wojny", "obywatelskiego nieposłuszeństwa" i "zadania śmierci każdemu, kto nie broni honoru proroka Mahometa".
- Sytuacja w Pakistanie jest coraz gorsza. Radykałowie chcą skazywać na śmierć każdego, kto sprzeciwia się prawu o bluźnierstwie. Nikt nie jest w stanie ich zatrzymać - powiedział agencji Fides Joseph Nadeem, dyrektor szkoły dla dzieci chrześcijan i wyznawców innych mniejszościowych religii w Lahore. - Mamy nadzieję na pomoc od Pana Boga i Ojca Świętego, który jest blisko nas i wspiera nas w naszym cierpieniu - dodał.
W tej dramatycznej sytuacji to Kościół wraz z Ojcem Świętym Benedyktem XVI staje w obronie prześladowanych. Poprzez posługę misjonarzy i działanie różnych organizacji (Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Caritas) wspiera ich i ku przebudzeniu świata przedstawia rzetelne raporty dotyczące prześladowań. Kwestia wolności religijnej była też głównym tematem piątkowych obrad w Belgradzie Wspólnego Komitetu Rady Konferencji Biskupich Europy i Konferencji Kościołów Europejskich. Podczas spotkania prof. Massimo Introvigne, delegat OBWE ds. walki z rasizmem, ksenofobią, dyskryminacją i nietolerancją względem chrześcijan i wyznawców innych religii, przypomniał liczne wypowiedzi Benedykta XVI na temat wolności religijnej. Omówił też wymieniane przez niego zagrożenia, jak: mylenie wolności religijnej z relatywizmem, próby usunięcia przez islamski fundamentalizm chrześcijan z Bliskiego Wschodu, ataki na chrześcijan ze strony fundamentalistycznego hinduizmu i buddyzmu, antyreligijne reżimy komunistyczne w Azji, a wreszcie szerząca się na Zachodzie "chrystianofobia".
Delegat OBWE zaprezentował także projekt ustanowienia Dnia Męczenników Chrześcijańskich, który miałby być obchodzony 7 maja nie tylko w świątyniach, ale przede wszystkim w szkołach i innych instytucjach publicznych.
Innym owocem belgradzkiego spotkania był list, który zebrani skierowali do Catherine Ashton, wysokiej przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Wyrazili w nim ubolewanie, że dotąd nie została przyjęta rezolucja przeciwko prześladowaniom właśnie chrześcijan na całym świecie. Zaapelowali, by podczas dzisiejszego posiedzenia ministrowie spraw zagranicznych państw UE podjęli konkretne decyzje i zatwierdzili dokument, w którym jasno byłoby zaznaczone, że chodzi o chrześcijan.
Ze swej strony prezydium Konferencji Episkopatu Polski skierowało apel do polskich delegatów, by podczas dzisiejszego spotkania przeciwstawili się atakom przemocy i dyskryminacji wobec chrześcijan. "Wyrażamy ufność, że delegacja polska, reprezentująca swoich obywateli na tym forum, będzie w dalszym ciągu wspierać starania zmierzające do wyraźnego potępienia prześladowania chrześcijan i podjęcia konkretnych środków mających na celu przeciwdziałanie tym bolesnym zjawiskom" - napisali członkowie prezydium KEP.
Małgorzata Pabis

za: NDz Poniedziałek, 21 lutego 2011, Nr 42 (3973)

***

Śmierć za wiarę

W Mogadiszu, stolicy Somalii, członkowie radykalnej grupy islamskiej Al-Shabaab, której celem jest ścisłe egzekwowanie prawa szariatu, zamordowali byłego muzułmanina, który nawrócił się na chrześcijaństwo. Przypadków zabójstw osób nawracających się z islamu jest w kraju coraz więcej.

Abdirahman Hussein Roble, nawrócony z islamu chrześcijanin, zginął po tym, jak oskarżono go o szpiegostwo i "fitnę", czyli sianie zamętu przez głoszenie chrześcijaństwa. Osierocił dwoje dzieci.
Innemu nawróconemu z islamu chrześcijaninowi udało się uciec pod koniec stycznia z prowizorycznego aresztu, w którym był przetrzymywany przez członków Al-Shabaab. Został aresztowany 8 stycznia i wielokrotnie wypytywano go o jego wiarę. Groziła mu śmierć. Jest pierwszym chrześcijaninem, któremu udało się uwolnić z rąk członków tej radykalnej grupy islamskiej.

MMP

*

W Iraku chrześcijanin znaczy prześladowany

Przemoc wobec wyznawców Chrystusa w Iraku jest napędzana przez muzułmańskich ekstremistów, a co najgorsze, towarzyszy jej obojętność, a w zasadzie przyzwolenie ze strony rządu. Chrześcijanie padają ofiarą prześladowań tylko dlatego, że wyznają wiarę w Chrystusa. Według szacunków w ciągu niespełna 10 lat liczba chrześcijan w Iraku zmalała prawie o połowę.

Zdaniem o. Benoka, analiza przedstawiona przez ambasadora jest zafałszowana. - Ekstremiści atakują wyznawców Chrystusa i napadają na ich kościoły. Chrześcijanie stali się ich celem z jednego tylko powodu - bo są chrześcijanami - twierdzi kapłan. Duchowny wspomina przypadki jedynie z ostatniego roku, m.in. atak bombowy na katolickich studentów uniwersytetu w Mosulu i masakrę w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Bagdadzie.
Okazuje się, że choć rząd potępił ataki i wyraził solidarność z chrześcijańskimi ofiarami, zamachy na nich stają się coraz bardziej okrutne. - Czy w związku z tym świat może milczeć? Czy tak tragiczne i poniżające położenie może być akceptowane? - pytał. W ocenie kapłana, wielu chrześcijan opuszcza kraj z powodu ciężkich warunków, w jakich przyszło im żyć, i prześladowań, na jakie są narażeni.
Szacunki różnią się tylko co do tego, jak wielu chrześcijan wyemigrowało. W ogłoszonym 21 lutego raporcie Human Rights Watch szacuje się, że w Iraku mieszka 675 tys. chrześcijan, czyli o blisko połowę mniej niż w 2003 roku.
Ksiądz Benoka krytycznie odniósł się także do obietnic ambasadora dotyczących odszkodowań, jakie mają otrzymać chrześcijanie na odbudowę zniszczonych świątyń i innych budynków.
Nie zgodził się także z opinią irackiego dyplomaty na temat nowej konstytucji, która rzekomo ma "gwarantować chrześcijanom całkowitą równość praw i obowiązków". - Konstytucja, która ustanawia islam jako religię państwową w Iraku, jest największą przeszkodą na drodze do wolności religijnej wszystkich religii innych niż muzułmańskie - wyjaśnia.

Małgorzata Pabis, CNA

*

Z buldożerami na koptyjskie klasztory

Egipska armia zaatakowała trzy koptyjskie klasztory, niszcząc chroniące je ogrodzenia wybudowane po kilku napadach dokonanych przez więźniów zbiegłych z zakładów karnych, kiedy kraj ogarnęła fala przemocy związana z żądaniem ustąpienia ze stanowiska prezydenta Hosniego Mubaraka. Ostrzelano także wzniesiony w V w. koptyjski klasztor św. Biszoi w Wadi el-Natroun, 110 km od Kairu. Rannych zostało dwóch mnichów i sześciu pracowników klasztoru.

Jak podała agencja Assyrian International News, informując o sytuacji koptyjskich klasztorów w Egipcie, armia zniszczyła ogrodzenia trzech starożytnych klasztorów koptyjskich. W ten sposób mnisi pozostali zupełnie bezbronni wobec ataków uzbrojonych Arabów, złodziei i więźniów, wśród których są fanatycy islamscy. - Trzy klasztory zostały w lutym zaatakowane przez bandytów. Mnisi poprosili o ochronę sił zbrojnych, ale odmówiono im i poradzono, by bronili się sami - powiedział w rozmowie z agencją Assyrian International News Mark Ebeid, koptyjski działacz. Przerażeni mnisi wybudowali więc ogrodzenia, by zapewnić sobie ochronę. - Te klasztory są jednymi z najstarszych w Egipcie, w swoich zasobach mają cenne ikony i koptyjskie rękopisy o ogromnej wartości - podkreśla Ebeid.
Według agencji, przy wyburzaniu ogrodzenia klasztoru św. Biszoi użyto ręcznych granatników przeciwpancernych. Tamtejszy mnich o. Hemanot powiedział, że w wyniku 30-minutowego ostrzału rannych zostało w sumie 8 osób przebywających na terenie klasztoru, 4 kolejne aresztowano - w tym 3 mnichów i prawnika pomagającego koptyjskim zakonnikom. - Żołnierze byli zaskoczeni, jak zobaczyli mnichów, którzy nie uciekali, ale stali przed klasztorem i modlili się: "Panie, zmiłuj się nad nami" - powiedział ojciec Hemanot. - To było to, co ich naprawdę zdenerwowało - zauważył, dodając, że żołnierze, niszcząc ogrodzenie, skandowali: "Allah jest wielki!" i "Zwycięstwo!". Nadto armia próbowała uniemożliwić wyjazd samochodu z rannymi z terenu klasztoru do szpitala w Kairze. Na jednym z portali społecznościowych przedstawiciele egipskiej armii zaprzeczyli, jakoby na klasztor dokonano ataku. Wyjaśnili, że celem działań armii było jedynie zniszczenie płotu ogradzającego budynki klasztorne. Jednak na zamieszczonym w internecie filmie z tego wydarzenia wyraźnie słychać strzały.

Armia pojawiła się pod klasztornymi zabudowaniami z buldożerami, którymi zniszczono ogrodzenia, tłumacząc swoje działania m.in. tym, że ogrodzenia monastyrów znajdują się na terenach państwowych, będących także częścią rezerwatu przyrody, która "wymaga ochrony". W minioną niedzielę egipskie siły zbrojne zniszczyły ogrodzenie klasztoru z IV wieku położonego w rejonie Morza Czerwonego. Mnichom skonfiskowano telefony komórkowe, by nie mogli fotografować niszczenia chroniącego ich płotu. - Pomysł budowy ogrodzenia zrodził się po tym, jak zostaliśmy zaatakowani 13 lutego przez 5 więźniów uzbrojonych w pałki i broń. Część mnichów uciekła w pobliskie góry, jednemu to się nie udało, został złapany i po 3 dniach przyprowadzony przez policję - relacjonuje ojciec Botros Anba, jeden z tamtejszych mnichów. Wojsko pozostawiło przy klasztorze 4 żołnierzy, by rzekomo pilnowali klasztorów. Jednak jak twierdzą mnisi, wojskowi zostali pozostawieni po to, by nikt nie odbudował zniszczonego ogrodzenia. W poniedziałek zburzono także mur okalający klasztor w Wady el-Rayan.
W środę wieczorem prawie 7 tys. Koptów wzięło udział w pokojowym marszu, który rozpoczął się przed koptyjską katedrą w Kairze. Po przemówieniu patriarchy Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego Szenudy III zebrani przeszli na plac Tahrir, by protestować przeciwko atakom sił zbrojnych na koptyjskie klasztory.

Maria Popielewicz

*

W Bangladeszu rugują chrześcijan


Ponad 300-osobowa grupa osadników muzułmańskich podpaliła banglijskie miasto Rangamati w diecezji Chattagonag. Celem ataku było wyrugowanie mieszkających tam chrześcijan, hinduistów i buddystów. Do podobnych incydentów doszło w regionie Gulishakhali. Ich naoczny świadek w rozmowie z agencją Fides powiedział, że muzułmanie atakują niemuzułmańskie grupy etniczne w celu przejęcia ich ziemi, a dzieje się to za zgodą lokalnych władz, które w takich przypadkach nie interweniują i nie robią nic, by zagwarantować mniejszościom etnicznym i religijnym podstawowe prawa.

MP, KAI

*

Kolejne mordy na kapłanach


W nocy z 21 na 22 bm. w miejscowości Mecapala na terenie parafii odnaleziono ciało zamordowanego ks. Santosa S?ncheza Hern?ndeza, dziekana meksykańskiej diecezji Tihuatl?n. Najprawdopodobniej ktoś włamał się do domu 43-letniego kapłana w celach rabunkowych, a ponieważ natknął się na księdza, chwycił za maczetę i zabił go. Z kolei w minioną sobotę, 19 bm., do zabójstwa kapłana doszło w Brazylii. Spalone ciało 56-letniego ks. Romeu Drago znaleziono w niedzielę rano 25 km od miasta. Zdaniem policji, do mordu doszło na tle rabunkowym.
MP, KAI

za: NDz z 25.02.2011

Copyright © 2017. All Rights Reserved.